Kolejnym gospodarzem corocznego szczytu klimatycznego będzie Azerbejdżan. To kraj, który tak jak Emiraty, żyje z wydobycia gazu. O tym, jak skończy się tegoroczny szczyt w kraju, który zalicza się do tzw. petrostatów, dowiemy się w listopadzie. Jedno jest pewne – władze Azerbejdżanu nie mają zamiaru odchodzić od paliw kopalnych.
Gazowe plany Azerbejdżanu…
Z analizy, jaką na początku tego roku otrzymał brytyjski dziennik The Guardian, wynika, że Azerbejdżan panuje w ciągu najbliższych 10 lat zwiększyć produkcję paliw kopalnych. Chodzi o gaz, którego wydobycie ma wzrosnąć o jedną trzecią.. Według danych pozyskanych przez Rystad Energy, Azerowie mają zwiększyć wydobycie gazu z 37 mld m3 w tym roku do 49 mld m3 w 2033 roku. Oznacza to, że w ciągu najbliższych 10 lat wydobytych ma zostać ponad 400 mld m3 błękitnego paliwa. Azerbejdżan jest właścicielem jednego z największych na świecie pól gazowych, znajdujących się pod dnem Morza Kaspijskiego. Zasoby tego paliwa oceniane są blisko bilion metrów sześciennych. Od kilkunastu lat wydobycie gazu przez Azebejdżan suksewywnie rośnie.
Czytaj także: Szejk straszy, że bez ropy trafimy do jaskiń. Ale z ropą też nas to czeka
… niedemokratycznego kraju, którego jesteśmy klientami
Plany, jakie ma zamiar realizować tegoroczny gospodarz COP29, to odpowiedź na potrzeby ze strony państw Unii Europejskiej. Kraje UE za wszelką cenę chcą się uniezależnić od rosyjskiego gazu. Co ciekawe, nie ma znaczenia to, że Azerbejdżan to jeden z najbardziej skorumpowanych i opresyjnych reżimów na świecie. W zeszłym roku przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podpisała z Ilhamem Alijewem kontrakt na eksport gazu do krajów UE.
Alijew jest sprawującym władzę od 2003 roku prezydentem, który przynajmniej w 2018 roku wygrał wybory w dalece nieuczciwy sposób. Wybory te miały zostać sfałszowane. Także i do wcześniejszych należy mieć zastrzeżenia. Azerbejdżan to kraj, gdzie od wielu lat prześladowana jest m.in. opozycja. „Ostatnie prześladowania to jasny i wyrachowany przekaz, że publiczne wyrażanie odmiennego zdania nie będzie tolerowane. Tak jak nie będzie tolerowana żadna próba podburzenia opinii publicznej przeciwko obecnemu reżimowi” – powiedziała w 2011 roku Natalia Nozadze z Amnesty International ds. Azerbejdżanu. Od tamtej pory praktycznie nic się nie zmieniło.
Chęć kupowania gazu od Azerbejdżanu przez UE ma być działaniem wymierzonym przeciwko Rosji. Problem jednak polega na tym, że sankcje na Rosję i tak niespecjalnie działają. Ponadto, udziały w wydobyciu azerskiego gazu ma rosyjski Łukoil. Jest to blisko 20 proc. udziałów. Ma je także wspierający Huti i Hamas Iran. W związku z tym istnieją obawy dotyczące praw człowieka.
Petrodolary idą na wojnę
Global Witness – organizacja, która pozyskała dane od Rystad Energy, powiedziała dziennikarzom Gurdiana, że dwa projekty gazowe i naftowe obsługiwane przez BP przynoszą bardzo duże dochody. To sumy, które czterokrotnie przewyższają wydatki władz Azerbejdżanu na armię. Niektórzy z tego powodu twierdzą, że dochody z paliw kopalnych idą na finansowanie kampanii mającej na celu ponowne włączenie Górskiego Karabachu. Górski Karabach to region, który nie chce być częścią Azerbejdżanu. Zamieszkują go głównie Ormianie, którzy wyznają chrześcijaństwo, podczas gdy Azerowie są muzułmanami. W ubiegłym roku w wyniku działań wojennych i w obawie przed prześladowaniami Górski Karabach opuściło ponad 100 tys. Ormian.
