Katastrofa ekologiczna w Dolinie Baryczy. „Rzeka jest martwa”

Podziel się:
Barycz rzeka

Czarna, mętna woda na długości kilkudziesięciu kilometrów, tysiące śniętych ryb, załamanie ekosystemu dla pozostałych gatunków, m.in. licznej populacji ptaków – tak wygląda dziś sytuacja w rzece Barycz na Dolnym Śląsku. Trwa dochodzenie, co było przyczyną zatrucia wody w słynnej dolinie.

Najnowsze informacje w tej sprawie można znaleźć TUTAJ

„Sytuacja na rzece jest dramatyczna. Apelujemy, aby nie mieszkańcy nie korzystali z Baryczy” – mówi starosta milicki Sławomir Strzelecki w swoim oświadczeniu. „Woda nie nadaje się, aby uprawiać turystykę, nie korzystajcie z kajaków, nie wybierajcie się na łowienie ryb. Niestety, ani my, ani policja wielkopolska, nie wiemy, co było przyczyną tego zrzutu, który spowodował, że Barycz jest rzeką martwą. Nie ma tam życia, nie ma ryb. Prawdopodobnie wiele stawów, które czerpie z Baryczy, również będzie miało ogromny problem, bo wszystkie ryby wyginą. To. co się stało, nie powinno mieć miejsca” – dodaje.

W wodzie prawie nie ma tlenu

Pierwsze sygnały o zatruciu rzeki napłynęły od wędkarzy kilka dni temu, ale w poniedziałek na miejsce udali się inspektorzy wrocławskiego WIOŚ. Wyniki ich kontroli są przerażające:

„Stwierdzono, że woda w rzece była mętna, o ciemnobrązowym (prawie czarnym) zabarwieniu i uciążliwym zapachu charakterystycznym dla przegniłej materii organicznej. Podczas rozpoznania ustalono, że zanieczyszczenie wód dotyczy rzeki Barycz na odcinku od miejscowości Raczyce, gm. Odolanów, do Jazu Bolko w pobliżu miejscowości Nowe Grodzisko, gm. Milicz. W trakcie oględzin inspektorzy WIOŚ we Wrocławiu wykonali pomiary sondą, na postawie których stwierdzono bardzo niskie stężenie tlenu w wodzie rzeki Barycz” – czytamy w oświadczeniu.

„Pobrano również próbki, które zostały przekazane do Centralnego Laboratorium Badawczego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Oddział we Wrocławiu w celu oznaczenia BZT5, ChZT, zawiesin ogólnych oraz związków azotu i fosforu. Na podstawie przeprowadzonego rozpoznania ustalono, że źródło zanieczyszczenia prawdopodobnie znajduje się na terenie gm. Odolanów” – sugeruje WIOŚ. Swoje ustalenia przekazał m.in. prokuraturze okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Czytaj także: Dwa polskie jeziora znikają. Tam, gdzie była woda, widać suchą ziemię

Mówi się o dwóch tropach w postępowaniu o ustalenie odpowiedzialności za katastrofę: zanieczyszczenie pochodzi z pryzm nawozów organicznych i azotowych zgromadzonych na polach, które mogłyby się dostać do rzeki po ulewach lub ścieki dostały się do rzeki z chlewni w Odolanowie.

Do tamy życie całkowicie wyginęło

Jak mówi lokalny leśnik i fotograf Jakub Wencek, w całej tragedii jest „światełko w tunelu”, bo tama Jaz Bolko w dużej mierze zatrzymała zanieczyszczoną wodę. Nie jest to chemia, tylko azot, który powoduje brak tlenu w wodzie i śmierć. Jeśli woda będzie powoli przelewać się przez tamę i wystąpią ciągłe, ale lekkie opady deszczu, będzie duża szansa, że zanieczyszczenie będzie się rozcieńczać i nie spowoduje aż tak dużych strat. Według informacji Jakuba, ryby i inne organizmy (np. owady) będą miały czas, żeby „przeczekać” w mule.

„Teraz najważniejsza jest dobra koordynacja w zakresie regulacji rzeki. Do tamy Bolko wodne życie całkowicie zginęło, ale jest duża szansa, żeby ograniczyć szkody w dalszych odcinkach” – pisze leśnik.

O wyjątkowych walorach parku krajobrazowego, w którym ma miejsce katastrofa, pisze w swojej interwencji poselskiej dr Tomasz Aniśko z Partii Zieloni: „To w Dolinie Baryczy znajduje się największy w Polsce ornitologiczny rezerwat Stawy Milickie, będący największym kompleksem stawów hodowlanych w Europie oraz największym rezerwatem chroniącym ptaki w Polsce. Obszar ten jako jedyny w naszym kraju należy do międzynarodowej sieci jezior charakteryzujących się wyjątkowymi walorami przyrodniczymi, tzw. Living Lakes” – podkreśla poseł.

Zatrucie rzeki to ogromna strata dla krajobrazu i ekosystemu doliny, ale również dla lokalnego biznesu, m.in. organizatorów wycieczek po rzece, czy wypożyczalni kajaków. Nie wiadomo, ile potrwa „odrodzenie” wody i populacji ryb.

Źródło: Telewizja Powiatu Milickiego, WIOŚ Wrocław, Jakub Wencek – Obrazy Lasu, Magda Bębenek – Las w Nas

Fot: Shutterstock

Podziel się: