Krakowski warsztat, który ogrzewano zużytym olejem silnikowym, to wierzchołek toksycznej góry. Na rynku dostępne są urządzenia, które w niekontrolowany sposób umożliwiają spalanie płynnych odpadów. Z przeprowadzonej przez nas prowokacji wynika, że do ogrzewania poprzez utylizowanie odpadów niebezpiecznych zachęcają firmy handlujące piecami. Rybnicki Alarm Smogowy (RAS) – z pomocą prokuratury i UOKiK – próbuje rozbroić trującą nas systematycznie „bombę olejową”.
To nie wykroczenie, tylko barbarzyństwo, za które powinno grozić więzienie. Tak spalanie w piecach przepracowanego oleju komentuje Zdzisław Kuczma z RAS, który z Radia Kraków dowiedział się o krakowskim warsztacie samochodowym przy ul. Na Błonie. Ogrzewano go, spalając odpady niebezpieczne, co zdaniem Kuczmy może wyczerpywać znamiona przestępstwa (art. 183 ust. 1 kk). Sprawą zajmuje się obecnie – powiadomiony przez RAS – prokurator.
Aby spalić płynne odpady, potrzebny jest piec. Można go zrobić samodzielnie, używając m.in. starego bojlera czy silniczka wycieraczek z Łady Samary (takie przerażające wynalazki obejrzeć można na Youtube, np. TUTAJ i TUTAJ). To wersja dla oszczędnych, a jednocześnie – mówiąc delikatnie – „odważnych” majsterkowiczów. Jest też wersja premium – dla zamożniejszych i liczących na to, że piec kupiony w sklepie zapewni im bezpieczeństwo. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę: „piec olej przepracowany”.
Wpisuję i widzę to:
Aby rozwiać wszystkie wątpliwości, chwytam za telefon. Do pierwszego, losowo wybranego sklepu, dzwonię, podając się za właściciela warsztatu:
Dzwonię do kolejnego sklepu. Tym razem jestem restauratorem z Białego Dunajca, który chce ogrzewać karczmę zużytym olejem gastronomicznym:
Porzucam wszelką nadzieję podczas ostatniej próby. Informuję sprzedawcę, że urodziła mi się córeczka, u której zdiagnozowano astmę i problemy z płucami. Leki kosztują krocie. Brakuje na węgiel. Szukam więc alternatywnych źródeł ciepła i dowiaduję się, że… palenie przepracowanym olejem to dla mnie idealne wyjście. Tanie. I bezpieczne.
Innego zdania jest profesor Adam Grochowalski z Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej. Zużyty olej zgodnie z polskim prawem środowiskowym stanowi odpad niebezpieczny – zaczyna od kardynalnej kwestii. – Jako taki musi być niszczony odpowiednimi metodami i jedną z nich jest spalanie.
Profesor wymienia szereg przepisów, które taki proces regulują: przede wszystkim dyrektywę ws. zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli oraz – określone przez Ministra Środowiska – standardy emisyjne. A zatem polskie prawo stanowi jasno, że tego typu odpady powinny być niszczone w specjalistycznych instalacjach.
Na podstawie mojego wieloletniego doświadczenia muszę stwierdzić jednoznacznie, że żadna instalacja oferowana na rynku jako mały, prosty piec do spalania oleju zużytego nie spełnia i nie spełni tego typu wymagań. W tym celu stawiane są bardzo ostre kryteria, szczególnie w zakresie emisji związków organicznych. Po prostu ktoś w sposób absolutnie cyniczny i skandaliczny wykorzystuje niewiedzę ludzką – mówi profesor Grochowalski.
Sprzedaż pieców przystosowanych do spalania olejów przepracowanych jest legalna. Łamie prawo ten, kto to kupi i rozpocznie taki proceder – dodaje profesor.
Z drugiej strony, oferta sklepów jednoznacznie zachęca do niszczenia odpadów niebezpiecznych, sugerując, że piece spełniają „liczne normy”. Praktyki te próbuje ukrócić RAS, który złożył do UOKiK zawiadomienie o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. RAS zarzuca jednemu ze sklepów, że narusza obowiązek udzielenia klientom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji na temat oferowanych produktów. Na stronie sklepu – zamiast ostrzeżenia dotyczącego ryzyk związanych ze spalaniem odpadów niebezpiecznych – znajduje się informacja, że spalanie takich odpadów to „sposób na tanie ogrzewanie”.
Zużyty olej podczas spalania staje się bardzo niebezpieczny. Z założenia nie jest paliwem, czyli olejem palnym, tylko smarnym. Podczas użytkowania powstało w nim pełno substancji nazywanych węglowodorami aromatycznymi – wśród nich benzo(a)piren, który ma silne właściwości kancerogenne. Oprócz tego w oleju przepracowanym jest bardzo duże stężenie szkodliwych metali, powstają w nim również kwasy organiczne – wyjaśnia mój rozmówca.
Ten „odbezpieczony pistolet” – powszechnie dostępny – zagraża nam nie tylko narażeniem na nowotwory i możliwością „zaciągania się sporą częścią tablicy Mendelejewa”. Jeżeli na rynku są powszechnie dostępne urządzenia do spalania płynnych odpadów, może to oznaczać, że nie tylko zużyty olej wydostaje się z kominów. Stare środki chemiczne, pestycydy… Dostarcza się ludziom urządzenia, które potrafią wiele. I nie ma nad tym żadnej kontroli – przyznaje prof. Grochowalski.
A ludzi gubi brak świadomości. I chciwość. Bo palący olejem za wszelką cenę próbują zaoszczędzić, a sprzedawcy – zarobić. Jedni i drudzy zapominają, że, niestety, mogą nie zdążyć się tymi pieniędzmi nacieszyć…
Fot. IFPRI -IMAGES/Flickr.
W tekście ani udostępnionych nagraniach rozmów nie podaję nazw firm handlujących piecami. Problem jest szeroki, złożony i dotyka dużej części branży, więc za krzywdzące i mijające się z celem uznałem szukanie „kozłów ofiarnych”, kiedy najistotniejsze jest budowanie świadomości u ludzi oraz mobilizowanie organów kontrolnych do egzekwowania prawa.
Tekst pochodzi z serwisu Krowoderska.pl. Pierwotnie został opublikowany 15.02.2016 r.