Nowy premier Japonii, Yoshihide Suga, zapowiedział oficjalnie, że kraj chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku. Oznaczać to będzie ambitną transformację gospodarki w tym sektora energetycznego: Kraj Kwitnącej Wiśni to trzecia gospodarka świata i piąty co do wielkości emitent dwutlenku węgla na świecie.
O tym, że najprawdopodobniej dojdzie do tak zdecydowanej deklaracji, informowały już w ubiegłym tygodniu japońskie media, z anglojęzycznym portalem Nikkei Asia na czele. Informacja pojawiła się niedługo po deklaracji ze strony władz Chin, które nieoczekiwanie zadeklarowały podniesienie ambicji klimatycznych na ostatnim szczycie ONZ.
Państwo Środka, którego emisje CO2 w ostatnich latach nadal rosły, zapowiedziało osiągnięcie szczytu emisyjności przed rokiem 2030, by następnie dążyć do neutralności dla klimatu do roku 2060. [Więcej o deklaracji i aktualnej chińskiej polityce informowaliśmy TUTAJ.]
Czytaj także: Dlaczego rok 2070 a nawet 2050 to za późno? Zmiany klimatyczne mają charakter progowy
Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami, w poniedziałek (26.10) doszło do podobnej deklaracji ze strony władz Japonii. Padła ona z ust nowego japońskiego premiera, Yoshihide Suga, podczas jego pierwszego wystąpienia w nowej roli przed parlamentem.
Tym samym na Dalekim Wschodzie rozpoczyna się nieformalny wyścig o miano lidera transformacji w regionie.
„Działania dla klimatu przyniosą wielki wzrost”
„Reagowanie na zmiany klimatyczne nie jest już ograniczeniem dla wzrostu gospodarczego” – powiedział Suga do parlamentarzystów. „Musimy otworzyć nasze myślenie na pogląd, że podjęcie asertywnych działań przeciw zmianom klimatu doprowadzi do zmian, które przyniosą wielki wzrost” – podkreślił premier. Zapowiedziane zostały inwestycje m.in. w nowoczesne ogniwa słoneczne, ale i wsparcie dla sektora badań i rozwoju, działającego na rzecz ograniczenia emisji CO2.
Najprawdopodobniej zrewidowana będzie musiała zostać strategia energetyczna kraju, ponieważ jeszcze niedawno planowane były inwestycje w nowe bloki węglowe. Kształt nowego miksu energetycznego będzie przedmiotem dyskusji w najbliższym czasie.
Czytaj także: Belgia wyłączy swoje elektrownie jądrowe. W ich miejsce powstanie kilka elektrowni na gaz
Ponad jedna trzecia energii elektrycznej wykorzystywanej przez Japończyków pochodziła w 2019 roku z elektrowni opartych na ropie naftowej – wynika z danych Światowej Agencji Energii. Około jednej czwartej wyprodukowano spalając węgiel, natomiast drugie tyle – wykorzystując gaz ziemny. Od roku 1990 w miksie energetycznym kraju istotnie spadło znaczenie ropy, jednak niemal podwoił się łączny udział węgla i gazu. Po katastrofie w Fukushimie marginalizacji uległa energetyka jądrowa.
Japonia to trzecia gospodarka świata, będąca piątym co do wielkości emitentem dwutlenku węgla. Według danych Global Carbon Project w 2018 roku wyemitowano tam 1,2 miliarda ton CO2. Silniej oddziaływały na klimat tylko: Chiny (10,1 mld ton), USA (5,4 mld ton), Indie (2,7 mld ton) i Rosja (1,7 mld ton).
_
Zdjęcie: Shutterstock/Sakarin Sawasdinaka