Sprawa przenosin stacji monitoringu powietrza w Nowym Targu, którą jako pierwsi opisaliśmy na łamach SmogLabu ma ciąg dalszy. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska właśnie wydał oświadczenie, które wprost wskazuje na odpowiedzialność władz miasta.
W ubiegły czwartek (9 grudnia) Polski Alarm Smogowy ogłosił coroczny ranking najbardziej trujących miast. We wszystkich trzech kategoriach wygrał Nowy Targ. Dotyczy to liczby dni smogowych, średniego rocznego poziomu stężenia PM10 oraz kategorii miejscowości z najbardziej rakotwórczym powietrzem.
– Odkąd zaczęliśmy analizować wyniki pomiarów i publikować rankingi smogowych liderów nie było sytuacji, w której jedno miasto wygrało we wszystkich kategoriach – powiedział Piotr Siergiej, rzecznik PAS. Tego samego dnia okazało się, że na wniosek władz Nowego Targu przeniesiono stację pomiarową. Urządzenie, wcześniej umiejscowione przy szkole podstawowej w centrum, teraz trafiło na jego obrzeża. Teraz stacja znajduje się tuż obok rozległych terenów zielonych i koryta rzeki. Oficjalnym powodem są plany budowy ścieżki ekologicznej, a także bezpieczeństwo dzieci.
Nowotarscy urzędnicy umywali ręce wskazując, że wyborem nowej lokalizacji zajmował się Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. To on odpowiada za państwową sieć stacji monitorowania powietrza. Dziś inspektorat wydał oświadczenie w tej sprawie. Za brak ciągłości pomiarów, który podważa rzetelność prowadzonych badań GIOŚ wprost obciąża władze Nowego Targu.
GIOŚ o niekorzystnej decyzji Burmistrza
W opublikowanym oświadczeniu możemy przeczytać, że według GIOŚ stacje monitoringu jakości powietrza powinny funkcjonować w wybranych lokalizacjach możliwie jak najdłużej. Jest to niezwykle istotne dla monitorowania postępów w realizacji działań na rzecz ochrony powietrza.
Przenosiny stacji GIOŚ ocenia krytycznie, podkreślając, że zmiana była wymuszona decyzją burmistrza, który dzierżawił grunt pod stację. – Decyzję Burmistrza należy uznać za bardzo niekorzystną dla mieszkańców Nowego Targu, bezpośrednich beneficjentów działań na rzecz czystego powietrza oraz z punktu widzenia zarządzania jakością powietrza w mieście – czytamy w komunikacie.
O sprawę pytamy Magdalenę Cygan z Nowotarskiego Alarmu Smogowego. – Jesteśmy zdziwieni i zaniepokojeni faktem, że GIOŚ nie poinformował opinii publicznej o zamiarach przeniesienia stacji i nie przeprowadził konsultacji społecznych. Tu chodzi o rzetelne informowanie mieszkańców o zanieczyszczeniu wpływającym na zdrowie. Dlatego tym bardziej należało uprzedzić mieszkańców i zapytać ich o zdanie – mówi działaczka w rozmowie ze SmogLabem.
W odpowiedzi na pytania prasowe redakcji GIOŚ wskazuje jednak, że nie ma prawnego obowiązku przeprowadzania takich konsultacji.
Nowa lokalizacja
Inspektorat zapewnia także, że nowa lokalizacja jest maksymalnie zbliżona do poprzedniej. Wyboru dokonano na podstawie modelowania matematycznego. Według ekspertów z którymi rozmawialiśmy jest ono bardzo zawodne. Jednak, jak podkreśla w oświadczeniu sam GIOŚ: dopiero analizy wyników pomiarów jakości powietrza prowadzonych w nowej lokalizacji wykażą, czy miejsce to będzie można uznać, z punktu widzenia ocen jakości powietrza, za docelowe.
Co na to lokalni działacze? – Zgadzamy się ze stwierdzeniem, że przeniesienie stacji nie poprawi jakości powietrza w mieście i utrudni ocenę wpływu działań na rzecz walki ze smogiem – mówi nam Magdalena Cygan.
Z kolei Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) podkreśla: – Cieszę się, że GIOŚ bardzo wyraźnie wskazał szkodliwość decyzji burmistrza. Jesteśmy natomiast rozczarowani, że ani GIOŚ ani burmistrz nie przeprowadził konsultacji z mieszkańcami w tej sprawie.
Guła dodaje, że całą sytuację można wykorzystać do wprowadzenia lepszych schematów postępowania: – Przy tej okazji chcemy, aby wprowadzić dobrą, ogólnopolską praktykę. Aby przy takich zmianach prowadzić konsultacje ze społeczeństwem. Będziemy także prowadzić rozmowy z burmistrzem i GIOŚ na temat przywrócenia pomiarów w dotychczasowym miejscu – zapewnia przedstawiciel PAS.
Redakcja SmogLabu będzie monitorować sprawę.