Czy w sercu Warmii i Mazur cokolwiek zakłóca dzikość przyrody? Niewielki Ełk zamieszkuje przeszło 60 tys. osób. Ich podejście do przyrody zmieniło się na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Dziś sami zauważają przejściowe problemy środowiskowe i chcą mieszkać w coraz bardziej zielonym otoczeniu.
Ełk pretenduje do miana polskiego lidera wśród miast dbających o jakość środowiska. Jednak nie zawsze było tak dobrze, jak jest dziś. Porozmawialiśmy o tym z prezydentem Ełku, Tomaszem Andrukiewiczem.
To miasto jest jednym ze środowiskowych liderów
Klaudia Urban, SmogLab: Ełk, położony wśród warmińsko-mazurskich jezior i lasów, dziewiczych wręcz terenów wolnych od przemysłu, wielu osobom kojarzy się z sielanką, naturą w czystej postaci. Mimo to miasto stało i nadal stoi przed różnymi wyzwaniami przyrodniczymi.
Tomasz Andrukiewicz: Tak. Choć żyjemy na Warmii i Mazurach, problemy ze środowiskiem były, są i pewnie w jakimś stopniu będą. Ale może cofnijmy się do 1990 roku, kiedy weszła reforma samorządowa. Wtedy pierwszy samorząd przyjął kierunek działań na rzecz ochrony środowiska i wprowadził je pod hasłem „Ełk – Miasto Ekologiczne”. To był szereg działań związanych przede wszystkim z modernizacją naszego przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji. Za te działania miasto otrzymało w 1993 roku prestiżową nagrodę Forda. Ełcki Program uznano za jeden z najlepszych w Europie. Od tego czasu Ełk stale utrzymuje się na czele listy rankingowej polskich miast najaktywniej realizujących politykę ekorozwoju. Od 1995 r. jest członkiem Stowarzyszenia Gmin Polskiej Sieci „Energie Cités”. Ełk, jako jedno z nielicznych miast polskich, jest także sygnatariuszem Karty Miast Europejskich na rzecz Ekorozwoju.

Ełk ma opinię miasta postępowego, skoncentrowanego na trosce o ekologię. Czemu ją zawdzięcza?
Mogę powiedzieć, że w ostatnich latach wprowadziliśmy wiele rozwiązań, które zmieniły jakość życia, jakość powietrza i inne obszary.
„Nowoczesne centrum, które edukuje od przedszkola do seniora”
Edukacja ekologiczna odgrywa w tym znaczącą rolę?
Jak najbardziej. Powiem o bardzo ważnej dla nas jednostce miejskiej, czyli o Centrum Edukacji Ekologicznej, która buduje i kształtuje świadomość przyrodniczą. Stworzyliśmy ją jako miasto 20 lat temu.
Wybudowano je nad brzegiem Jeziora Ełckiego i otoczono dużym ogrodem, o którym niedługo będzie można powiedzieć „botaniczny” (śmiech). Są tam regularnie prowadzone zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym oraz młodzieży. Lekcje są z zakresu ochrony środowiska. Do tego Centrum Edukacji Ekologicznej prowadzi działania także dla dorosłych. One dotyczą na przykład drugiego życia odzieży, w duchu zero waste [żadnych strat – red.]. Poza tym takie działania pobudzają i budują świadomość w codziennym życiu, wyborach, których dokonujemy.
Skoro centrum działa od 20 lat, powstało w czasach, gdy polskie samorządy raczej nie myślały o ekologii.
Tak. Zaczęliśmy rozmowę od edukacji i to jest bardzo ważne. A mówię o tym dlatego, że mam przekonanie, że to właśnie dzieci są nośnikami wiedzy. One często mogą kształtować postawy swoich rodziców, którzy zostali wychowani w nieco innym klimacie, ale też w innym duchu. Oni zwracali uwagę na inne aspekty. U nas od 20 lat ta świadomość jest budowana permanentnie.
„Miasto odwróciło się do jeziora plecami. Zrobiono z niego ściekowisko”
Centrum edukacji położone nad jeziorem – podejrzewam, że wybór lokalizacji ma drugie dno i nie chodzi tu tylko o piękne widoki.
