Francuski parlament w tym tygodniu rozpoczął pracę nad kluczową ustawą dotyczącą polityki ekologicznej państwa. 69-punktowy dokument zawiera propozycje dotyczące między innymi ograniczeń w ruchu lotniczym i spedycji. Projekt nie zadowala ani obawiających się regulacji przedsiębiorców, ani części wyborców oczekujących bardziej ambitnej polityki. Na procedowane we Francji prawo klimatyczne zareagowała też ulica. Przez Paryż przeszedł wielotysięczny protest.
Nowe propozycje są wynikiem panelu obywatelskiego, w którym uczestniczyło 150 osób. Byli oni wybierani losowo z różnych grup zawodowych, wiekowych i regionów Francji, tak, by zapewnić możliwie równą reprezentację różnym społecznościom. Ich ustalenia miały być podstawą do stworzenia projektu. Członkowie panelu uznają jednak, że w wielu przypadkach nie zostali potraktowani wystarczająco poważnie, a prawo klimatyczne we Francji powinno iść znacznie dalej.
Macron odrzuca propozycje wyborców
„Uważamy, że proponowane rozwiązania prawne przedstawione przez rząd są o wiele mniej ambitne, niż nasze propozycje” – powiedział cytowany przez Politico Jean-Pierre Cabrol, jeden z uczestników panelu.
Podczas spotkania wieńczącego działalność zgromadzenia, paneliści wystawili rządowi oceny w 10-stopniowej skali. Wyrazili w ten sposób swoje zdanie na temat wszystkich propozycji przedstawionych przez rząd. Wśród najgorzej ocenionych były te dotyczące transportu (3,7 punktu na 10) czy mieszkalnictwa (3,4).
Francuskie media zwracały uwagę, że rządzący odrzucił już niektóre z obywatelskich postulatów w ciągu obecnej kadencji rządu i parlamentu. Chodziło między innymi o znaczne ograniczenie zagranicznego transportu lotniczego czy ustalenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości na autostradach na 110 km/h. Już po opublikowaniu propozycji panelu Emmanuel Macron odrzucił postulat 4-procentowego podatku na cele ekologiczne od dywidend największych firm. Opór prezydenta napotkał też pomysł dodania wątku ochrony środowiska do preambuły konstytucji. Według panelistów przyznane obywatelom prawa i wolności nie powinny zagrażać przyrodzie.
Które z propozycji panelu weszły do dyskutowanych przez parlament propozycji przekładających się na prawo klimatyczne we Francji? Dokument nazwany „ustawą klimatyczną i przystosowawczą” zakłada między innymi zakaz reklamy paliw kopalnych, obowiązek wyznaczania stref czystego transportu w miastach powyżej 150 tysięcy osób czy wzmocnienie kryteriów środowiskowych w przetargach na zamówienia publiczne.
Projekt zbyt mało ambitny dla wyborców, zbyt drastyczny dla branży transportowej
Jedne z najważniejszych punktów projektu dotyczą transportu. Chodzi między innymi o zakaz sprzedaży samochodów emitujących więcej niż 95 gramów dwutlenku węgla na kilometr. Ma on wejść w życie najpóźniej w 2030 roku. Gabinet Macrona chce również zakazu lotów krajowych, jeśli na danej trasie można skorzystać z połączenia kolejowego nieprzekraczającego 2,5 godziny. Propozycja ta dotyczy między innymi popularnej trasy z Bordeaux do Paryża. Rząd ma też od 2023 roku stopniowo wygaszać ulgi podatkowe dla firm spedycyjnych korzystających z pojazdów diesla.
Czytaj również: Francja: państwo skazane za nieskuteczne prawo klimatyczne
Również i te punkty ustawy budzą kontrowersje. Wątpliwości zgłaszają między innymi przedsiębiorstwa zajmujące się transportem. „Ciężarówki z silnikiem diesla wcale nie znikną z francuskich autostrad, będą po prostu rejestrowane w innych krajach” – mówiła Bloombergowi Florence Berthelot z FNTR, krajowego związku branży spedycyjnej. Jak podkreślała, problemem jest bardzo niska dostępność pojazdów napędzanych za pomocą wodoru i energii elektrycznej. Rządowe plany krytykują także spółki zarządzające francuskimi lotniskami. Według nich nie przełożą się one znacząco na ochronę klimatu. „Ograniczenie transportu tylko w jednym kraju jest iluzją” – komentował w Bloombergu Thomas Juin ze Związku Francuskich Lotnisk.
Na nowe rozwiązania dotyczące klimatu zareagowała również ulica. W niedzielę przez Paryż przeszła wielotysięczna manifestacja osób domagających się bardziej ambitnej polityki klimatycznej państwa. Protestujący zwracali uwagę na to, że nowe prawo klimatyczne zakłada zaledwie 40-procentowe ograniczenie emisji we Francji do 2030 roku. Unijny cel ujęty w Europejskim Zielonym Ładzie zakłada, że wartość ta w całej wspólnocie powinna wynieść 55 proc.
Źródło zdjęcia: S.Pech / Shutterstock