Suche powietrze w połączeniu z wysokim stężeniem zanieczyszczeń to skuteczny przepis na zapalenie nosogardła i szereg innych dolegliwości. W sezonie grzewczym, poza oczyszczaczami powietrza, warto więc stosować również nawilżacze. Jak wybrać odpowiednie urządzenie i na co zwrócić uwagę?
Zima nie sprzyja zdrowiu z różnych względów. Poza nękającą Polskę plagą niskiej emisji naszym nosom, gardłom i zatokom szkodzi również suche powietrze. Przy grzejnikach hulających na cały regulator wilgotność domowej „atmosfery” może spaść nawet poniżej 20 proc. Tymczasem minimalny jej poziom określony przez Polski Komitet Normalizacyjny wynosi 30 proc. (norma PN-78/B-03421). Wilgotność optymalna, zapewniająca dobre samopoczucie, jest nawet wyższa – mieści się w przedziale od 40 do 60 proc. Takie stężenie pary wodnej w powietrzu jest zresztą korzystne nie tylko dla zdrowia, ale również domowych sprzętów, m.in. ubrań, mebli czy podłóg.
Zbyt suche powietrze w mieszkaniu sprzyja rozmaitym infekcjom. W takich warunkach śluzówki nosa i gardła pracują mniej sprawnie i zatrzymują mniejszą ilość kurzu oraz drobnoustrojów. W efekcie szkodliwe substancje, bakterie i wirusy przedostają się do dróg oddechowych, co zwiększa ryzyko zakażenia. W połączeniu z zimowym osłabieniem odporności prowadzi to do przeziębień, zapalenia zatok czy nawet grypy. Suchość powietrza osłabia również koncentrację, utrudnia zasypianie, szkodzi też skórze i włosom. Słowem: warto zadbać o to, by we własnych czterech kątach oddychało się lepiej. Jak to zrobić?
Przegląd nawilżaczy
Najprostszy, „domowy” sposób to suszenie prania nad grzejnikiem lub rozwieszanie mokrego ręcznika na kaloryferze. To jednak metody o niskiej skuteczności. Znacznie lepiej problem rozwiązują nawilżacze powietrza. Niestety nie jest to tani sprzęt, więc przed jego zakupem warto się dobrze zastanowić, czego naprawdę potrzebujemy. Poza ceną, należy zwrócić uwagę na kilka innych czynników, m.in. moc, wydajność czy wielkość zbiornika na wodę. Kluczową sprawą jest jednak sposób działania urządzenia, bo w ofercie dostępne są co najmniej cztery rodzaje nawilżaczy.
Nawilżacz tradycyjny
Lepsza alternatywa dla mokrego ręcznika. Jego zaletą jest niska cena, wadą – mała wydajność. To po prostu pojemnik na wodę przeznaczony do powieszenia na grzejniku. Zwykle jest on wykonany z ceramiki lub metalu. Zasada jego działania jest prosta: pod wpływem ciepła ciecz paruje i nawilża powietrze. Tego typu „sprzęt” dostępny jest już za kilkanaście złotych, a ponieważ nie zużywa on prądu, pozwolić sobie może na niego praktycznie każdy. Zajmuje też mało miejsca, więc nadaje się do małych pomieszczeń. Jego skuteczność jest jednak ograniczona i w mroźniejsze dni, gdy wilgotność powietrza w pomieszczeniach spada znacznie poniżej normy, nawilżacz tradycyjny może nie stanąć na wysokości zadania.
Nawilżacz parowy
To poniekąd elektryczny odpowiednik nawilżacza tradycyjnego. Urządzenie podgrzewa wodę, która paruje i zwiększa wilgotność powietrza w pomieszczeniu. Para w komorze, zanim zostanie wyrzucona na zewnątrz, uzyskuje temperaturę nawet 120 stopni. W efekcie nawilżacz może nieznacznie podnosić temperaturę w pomieszczeniu o mniejszej kubaturze, co zimą stanowi raczej zaletę. Dodatkowo nawilżacz można wykorzystać również do inhalacji, np. w przypadku stanów zapalnych dróg oddechowych. Urządzenie stwarza jednak pewne zagrożenie dla dzieci. Para wydostająca się z nawilżacza może spowodować poparzenia u maluchów, które bliżej zainteresują się działaniem „ustrojstwa”. Mankamentem nawilżaczy parowych jest również ich energochłonność i stosunkowo niska wydajność. Pobierają one nawet trzykrotnie więcej energii niż nawilżacze ultradźwiękowe przy zbliżonych parametrach nawilżania powietrza. Na ich korzyść przemawia jednak cena. Rozsądnej jakości nawilżacz parowy można kupić już za ok. 100 zł. Za lepsze modele, wyposażone w dodatkowe funkcje, np. timer czy higrostat umożliwiający regulowanie intensywności parowania, trzeba zapłacić dodatkowe 100, 150 zł.