Ełk po 1945 roku stał się polskim miastem. Wcześniej był oczywiście niemiecki, lenno pruskie. Niestety, po II wojnie światowej miasto odwróciło się do jeziora plecami.
Co to znaczy?
Można powiedzieć, że zrobiono z niego „ściekowisko”, bo część ścieków trafiała po prostu do jeziora. Dlatego też priorytetem od lat 90-tych stało się oczyszczanie tego jeziora. W związku z tym podejmowaliśmy szereg działań m.in. napowietrzanie. Jako miasto uszczelnialiśmy kanalizację sanitarną, żeby nic się nie dostawało do jeziora. Teraz także realizujemy projekt dotyczący czystej wody, ale tym razem z partnerem litewskim.
To jest związane m.in. z budowaniem separatorów, które dodatkowo podczyszczają wpływającą do jeziora wodę deszczową. Są i będą prowadzone regularne badania jeziora. Działamy również na rzecz tego, aby do jeziora, do którego wpływa rzeka Ełk, nie dostawały się nieczystości rzeki, a do tej rzeki nie trafiały one z pól. Tak więc jakość wody w ostatnich latach się poprawiła.
Ostatnio nawet ukazało się badanie przeprowadzone przez Instytut Rybactwa Śródlądowego na zlecenie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, z których wynika, że w Jeziorze Ełckim występują rzadkie gatunki ryb o wysokich wymaganiach środowiskowych i zarybienie się zwiększyło. Są to dla nas wspaniałe wiadomości, ale przyznam, że też nie do końca spodziewane. Bardzo pozytywnie nas to zaskoczyło. Według tej analizy również strefa napowietrzenia jeziora jest coraz większa, czyli coraz niżej jest więcej powietrza.
Kiedyś mieszkańcy bali się tam wchodzić. Dziś to ich ulubione miejsce
Nad jeziorem się wypoczywa, pływa, uprawia rozmaite sporty wodne. Z jezior Ełk poniekąd żyje. Jak udawało się łączyć tę funkcję turystyczną, kiedy było tak trudno z czystością jeziora?
Ja jestem prezydentem 19 lat, czyli stosunkowo długo, ale w odniesieniu do roku powiedzmy 1945, to niedługo. Jak się udawało to łączyć? Wtedy nie było takich priorytetów. Z kolei przed wojną była piękna promenada i oczyszczalnia ścieków, która niestety została zburzona przez Rosjan w 1945 roku. W efekcie część tych nieczystości trafiała do jeziora. Dopiero w 1990 roku miasto przyjęło kierunek odwrócenia się przodem do jeziora. Wtedy zaczęliśmy budować nową promenadę.
Wcześniej mieszkańcy Ełku nie wierzyli, że tam coś może dobrze funkcjonować i że będzie tam bezpiecznie. Pamiętam, że ja jako dziecko również byłem przestrzegany, żeby nie wchodzić w te okolice, choć mieszkałem blisko, bo tam dzieją się różne złe rzeczy. I tak tam wtedy było. A teraz nasza promenada, czyli ciąg pieszo-rowerowy, ciągnie się na 8 kilometrów. Z drugiej strony wybudowano ścieżkę rowerową wzdłuż jeziora. Teraz to jest ulubione miejsce ełczan – spacerują tamtędy, jeżdżą rowerem, uprawiają sporty na dwóch wybudowanych plażach miejskich. Wybudowaliśmy też wieżę widokową i miejsca do aktywności.

Ełk przyjmuje 30 tys. turystów rocznie
Ilu turystów rocznie odwiedza miasto i czy presja tych gości na środowisko dotyczy właśnie obciążenia kanalizacji i zaśmiecenia? Część ełczan żyje z turystyki.
W zeszłym roku Ełk odwiedziło 29 474 turystów, w obiektach turystycznych udzielono 62 476 noclegów. Na promenadzie ma być czysto, a pojemniki na odpady mają być estetyczne i zabezpieczone przed gawronami, które lubią wyciągać z nich śmieci. Radzimy sobie z tym na bieżąco.
Jak wygląda kwestia komunikacji miejskiej?
