Udostępnij

Kontrowersje wokół polskiego drobiu. Salmonella, antybiotyki i straszne warunki na fermach

23.04.2024

Polska jest czołowym producentem drobiu w Europie. Atlas Mięsa wskazuje, że to drób jest najprężniej rozwijającym się sektorem branży produkcji mięsa. Dziś stanowi aż 35 proc. całości. Z kolei Polska przoduje w przemyśle drobiowym. W publikacji Fundacji im. Heinricha Bölla oraz Instytutu na rzecz Ekorozwoju podano populację drobiu w Polsce (stan na 2019 r.). Pogłowie wynosiło 225,6 mln sztuk. Nasza krajowa produkcja drobiu sięgała wtedy 1488 tys. ton. Najwięcej, bo aż 37 proc. produktów mięsnych, które eksportujemy to właśnie drób.

Inwestorzy branży mięsnej kierują się zyskiem i często nie zwracają uwagi na pozostałe aspekty, które dotyczą środowiska oraz lokalnych społeczności, nie mówiąc o dobrostanie zwierząt. Głośnym echem odbiła się sprawa fermy drobiu planowanej pod podlaskimi Kruszynianami – agroturystycznej, tatarskiej wsi, położonej w otulinie Puszczy Knysińskiej. To kraniec Polski, ostoja dla zwierząt i ludzi. Kolebka kultury Tatarów.

Ferma przemysłowa w Kruszynianach – łosie i żubry czy przemysł mięsny?

Mieszkańcy Kruszynian, obawiając się o swoje zdrowie, stan środowiska oraz utratę dochodu z agroturystyki, z której słynie okolica, postanowili sprzeciwić się inwestorowi popieranemu przez władze gminy. Zwrócili się po pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz do Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i uzyskali ich poparcie. Po latach walki, latem ubiegłego roku, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uchylił decyzję burmistrz Krynek stanowiącą podstawę do inwestycji.

– Siłą jest piękny krajobraz, niepowtarzalny. Urozmaicona fauna i flora – mówił w produkcji Otwartych Klatek Maciej Sidorowicz, rolnik ekologiczny ze Stowarzyszenia Doliny Nieputy.- Dzisiaj łosie chodzą u nas stadami, po kilkanaście sztuk. (…) Cała gmina jest słynna z tego, że chodzą u nas dużymi stadami żubry.

Kolejny rolnik, właściciel agroturystyki, Grzegorz Trofimowicz, dodał: – Mamy czyste powietrze, czyste lasy, czystą ziemię póki co. To jest podstawowy atut tych stron. (…) Moi goście przyjeżdżają po przyrodę, Każda górka, każdy kawałek lasu to jest fajne doznanie dla ludzi z miasta. Natomiast jeśli zamiast lasu będą mieć kurniki, to jaki będzie sens przyjeżdżać tutaj?                                                                         

 – Od końca lat 90-tych zajmujemy się ochroną cietrzewia – tłumaczył w filmie lokalny nadleśniczy Aleksander Lickiewicz. – Jest to szczątkowa populacja w naszym nadleśnictwie.

To wszystko może zostać zniweczone przez plany inwestora i części samorządowców, którzy te plany poparli. Jednak mieszkańcy Kruszynian się nie poddali. Choć zapowiadany jest ciąg dalszy bitwy o posadowienie fermy, wierzą, że wywalczą dla siebie zdrowie oraz spokój ducha.

Kurczęta żyją na powierzchni odpowiadającej jednej kartce

Czym są przemysłowe fermy drobiu, zwane też kurnikami przemysłowymi? – To miejsca, o bardzo wysokiej obsadzie ptaków. Polskie prawo mówi o inwestycjach o obsadzie 210 DJP lub powyżej – mówi zapytana przez SmogLab Justyna Zwolińska, prawniczka z Koalicji Żywa Ziemia.

Tłumaczy przy tym, że jedna DJP (czyli duża jednostka przeliczeniowa równa się wadze 500 kg). Tak więc 210 DJP równa się 52 250 kur. Wartość 210 DJP przyjmuje się jako referencyjną, ponieważ polskie prawo stanowi, że taka inwestycja o obsadzie 210 DJP zawsze oddziałuje na środowisko. – I często jest ona znacznie wyższa, np. 365 DJP, jak miało to miejsce w Kruszynianach. Oznacza to, że na takiej przemysłowej fermie drobiu, najczęściej w kilku kurnikach tłoczy się nawet kilkadziesiąt tysięcy zwierząt.

– Dla kur niosek oznacza to, że całe życie spędzą w klatkach. Dla brojlerów (kurczęta chowane z przeznaczeniem na mięso) znaczy to życie w stłoczeniu na powierzchni mniej więcej wielkości kartki papieru. Nigdy nie wyjdą na światło słoneczne i świeże powietrze – obrazuje Zwolińska.

Spurek: Fermy są przeciwieństwem i zaprzeczeniem jakiejkolwiek ochrony zwierząt

Dla mieszkańców, którym w sąsiedztwie postawiono fermę przemysłową jest to codzienna, trudna do wyobrażenia uciążliwość, ale też poważne zagrożenie zdrowotne. Wiąże się to z odorem i zanieczyszczeniem powietrza groźnymi bioaerozolami, pyłami, amoniakiem, a także z obecnością bakterii oraz wirusów. Nieodłącznym elementem tej dramatycznej układanki są insekty. Poważnie narażeni są też pracownicy ferm. Hałaśliwy, częsty transport do i z zakładu to kolejny stały punkt na  mapie codzienności sąsiadów ferm.

