Odnotowano najcieplejszy trzymiesięczny okres w historii pomiarów na Ziemi. Z niespotykaną dotąd temperaturą oceanów i dużą ilością ekstremalnych warunków pogodowych. To prawdopodobne był najcieplejszy okres od ostatniego interglacjału. Padały rekordy temperatur, występowały susze, pożary, a w innych miejscach powodzie. Tymczasem ONZ ostrzega, że świat nie zdoła osiągnąć celów klimatycznych, jeśli nie zrezygnujemy szybko z paliw kopalnych.
Fala rekordów
Latem tego roku tak wiele się działo w pogodzie i klimacie, że nie wiadomo od czego tu zacząć. Rekordów temperatur była cała masa. W katalońskim Figueres 18 lipca zanotowano rekordowe 45,4 st. C. Katalonia dla przypomnienia jest hiszpańską prowincją graniczącą od północy z Francją. Leży więc na północy, a nie na południu Hiszpanii. Samo zaś Figueres leży raptem kilkanaście kilometrów od wschodnich Pirenejów, więc owe 45,4 st. C to trochę za dużo jak na północne krańce Hiszpanii. A jednak. Podobne wartości w lipcu w ramach fal upałów Cerber i Charon notowano we Włoszech. W Chinach było jeszcze goręcej, bo w Turpanie położonym w północno-zachodniej pustynnej części Chin 16 lipca temperatura wzrosła do 52,2 st. C. I tak by można było wymieniać jeszcze wiele innych miejsc Azji, Europy, czy Ameryki Północnej.
Czytaj także: Najcieplejsze lato za nami? Wiadomo, dlaczego przyszłe może być jeszcze cieplejsze
Za rekordami stoi nie tylko sam wzrost globalnej temperatury
Wymienione tutaj rekordy temperatur dla Hiszpanii i Chin padły na umiarkowanych szerokościach geograficznych, a nie w strefach zwrotnikowych. To bezpośredni rezultat globalnego ocieplenia, bo skoro jest cieplej, to muszą być rekordy. W grę jednak wchodzi też poboczny mechanizm, oczywiście też związany z globalnym ociepleniem.
„Rosnąca liczba badań wykazuje powiązania między szybkim ociepleniem a wzorcami pogodowymi w Arktyce i na średnich szerokościach geograficznych, w tym w dynamice atmosferycznej, takiej jak prąd strumieniowy. Prąd strumieniowy słabnie i faluje, gdy ciepłe powietrze jest transportowane na północ, a zimne na południe. W takich warunkach powstają niemal stacjonarne wzorce pogodowe, które prowadzą do przedłużających się fal upałów i susz w niektórych regionach oraz obfitych opadów w innych” – powiedział Alvaro Silva, ekspert z działu usług klimatycznych WMO.
W tym roku Arktyka była bardzo ciepła, choć rekordów nad Oceanem Arktycznym nie było. Topnienie też nie było ekstremalne, tak, jak w 2012 roku. Patrząc jednak z perspektywy XX wieku, to co działo się w Arktyce w ciągu ostatnich miesięcy, jest poważnym ekstremum. Nic więc dziwnego, że arktyczne warunki w tak dużym stopniu rzutują na warunki w Europie czy w Azji.
Najcieplejsze lato w historii
Lato na półkuli północnej było rekordowo ciepłe. Jak podaje Światowa Organizacja Meteorologiczna, okres czerwiec-sierpień był najcieplejszy w historii. Według danych uzyskanych przez unijną usługę Copernicus temperatury były bezprecedensowo wysokie.
Wymienione wyżej rekordy temperatur jasno wskazują, że działo się coś, co nie powinno się zdarzyć. Ten wykres pokazuje, jak duże było odchylenie. Przypomnijmy jednocześnie, że stało się to na początku El Niño. Ta dodatnia faza ENSO wpływa na temperatury z pewnym opóźnieniem. Sierpień jest już miesiącem, o którym można powiedzieć, że zjawisko to wpłynęło na temperatury w skali globalnej. Sierpień okazał się być najcieplejszym miesiącem w historii, drugim po lipcu miesiącem z najwyższymi temperaturami. Dotychczasowy rok (od stycznia do sierpnia) jest drugim najcieplejszym w historii po 2016 roku, kiedy miało miejsce bardzo silne El Niño.
Czytaj także: Wtorek najcieplejszym dniem na Ziemi odkąd mierzymy temperatury. „Rekord długo się nie utrzyma”
Mieliśmy „okres wrzenia”
W całym sierpniu odnotowano najwyższą w historii średnią miesięczną temperaturę powierzchni morza na świecie, która wyniosła 20,98 st. C. Temperatury przekraczały poprzedni rekord (marzec 2016) każdego dnia sierpnia. „Nasza planeta właśnie przeżyła okres wrzenia – najgorętsze lato w historii. Rozpoczęło się załamanie klimatyczne. Naukowcy od dawna ostrzegali, jakie skutki wywoła uzależnienie od paliw kopalnych. Rosnące temperatury wymagają wzmożonej aktywności. Przywódcy muszą teraz zwiększyć nacisk na rozwiązania klimatyczne. Nadal możemy uniknąć najgorszego chaosu klimatycznego – i nie mamy ani chwili do stracenia” – powiedział Sekretarz Generalny ONZ António Guterres.