Ełk jest miastem bardzo zwartym, bo ma tylko 21 km2 powierzchni, z czego aż 400 ha zajmuje jezioro położone w centrum miasta, które liczy ponad 60 tys. mieszkańców. Wszystko ciągnie się od wyjazdu na Olsztyn do wyjazdu na Białystok. Dlatego też w mieście już od lat budujemy szereg dróg rowerowych. Teraz planujemy też je budować wzdłuż rzeki Ełk. Ale także w mieście na 77 km dróg miejskich mamy już 39 km dróg rowerowych wzdłuż jeziora i terenów atrakcyjnych turystycznie.
Te drogi rowerowe traktujemy nie tylko jako trasy do celów rekreacyjnych, turystycznych. Tam, gdzie jest to możliwe, budujemy ścieżki rowerowe, żeby jednoślady zastąpiły samochody.
Alternatywa dla aut, która działa przez dużą część roku?
Jak najbardziej. Powiedzmy, że przez część, bo żyjemy w takim klimacie, w jakim żyjemy. Zmiany klimatu i fakt, że jest coraz cieplej, a zimy nie dają śniegu, sprawia, że z roweru można korzystać dłużej.
Chcemy, żeby ełczanie zmieniali swoje nawyki, ponieważ jednym z problemów jest wzrastająca liczba samochodów. W 60-tysięcznym mieście szacunkowo mamy zarejestrowanych około 35 tys. samochodów. Nie będziemy w stanie wybudować tylu parkingów, żeby one się zmieściły. Dlatego też budujemy drogi rowerowe. Z drugiej strony modernizujemy komunikację miejską.
Ekologiczna komunikacja zbiorowa
Co konkretnie jest ulepszane?
Dzisiaj na 33 autobusy mamy 13 autobusów zero- i niskoemisyjnych. Do końca przyszłego roku dojdą kolejne cztery autobusy elektryczne. Chcielibyśmy doprowadzić do tego, że nasza komunikacja będzie zero- bądź niskoemisyjna. Oczywiście zwiększamy liczbę tych pojazdów, modernizujemy siatkę połączeń tak, żeby mieszkańcy mieli możliwość dojechania w różne części miasta bez konieczności używania samochodów.
Ostatnie lata to też budowa szybkiej kolei bałtyckiej, czyli RailBaltica – to jest właśnie związane z komunikacją, z zachętą do zmiany zachowań i trendów. Możemy powiedzieć, że Ełk spełnia kryteria miasta piętnastominutowego, co oznacza, że w 15 minut można dotrzeć z różnych części miasta do centrum, do urzędu itd.
Jak to wszystko ma się do jakości powietrza w mieście, tzn. do zanieczyszczeń komunikacyjnych oraz tych komunalno-bytowych?
W Ełku są dwie ciepłownie, z czego jedna jest miejska. Można powiedzieć, że ona dostarcza ciepło do 60 proc. mieszkań. Jest też druga, należąca do spółdzielni mieszkaniowej, która dostarcza je do 40 proc. lokali. My, jako właściciel sieci miejskiej, zrealizowaliśmy w ostatnich latach dwie inwestycje związane z wymianą kotłów węglowych na biomasowe i w tej chwili już 55 proc. ciepła jest wytwarzane z biomasy, czyli z odnawialnych źródeł energii.

Latem Ełk nie używa drewna
Z jakiego typu biomasy?
To są zrębki drewna i mogę powiedzieć, że w okresie letnim w ogóle nie używamy węgla. No chyba, że jest jakaś ewentualna awaria, bo takie się zdarzają. Generalnie latem ciepło wytwarzane jest z biomasy. Przygotowujemy się do kolejnej inwestycji, bo wymianę ostatniego kotła mieliśmy rok temu. Także spółdzielnia mieszkaniowa wymieniła w ubiegłym roku kocioł z węglowego na taki na biomasę.
Jednak dobra jakość powietrza to także przystąpienie do Programu Czyste Powietrze. Jesteśmy partnerem tego programu i mogę powiedzieć, że od tego czasu, tzn. przez 3,5 roku, podpisano w mieście ponad 400 umów dotyczących termomodernizacji, wymiany źródeł ciepła. Był organizowany taki program Zielony Lider i dzięki niemu przystąpiliśmy do tego partnerstwa. Ełk jako miasto także ma system dotacji na wymianę kopciuchów [pozaklasowych pieców na paliwa stałe – red.]. Ten program prowadzimy już ponad 10 lat. W tym czasie przeznaczyliśmy z własnego budżetu ponad 3 mln zł na wymianę kopciuchów. Dzięki temu każdego roku te osoby, które mają nieekologiczne źródła ciepła, mogą dofinansować wymianę na lepsze dla środowiska i zdrowia.