Nieruchomości tracą na wartości. – Dom staje się „niesprzedawalny”, dzięki czemu żyjemy w śmierdzącym więzieniu. Wiemy, że ten smród jest dla nas zagrożeniem, że będziemy chorować. Nie możemy wyjść na spacer. Jak tylko zrobi się cieplej zamykamy szczelnie okna, chronimy się przed insektami – mówi Anna Spurek, COO Green REV Institute.

– Ponadto woda i gleba są zanieczyszczane odchodami, pozostałościami antybiotyków i środków hormonalnych stosowanymi u zwierząt oraz innymi substancjami chemicznymi. Na przykład [tymi] służącymi do czyszczenia miejsc produkcji zwierzęcej. Zanieczyszczenie środowiska negatywnie wpływa na różnorodność biologiczną w danym miejscu. Dotyczy to również obszarów o szczególnej wartości przyrodniczej, np. miejsc w sieci NATURA 2000 – wylicza Zwolińska.

Spurek powołuje się na publikację „Smród, krew i łzy” i wymienia: – Sektor hodowlany w Europie odpowiada za: 78 proc. utraty różnorodności biologicznej na lądzie, 80 proc. zakwaszenia gleby i zanieczyszczenia powietrza (…) oraz 73 proc. zanieczyszczenia wód.

Antybiotyki i salmonella polskim w drobiu. Wraca międzynarodowa afera

W czerwcu zeszłego roku pisaliśmy o tym, jak polski gigant produkcji drobiu raczy nas antybiotykami. Chodziło o firmę SuperDrob, która jest liczącym się producentem drobiu. Ponad połowa jego przychodów pochodzi z eksportu, np. do Wielkiej Brytanii. Firma stała się bohaterką międzynarodowego skandalu. Śledztwo dziennikarskie, którego wyniki opublikował The Guardian wykazało liczne nieprawidłowości. Jej przedstawiciele uznali to za próbę nieuczciwej konkurencji na trudnym rynku brytyjskim. Kilka tygodni temu sprawa wróciła.

The Bureau of Investigative Journalism pisał w czerwcu: Polski gigant mięsny SuperDrob zaopatruje się w kurczaki z ferm, które stosują leki sklasyfikowane jako „krytycznie niebezpieczne” dla zdrowia ludzkiego, pomimo poważnego ryzyka, jakie stwarza to dla konsumentów. Nie dalej niż w ubiegłym miesiącu biuro poinformowało, że Wielka Brytania rozważa wprowadzenie zakazu polskich kurczaków. Tym razem powodem ma być salmonella wśród naszego drobiu. Wcześniej Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności wydał ostrzeżenie, w którym w 2023 r. powiązano ponad 330 przypadków salmonelli u ludzi z zakażonym drobiem. Większość próbek skażonej żywności pochodziła z Polski. Wśród zakażonych były małe dzieci i niemowlęta.

– Ze względu na znaczące ryzyko dla zdrowia publicznego rozważamy dostępne nam opcje ochrony brytyjskich konsumentów – napisały dyrektor naczelna Agencji ds. Standardów Żywności (FSA), Emily Miles i główna brytyjska weterynarz Christine Middlemiss. 

Niekończące się skandale mięsne wcale nie zniechęcają polskich potentatów.

Nie ma zieleni. Jest gigantyczny zakład masowo zabijający ptaki

Fermy odbierają lokalnym mieszkańcom tereny zielone, tak cenne dla zachowania bioróżnorodności, ochrony przed skutkami zmian klimatu, ale także dla zdrowia psychicznego. SmogLab porozmawiał także z dr inż. Moniką Partyką, specjalistką z zakresu ochrony środowiska, analizy żywności, chemiczką. Odnosząc się do wszelkich zakładów produkcji i przetwórstwa, ekspertka podkreśla wagę czynników środowiskowych.

– Myśląc o ich lokalizacji musimy wziąć pod uwagę dobrostan środowiska, skracać łańcuchy dostaw (zgodnie z zasadą „myśl globalnie, działaj lokalnie”), zachować aspekty środowiskowe. [Należy] przeanalizować, co dzięki takiej budowie możemy zyskać (środowiskowo), a nie tylko eksploatować.

Dodaje: – Hasło „zrównoważony rozwój” nie może być odbierane w sposób negatywny. Przecież bez tego zdroworozsądkowego podejścia do wykorzystania wszelakich zasobów w rzeczywistości działamy przeciwko samym sobie. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje postępowanie i myśleć o przyszłych pokoleniach.

Zdjęcie główne: ergey Bogdanov/Shutterstock

Autor

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Jej teksty ukazują się też w Onet.pl. Współpracuje również z Odpowiedzialnym Inwestorem. Pisze przede wszystkim o gospodarce odpadami, edukacji ekologicznej, zielonych inwestycjach, transformacji systemu żywności i energetycznej. Preferuje społeczne ujęcie tematu. Zainteresowania: ochrona przyrody; przede wszystkim GOZ i OZE, eco-lifestyle oraz psychologia.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.