Mimo trwającej wojny życie wraca do stolicy Ukrainy. Mer Kijowa Witalij Kliczko zaprezentował właśnie nową funkcjonalność miejskiej aplikacji. Ma ona pomóc monitorować jakość powietrza, również w związku z przeprowadzanymi atakami Rosjan.
Aplikacja Kyiv Digital zyskała nową funkcjonalność za sprawą wojny. Niemal każde europejskie miasto posiada podobne rozwiązanie, ale umówmy się – nie są to narzędzia popularne. W Kijowie wszystko zmieniło się oczywiście 24 lutego, a aplikacja natychmiast została przestawiona na „tryb wojenny”. To pokazuje, jak jedna z europejskich stolic szybko przystosowała się do nowych, tragicznych realiów.
W Kyiv Digital mieszkańcy znajdą informację m.in. o planowanych transportach ewakuacyjnych czy alarmach bombowych. Oprócz tego można znaleźć pomoc psychologiczną, listę otwartych biznesów, aptek, klinik weterynaryjnych czy wykaz schronów, w tym również schronów z dostępem do Wi-Fi. Ponadto aplikacja umożliwia zgłoszenie się do wolontariatu, informuje o lokalizacji wrogich wojsk i zniszczeniach. Od 13 kwietnia narzędzie zyskało dodatkową opcję.
Ostrzał skutkował pożarami
Poinformował o niej mer Kijowa Witalij Kliczko w swoich mediach społecznościowych. – Uzupełniliśmy aplikację o dane z wszystkich stacji monitorowania jakości powietrza – mówił Kliczko podczas odwiedzin w jednej z takich stacji na północnym-zachodzie miasta.
Kliczko zapewnił, że stolica Ukrainy ciągle wzmacnia kontrolę nad stanem powietrza. – Działania wojenne i ostrzał skutkowały pożarami na przedmieściach. One powodowały złe warunki powietrza – mówił były bokser i jeden z ukraińskich liderów. Kijów ma 5 stacji badania jakości powietrza. Sprawdzają poziomy pyłów zawieszonych, dwutlenku azotu, siarki, tlenku węgla czy siarkowodorów.
Badają też aktualną pogodę. Wkrótce mają sprawdzać także stan promieniowania radioaktywnego. To kolejna „wojenna funkcjonalność”. W planach jest utworzenie kolejnych 3 stacji, a w samej stolicy funkcjonuje 40 dodatkowych punktów monitoringu powietrza, które uzupełniają dane z głównych stacji.
Odbudowa infrastruktury
– Cieszę się, że powoli wraca normalne życie do Kijowa oraz, że powstaje monitoring powietrza. Jeśli popatrzymy na podkijowskie miejscowości to sytuacja jest dramatyczna. Tam została zburzona cała infrastruktura, w tym ta krytyczna dostarczająca wodę pitną – podkreśla Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, który od kilku tygodni regularnie jeździ za wschodnią granicę z transportami humanitarnymi.
Również Krakowski Alarm Smogowy zmienił swoje biura w przytulne miejsce do tymczasowego pobytu dla uciekających rodzin. W ten sposób schronienie znalazło już kilkadziesiąt osób.
Choć ludzie powoli zaczynają wracać do Kijowa, władze miasta apelują, aby jeszcze wstrzymać się z masowymi powrotami. Motywują to koniecznością naprawy zniszczonej infrastruktury i zabezpieczeniem terenu.
Czytaj także: Czy jesteśmy zależni od rosyjskich surowców? [DANE]