Robią to chętnie?
Tak, chętnie. Chociaż powiem, że w tym roku jest zastój. Ale mamy dopiero półmetek 2025. Każdego roku podpisują łącznie kilkadziesiąt umów.
Jaką sumę mogą dostać ełczanie?
Wartość tej dotacji w tej chwili to jest 5 tysięcy złotych, dzięki czemu mogą dofinansować np. instalację pompy ciepła, kotła na biomasę itp.
Ełk świadomie zamontował czujniki jakości powietrza. Mamy ich 10, w tym 9 własnych i 1 należący do WIOŚ. Co więcej, informacje na temat pracy tych czujników, czyli bieżący podgląd, mieszkańcy mają na naszej stronie. To dla nas komunikat o tym, co się dzieje w powietrzu, a z drugiej strony możliwość bieżącego śledzenia jego stanu przez mieszkańców. Tu chodzi o budowanie świadomości, ale też czujności i odpowiedzialności, bo to jest bardzo istotne.
Kilka lat temu było znacznie gorzej
Co pokazują te czujniki? Jest lepiej, niż kilka lat temu?
Mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o przekroczenia, bo wiadomo, że te czujniki są po to, żeby badać czy wszystko jest w porządku, w 2024 roku odnotowano dwa przekroczenia 24-godzinnego poziomu dopuszczalnego dla pyłu PM10 (norma to 35 razy w ciągu roku).
Natomiast dla pyłu PM2,5 średnioroczny poziom zanieczyszczenia powietrza wyniósł 14,9 µg/m³ przy normie wynoszącej 20 µg/m³, więc ta jakość powietrza jest naprawdę na dobrym poziomie.

Turyści przyjeżdżają na Warmię i Mazury również po czyste powietrze, więc naturalnie dla Ełku i jego mieszkańców jakość powietrza jest ważna. Czy ono zawsze było stosunkowo czyste?
Nie, oczywiście, że nie. Do 2018 roku ciepłownia miejska działała tylko na węglu. Problem z niską emisją był przede wszystkim na ełckich osiedlach domków jednorodzinnych i tam, gdzie nie można było doprowadzić ciepła sieciowego. Trwały więc rozmowy, żeby doprowadzić tam ciepło sieciowe albo gazowe.
Druga sprawa to fakt, że w wielu kamienicach przed wieloma laty były – a w zasadzie jeszcze w pewnym stopniu są, piece kaflowe na węgiel. Ich liczba maleje każdego roku, ale tam nie było sieci ciepłowniczej.
Termomodernizacja szkół i przedszkoli
Domyślam się, że chodzi o stare, poniemieckie kamienice. Ełk nimi stoi?
Generalnie kamienicami stoi centrum miasta, ale tych, które trzeba jeszcze podłączyć do sieci, jest około 25. One są stare, ponad 100-letnie, ale ponad 80 proc. z nich ma doprowadzone ciepło sieciowe. To dzięki naszemu programowi. ale trzeba też powiedzieć, że wspólnoty mieszkaniowe w dużym zakresie prowadzą termomodernizację budynków. Ełk prowadzi też termomodernizację budynków publicznych. Dzięki temu zmniejsza się zapotrzebowanie na ciepło. Jeszcze dwa takie budynki publiczne nie przeszły termomodernizacji.
To dotyczy budynków oświatowych, czyli siedmiu przedszkoli i ośmiu szkół, z czego sześć jest już po termomodernizacji, a siódma i ósma są w trakcie. W tej ostatniej prowadzimy termomodernizację związaną z wymianą dachu, ociepleniem i wymianą okien, bo ma historyczną elewację, której nie można ruszyć. Pozyskujemy środki na termomodernizację budynków publicznych. Do tego dochodzą budynki szpitala naszego, czy innych podmiotów, które są poddawane termomodernizacji.