Zasięg lodu morskiego na Antarktydzie utrzymywał się na rekordowo niskim poziomie jak na tę porę roku, a jego miesięczna wartość była o 12 proc. mniejsza od średniej, co stanowi zdecydowanie największe odchylenie dla sierpnia od rozpoczęcia obserwacji satelitarnych pod koniec lat 70. XX wieku. Zasięg lodu morskiego w Arktyce był o 10 proc. mniejszy od średniej, ale znacznie wyższy od rekordowego minimum z sierpnia 2012 roku.
Pożary w Kandzie – ekstremum, które dokłada swoje do ocieplającego się klimatu
W Arktyce panował względny spokój, czego nie można powiedzieć o tym, co działo się w Kanadzie. Rekordowy poziom emisji generowany przez intensywne pożary w Kanadzie w maju i czerwcu miał poważny wpływ na jakość powietrza, zarówno w Kanadzie, jak i poza nią. Ale nie chodzi tu tylko o jakość powietrza i straty materialne. Według danych Copernicus moc promieniowania cieplnego ognia (FRP) dla całej Kanady w pierwszych trzech tygodniach czerwca była znacznie wyższa niż średnia z lat 2003–2022. FRP (Fire Radiative Power) była w Kanadzie wystarczająco duża, by mieć wpływ na dostawę energii cieplnej do atmosfery. To dodatkowa ilość ciepła, która jest kolejnym klockiem dokładanym do ocieplającego się klimatu.
Nie wspominając już emisji dwutlenku węgla rzędu ponad 100 milionów ton w skali miesiąca, licząc od czerwca. Poziom emisji od początku roku do pierwszego tygodnia maja utrzymywał się blisko średniej z lat 2003–2022, ale następnie szybko wzrósł do znacznie wyższego poziomu niż w jakimkolwiek poprzednim roku. W sumie do atmosfery dostało się już w tym roku 330 mln ton CO2. Tylko z kanadyjskich pożarów. To niebywały rekord, który sam w sobie dokłada kolejne trzy grosze do glokalnego ocieplenia. Te pożary pokazują, że Ziemia sama zaczyna emitować pokaźne ilości gazów cieplarnianych. A wiele z tych pożarów wybuchło na obszarze wiecznej zmarzliny. Spala się torf, co oznacza emisje CO2, nagrzewa się grunt, więc uwalnia się metan (CH4). Gaz, który jest kilkadziesiąt razy silniejszy od CO2 gaz cieplarniany.
El Niño teraz podkręci termostat
„Osiem miesięcy 2023 roku to jak dotąd drugi najcieplejszy rok w dotychczasowej historii, tylko nieznacznie chłodniejszy niż 2016 rok, a sierpień oszacowano na około 1,5 st. C cieplejszy niż w okresie przedindustrialnym. To, co obserwujemy, nie tylko nowe ekstrema, ale utrzymywanie się tych rekordowych warunków oraz ich wpływ na ludzi i planetę, jest wyraźną konsekwencją ocieplenia się systemu klimatycznego” – skomentował Carlo Buontempo, dyr. Copernicus.
Na drugiej ilustracji można zobaczyć, jak duże było wychylenie krzywej od poprzednich lat. Teraz mamy wrzesień, a więc miesiąc, kiedy ciepła faza ENSO działa już na cały świat. Nie należy się łudzić, że wrzesień też okaże się rekordowy ze wszystkimi tego konsekwencjami. A te już widać, jak powodzie w Hiszpanii, Grecji, Libii, wrześniowe upały w Anglii, u nas też, etc. Warto tu podkreślić jedną rzecz – wspomniany rok 2016 to był rok, kiedy El Niño działało od pół roku.
ONZ: „Krytyczny moment” i „szybko zawężające się okno”
Tymczasem raport ONZ z początku września pokazuje, że mamy niewiele czasu na działanie. „Okno możliwości zapewnienia wszystkim godnego życia oraz zrównoważonej przyszłości szybko się zamyka” – ostrzega opublikowany 8 września raport. Autorzy wzywają do pilnych działań, bo inaczej nie uda nam się spełnić klimatycznych założeń, takich jak trwałe ograniczenie ocieplenia planety do 1,5 st. C.
„Emisje dwutlenku węgla? Wciąż rośnie. Zobowiązania finansowe bogatych krajów? Zaległe. Wsparcie adaptacyjne? Pozostaje żałośnie w tyle. Niniejszy raport jest sygnałem ostrzegawczym przed niesprawiedliwością kryzysu klimatycznego i kluczową okazją do skorygowania kursu” – skomentował Ani Dasgupta, szef Światowego Instytutu Zasobów (WRI). Autorzy raportu ostrzegają mocno, ale mówią też, że jeszcze nic stracone. Podkreślają znaczący postęp w zakresie rozwoju OZE oraz innych wysiłków na rzecz wali ze zmianami klimatu.