Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku. W okolicy miejscowości Bonin w woj. zachodniopomorskim myśliwy i leśnik zastrzelił chronionego w Polsce żubra, trafił go w serce, a następnie wyciął tuszę. Podczas procesu bronił się pomyłką – jak miał uznać zwierzę, do którego strzela za dzika. Sądu to tłumaczenie jednak nie przekonało – został uznany za winnego i ukarany.
Były już myśliwy i leśnik usłyszał zarzuty “zniszczenia w świecie zwierzęcym (…) w znacznych rozmiarach oraz spowodowania istotnej szkody w świecie zwierzęcym kraju poprzez zabicie zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową Skarbu Państwa”. Groziło mu nawet do pięciu lat pozbawienia wolności (a o pierwszej rozprawie pisaliśmy TUTAJ).
Po nieco ponad roku od zastrzelenia sześcioletniego samca żubra i wycięcia jego tuszy, oskarżony został uznany za winnego. Prokuratura domagała się skazania go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu i nadzoru kuratora sądowego. Sąd jednak zdecydował inaczej, a były myśliwy pójdzie do więzienia na miesiąc.
Czytaj także: Co roku przez polowania ginie ponad 200 tysięcy ptaków. “Są zabijane wyłącznie dla rozrywki”
„Jeden miesiąc nie powoduje, że rozlatuje się życie skazanej osoby, ale z drugiej strony jest to szok dla każdego człowieka. Ograniczenie wolności to spłacenie długu dla społeczeństwa” – mówił sędzia Arkadiusz Krupa, uzasadniając wyrok.
Myśliwy musi zapłacić również grzywnę w wysokości 15 tys. zł, ponad 3 tys. kosztów sądowych i dodatkową nawiązkę 13 tys. zł na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dostał także karę w postaci 25 godzin prac społecznych miesięcznie przez 1,5 roku oraz pięcioletni zakaz polowań i pracy w zawodzie leśnika – choć, jak zaznaczają lokalne media, został zwolniony dyscyplinarnie, więc trudno mu będzie kiedykolwiek dostać pracę w nadleśnictwie.
Zdjęcie: Szczepan Klejbuk/Shutterstock