Jak to wpływa na rachunki za energię w placówkach?
Bardzo znacząco, bo jest mniejsze zużycie prądu oraz ciepła. Warto też mówić o komforcie pracy, bo do tego są wymieniane grzejniki, instalacja elektryczna.
Co więcej, w naszym parku naukowo-technologicznym oraz w przedsiębiorstwie wodociągów i kanalizacji stworzono dwie farmy fotowoltaiczne. Przygotowujemy się też do montażu paneli fotowoltaicznych na niektórych naszych placówkach oświatowych. Teraz rozpoczęła się termomodernizacja, rozbudowa parku wodnego – ona potrwa półtora roku. I tam też wprowadzamy pompy ciepła, panele fotowoltaiczne.
Ełk walczył z odorami. Pomogli mieszkańcy
Bardzo dużo pozytywów, o których warto mówić. Na pewno poza blaskami są też cienie. Z jakimi wyzwaniami w obszarze środowiskowym mierzy się Ełk?
W ubiegłym roku nasiliły się problemy z powietrzem, może nie tyle z jego czystością, co z zapachem. Stanęliśmy przed wyzwaniem związanym z odorami. Poza granicami Ełku, od strony południowej oraz północnej, są przedsiębiorstwa generujące odory.
Na skutek naszej skargi i licznych interwencji, sytuacja znacznie się poprawiła. Mieszkańcy – zarówno Ełku jak i gminy Ełk, aktywnie uczestniczyli w procesie wykrycia źródła emisji, a następnie w monitorowaniu działań mających ten odór zmniejszyć. W ubiegłym roku odory docierały do nas przez kilka miesięcy i naprawdę były uciążliwe, na szczęście w tym roku jest zauważalna poprawa.
Pojawiają się więc okresowe problemy wynikające z funkcjonowania dwóch podmiotów poza miastem, na które nie mamy wpływu, a które mogą uprzykrzać życie. Bywa, że pojawia się taki problem, choć możemy się już cieszyć czystym powietrzem, działaniami ekologicznymi, zakupem autobusów i dobrą jakością wody.
A’propos wody. Ełk namawia mieszkańców do picia kranówki. Jak miasto osiąga jej dobrą jakość?
Mamy przedsiębiorstwo wodociągów i kanalizacji, a także własne ujęcie wody. Przez lata przykładaliśmy dużą wagę do jakości wody. Zachęcamy do picia kranówki, także poprzez kampanię, jako kolejny efekt naszego uczestnictwa w jednym z programów ekologicznych.
Warto się angażować w takie inicjatywy, jak programy szkoleniowe, warsztaty?
Tak, bo chcemy nabywać nową wiedzę, umiejętności, zwracać uwagę na to, jak można cały czas poprawiać jakość środowiska. Wraz z zespołem niedługo dostaniemy dofinansowanie kolejnych działań ekologicznych.
Ciepło z biogazu. „Koszty zmniejszają się”
W mieście wykorzystujecie także biogaz.
Tak. W oczyszczalni ścieków ciepło na potrzeby przedsiębiorstwa wytwarzane jest z biogazu, który powstaje w wyniku fermentacji fekaliów, trafiających do oczyszczalni z naszych mieszkań. Z tych ścieków, w wyniku przetwarzania, powstaje ciepło. Ono wypełnia całkowite zapotrzebowanie na ciepło, więc jest w przedsiębiorstwie. W ramach tego całego procesu, w przedsiębiorstwie tworzona też jest energia elektryczna, która pokrywa zapotrzebowanie oczyszczalni w 20 proc. To też jest ważne, ponieważ tam pracują urządzenia, a wiemy, jak droga jest energia.
Aby także mieszkańcy mieli komfort dobrych cen energii, stworzyliśmy konsorcjum z naszymi jednostkami, żeby wspólnie startować w przetargu na zakup energii. Dzięki temu koszty zmniejszają się. Na rachunki będziemy wydawać mniej.
Ograniczanie koszenia i rozdawanie sadzonek – pomysły na adaptację do zmian klimatu
Czy Ełk dostosowuje się do zmian klimatu?