Nawilżacz ewaporacyjny
Nazwa wskazuje na podobny mechanizm, co w przypadku nawilżacza parowego (ewaporacja to po prostu „mądrzejsze” określenie na parowanie), jednak zasada działa urządzeń jest odmienna. Nawilżacze ewaporacyjne nie podgrzewają wody. Zamiast grzałki wyposażone są w wentylator i specjalną matę. Urządzenie zasysa powietrze, które ulega nawilżeniu, przechodząc przez matę, a następnie emituje je w postaci niewidocznej gołym okiem pary wodnej. Warunkiem sprawnego działania tego typu sprzętu jest odpowiednia temperatura powietrza w pomieszczeniu – nie powinna być niższa niż 20 stopni Celsjusza. Nawilżacze ewaporacyjne mogą być również stosowane w aromaterapii – niektóre modele zawierają specjalne tacki na wkłady aromatyzujące. Urządzenia te cechuje energooszczędność (pobór energii na poziomie ok. 60 W) i wyższa skuteczność niż nawilżacze parowe. Generują jednak szum, co dla niektórych osób może być irytujące – choć nowsze modele cechują się cichszym działaniem. Dodatkowo tego typu sprzęty są droższe od nawilżaczy tradycyjnych. Ich ceny w większości przypadków zaczynają się od 200 zł. Trzeba też pamiętać o konieczności wymiany mat nawilżających co kilka miesięcy. To wydatek rzędu 70–90 zł.
Nawilżacz ultradźwiękowy
To najbardziej zaawansowany technologicznie rodzaj nawilżacza. Wykorzystuje on fale ultradźwiękowe do rozbijania cząstek wody, wytwarzając w ten sposób mgiełkę. Rozproszone w powietrzu drobinki wody nie tylko nawilżają powietrze, ale również wiążą cząsteczki kurzu, dym tytoniowy, a także inne potencjalnie szkodliwe substancje lotne. W ten sposób nawilżacz ultradźwiękowy przyczynia się zarówno do oczyszczenia powietrza, jak i eliminacji przykrych zapachów. Urządzenia tego typu wyposażone są zwykle w programatory i sterowniki do ustawiania najważniejszych parametrów, a także higrometry, pozwalające na kontrolowanie wilgotności powietrza. Większość modeli oferuje również możliwość wyboru między ciepłą a chłodną mgiełką. Nawilżacze ultradźwiękowe cechuje znacznie wyższa energooszczędność niż modele parowe, a także cicha praca. Minusem jest wyższa cena oraz konieczność wymiany lub czyszczenia filtrów. Różne są też opinie na temat ich wydajności. Niektórzy zwracają uwagę, że mgiełka wytwarzana przez nawilżacz szybko opada i nie zapewnia efektywnego nawilżania powietrza w całym pomieszczeniu. Wiele zależy od jakości konkretnego produktu. Nawilżacze ultradźwiękowe mają jeszcze jeden mankament: mogą być uciążliwe dla zwierząt, które słyszą ultradźwięki, np. psów.
Parametry i funkcje nawilżaczy
Wybierając nawilżacz, poza ogólną zasadą działania urządzenia warto zwrócić uwagę na jego konkretne parametry i funkcje. Sprzęty różnią się m.in. pod względem gabarytów, pojemności zbiornika na wodę, poboru mocy, głośności, obsługiwanej powierzchni pomieszczenia czy sposobu sterowania (np. analogowego, cyfrowego, na pilota). Dodatkowo nawilżacze lepszej jakości mogą być wyposażone w filtry:
– HEPA, usuwający z powietrza kurz, pyły i alergeny,
– węglowy, redukujący przykre zapachy,
– ceramiczny, który usuwa kamień obecny w wodzie,
– dyszowy, umożliwiający lepsze rozprowadzanie pary.
Bardziej zaawansowane sprzęty zawierają też programatory, pozwalające na ustawienie programów nawilżania, lub timer, który umożliwia nastawienie urządzenia na pracę w określonych godzinach. Przydatną funkcją, w którą wyposażone są lepsze modele, jest również wspomniany wcześniej higrostat.
Do urządzeń z wyższej półki należą też nawilżacze z jonizatorami – wytwarzają one aniony, czyli jony ujemne, które neutralizują jony dodatnie, generowane m.in. przez urządzenia elektryczne. Nadmiar tych ostatnich w otoczeniu ma szkodliwy wpływ na zdrowie, szkodzi m.in. drogom oddechowym i układowi nerwowemu. Jeśli jednak nie chcemy dopłacać za sprzęt z jonizatorem, możemy zaopatrzyć się w lampę z bryły soli kamiennej – to najprostszy jonizator powietrza.
Kluczowym parametrem nawilżacza jest wydajność. W specyfikacji urządzenia opisywana jest ona na dwa sposoby. Jeden dotyczy obsługiwanej powierzchni, która waha się w granicach od 10 do nawet 300 metrów kwadratowych (co oczywiście znajduje odzwierciedlenie w cenie i poborze mocy). Druga odnosi się do wydajności parowania, czyli objętości wytwarzanej pary w przeliczeniu na jednostkę czasu. Ta właściwość określana jest zwykle liczbą mililitrów na godzinę lub litrów na dobę. Przyjmuje się, że do obsługi pomieszczenia o powierzchni 40 m wystarczy sprzęt o wydajności 5 litrów na dobę.
Gdy już zaopatrzymy się w odpowiednią aparaturę, warto pamiętać o jednej kwestii. Z nawilżaniem nie należy przesadzać. Gdy stężenie pary wodnej w domowym powietrzu przekroczy 60 proc., powstaną warunki sprzyjające rozwojowi bakterii i grzybów. Może to przynieść skutki zdrowotne zbliżone do tych, których staramy się uniknąć, stosując nawilżacz.