Czytaj także: Międzynarodowa Agencja Energetyczna ma plan jak ograniczyć import gazu z Rosji [10 kroków]
Te plany mijają się celami klimatycznymi
W grudniu zeszłego roku Ilham Alijew powiedział, że jego kraj „z pewnością zmierza w stronę celu”, jakim jest podwojenie eksportu gazu do Europy do 2027 roku. I tu następnym dylematem jest klimat. Przewidywane wydobycie gazu w ciągu najbliższych 10 lat będzie oznaczało emisję ponad 780 mln ton CO2 do atmosfery. To znacznie więcej niż wynoszą np. roczne emisje Wielkiej Brytanii czy Niemiec. A należy dodać, że w grę wchodzą przecież wycieki metanu – ponad 20-krotnie silniejszego niż CO2 gazu cieplarnianego. To kolejne niepotrzebne emisje zważywszy na to, że Rosja i tak przestawia się na nowy rynek. Chociażby na Chiny, które coraz bardziej stawiają na gaz. Naukowcy ostrzegają więc, że najbliższe 10 lat będzie kluczowe co do powstrzymania wzrostu globalnej temperatur do poziomu 1,5 st. C.
Należy oczekiwać przyspieszenia wzrostu temperatur w coraz uboższej o cząstki stałe atmosferze. W 2013 roku przedstawiono badania mówiące o tym, że 35-procentowa redukcja spalania paliw kopalnych wzmocni ocieplenie klimatu. Dojdzie do tego bardzo szybko. Jak to możliwe? Obecnie światowa gospodarka odchodzi od węgla, na rzecz gazu i ropy. Niewykluczone, że przyspieszony wzrost temperatur w ostatnich latach po części jest związany ze stopniowym zanikiem aerozoli pochodzących ze spalania węgla.
COP29 to farsa?
Plany Azerbejdżanu, jako kolejnego gospodarza szczytu klimatycznego spotkały się z krytyką. „Co za chory żart” – napisał w mediach społecznościowych ekspert ds. nauki o systemach klimatycznych Paul Beckwith w odpowiedzi na dane Global Witness. „COP29 to już farsa, taka jak COP28”. Beckwith należy do grupy naukowców, którzy mają dość mocne poglądy na temat konsekwencji emisji gazów cieplarnianych. Wielokrotnie wypowiadał się na temat katastrofalnych w skutkach efektów ocieplającego się klimatu.
„Dilerzy narkotyków nie naprawiają uzależnień od narkotyków, a petrostaty nie naprawią kryzysu klimatycznego” – powiedział w oświadczeniu Dominic Eagleton, starszy działacz Global Witness. „W miarę jak zbliżamy się do załamania klimatu, jesteśmy teraz proszeni o oddanie naszej przyszłości w ręce Azerbejdżanu, petrostatu, który jest wspierany przez gigantów naftowych i znacznie zwiększa produkcję gazu”. Dalej dodał, że „Potrzebujemy, aby polityką klimatyczną kierowali liderzy klimatyczni, a nie kraje mające żywotny interes w utrzymaniu świata uzależnionego od ropy i gazu”.
Czytaj także: Siódmy miesiąc z rzędu z rekordami temperatur. Geoinżynieria jest konieczna
Następny szczyt klimatyczny będzie podobny do poprzedniego. Na początku tego roku władze Azerbejdżanu podjęły decyzję o mianowaniu na przewodniczącego szczytu klimatycznego Muktara Bakajewa. Bakajew sprawuje obecnie funkcję ministra ekologii i zasobów naturalnych. Wcześniej przez 26 lat pracował w SOCAR – Państwowej Spółce Naftowej Republiki Azerbejdżanu. Może jednak nie będzie tak źle? Bakajew ma spore osiągnięcia w dziedzinie ochrony środowiska. Przez trzy lata w SOCAR nadzorował wysiłki mające na celu rekultywację skażonych przez ropę naftową gleb…
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Ana Flasker