Wprowadziliśmy także Miejski Plan Adaptacji do Zmian Klimatu, który Rada Miasta przyjęła po przeprowadzeniu konsultacji. On zakłada szereg działań. Jednym z nich jest wprowadzenie wielu akcji związanych z sadzeniem drzew. Wprowadziliśmy taką akcję – drzewko zasadzane po narodzinach dziecka. Powstał park, w którym rodzice z dziećmi do trzech lat, mogą się zgłosić i posadzić drzewko o jego imieniu. Zasadziliśmy już 150 takich dużych, 20-letnich drzew.
Do tego, każdej wiosny i jesieni, prowadzimy akcję, którą nazywamy Śmieci oddajesz, drzewko dostajesz. Każdego roku przekazujemy mieszkańcom tysiąc sztuk sadzonek drzew za elektrośmieci. Czyli przynosi się do nas baterie i – za powiedzmy kilka sztuk – ktoś może dostać fajne sadzonki drzewek. I takich drzewek rozdaliśmy już 4,5 tys. W tym roku zamiast elektroodpadów przyjmowaliśmy tekstylia, bo wiadomo, że w tym roku został wdrożony system ich selektywnego zbierania.
Każdego roku zwiększamy powierzchnię trawników wyłączonych z koszenia, bądź ze zmniejszoną liczbę koszeń. No i też tworzymy bardzo dużo rabat bylinowych wzdłuż ciągów, w szczególności drogowych. Czyli pojawiają się wysokie trawy, kwitnące byliny, których jest dużo i to jest bardzo dobrze przyjmowane przez mieszkańców. Pojawiły się też małe łąki kwietne.
Skąd miasto uzyskuje finansowanie na te wszystkie działania?
Są to przede wszystkim fundusze z Unii Europejskiej. Z drugiej strony są źródła krajowe w ramach dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. No i są fundusze norweskie, z których aktywnie korzystaliśmy, korzystamy i korzystać będziemy. To również programy rządowe. Jesteśmy też w programie szwajcarskim – staramy się o dofinansowanie w wysokości 80 mln zł na działania związane z ochroną środowiska. Przeszliśmy kolejny etap i do września powinniśmy mieć informację, czy jesteśmy zakwalifikowani.
Bliskość Rosji może wpływać na decyzje inwestycyjne
Do granicy z Rosją ełczanie mają 60 km. Czy mieszkańcy Ełku obawiają się tej odległości? Wpływa to na funkcjonowanie miasta?
Temat bezpieczeństwa często pojawia się w dyskusjach. Co więcej, inwestorzy, widząc, co się dzieje, rozważają być może inne lokalizacje. Widzimy, jak świat jest nieprzewidywalny w tym zakresie. Natomiast nie zwalnia nas to z obowiązku codziennych działań związanych z podnoszeniem jakości życia w tym miejscu.
Mieszkańcy czasem uważają, że zamiast niektórych działań związanych ze środowiskiem, z transformacją energetyczną, trzeba prowadzić takie na rzecz bezpieczeństwa. Nie zawsze, kiedy mówimy o czystym powietrzu, o wymianie kopciuchów, spotyka się to z powszechną akceptacją, bo czasem zmieniają się priorytety. Jednak jak mówiłem, nie zwalnia nas to z obowiązku czynienia miasta przyjaznym, dobrym do życia.
W granicach Ełku mamy dwa jeziora, jedno duże, drugie mniejsze, ale w całym powiecie jest ich prawie 90. Z jednej strony jest więc cywilizacja, miejsce rozrywki, życia miejskiego, ale z drugiej strony w ciągu 10-15 min jest możliwość przeniesienia się do lasu na ciche, spokojne jeziora. Więc taki zrównoważony rozwój tutaj na pewno jest zauważalny.
Podsumowując, rozwijamy się i ciągle uświadamiamy mieszkańców. Oni są bardzo wyczuleni i jeżeli coś złego się dzieje, choćby pojemniki na odpady są przepełnione, od razu to zgłaszają. Zgłaszali też, gdy woda w rzece zaczęła robić się mętna. Poradziliśmy sobie z tym. Oczekiwania mieszkańców w tym zakresie rosną. Liczy się to, że jedną z pierwszych opinii przyjeżdżających tu osób jest taka: Ełk to czyste i zielone miasto.
–
Zdjęcie tytułowe: UM Ełk