Coraz większa ingerencja człowieka w środowisko zagraża coraz większej liczbie gatunków. W niektórych regionach świata kryzys bioróżnorodności przybiera kolosalne rozmiary.
Cywilizacja ludzka nie sprzyja bioróżnorodności, a cywilizacja przemysłowa nie sprzyja jej szczególnie. Kilka lat temu naukowcy oszacowali, że obecne tempo wymierania gatunków jest tysiąc razy większe niż w czasach przed pojawieniem się homo sapiens. Z kolei zeszłoroczny raport World Wildlife Fund (WWF) wskazuje, że populacja dzikich gatunków zmniejszyła się średnio aż o 69 proc. od roku 1970, gdy zaczęto monitorować ich liczebność. „Ludzkość w końcu zapłaci bardzo wysoką cenę za zdziesiątkowanie jedynego znanego zbiorowiska życia we wszechświecie” – twierdzą autorzy innego opracowania poświęconego „szóstemu masowemu wymieraniu gatunków”.
Eksperci alarmują: bioróżnorodność zmniejsza się w szybkim tempie
Nie wiadomo dokładnie, jak duża jest skala problemu. Większość ekspertów jest jednak zgodna, że utrata bioróżnorodności przyspiesza w niepokojącym tempie i może mieć poważne następstwa dla globalnego ekosystemu. Ludzkość oddziałuje na środowisko naturalne od dziesiątków tysięcy lat, choć dziś ten wpływ jest nieporównywalnie większy niż w czasach neolitu, faraonów, a nawet pierwszej rewolucji przemysłowej.
Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) liczba zidentyfikowanych gatunków organizmów wynosi ok. 2,16 miliona. Wśród nich niemal połowę stanowią owady (1,05 miliona). Ssaki natomiast plasują się w dolnej części zestawienia (6,6 tys.).
Szacunki dotyczące faktycznej liczby gatunków organizmów na ziemi różnią się diametralnie. Najbardziej ostrożne estymacje mówią o nieco ponad 5 milionach. Jednak ustalenia sprzed kilku lat, uwzględniające zwierzęta, rośliny i mikroorganizmy, wskazują, że naszą planetę może zamieszkiwać nawet miliard gatunków – z których zdecydowaną większość stanowią oczywiście te niewidoczne gołym okiem.
W kontekście tych liczb tempo wymierania gatunków może nie wydawać się duże. Dotychczas naukowcy zdołali zidentyfikować nieco ponad 700 kręgowców i ok. 600 bezkręgowców oraz roślin, które zniknęły z powierzchni ziemi od połowy zeszłego tysiąclecia. Jednak nasza ingerencja w ekosystem się nasila, stanowiąc coraz większe wyzwanie dla bioróżnorodności. Jak wynika z Czerwonej księgi gatunków zagrożonych publikowanej przez IUNC, wyginięciem zagrożonych jest obecnie ponad 42,1 tys. gatunków, w tym aż 41 proc. płazów, 27 proc. ssaków i 13 proc. ptaków. Narażenie w mniejszym stopniu dotyczy organizmów morskich, ponieważ łączą je silniejsze zależności ekosystemowe.
Największe rozmiary problem przybiera w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach. Od lat 70. ubiegłego wieku średnia wielkość populacji zwierząt żyjących dziko w tym regionie zmniejszyła się o… 94 proc.
Jakie są przyczyny zmniejszania się bioróżnorodności?
Międzyrządowa Platforma Naukowo-Polityczna ds. Bioróżnorodności i Usług Ekosystemowych (IPBES) zidentyfikowała pięć kluczowych czynników przyczyniających się do kryzysu bioróżnorodności.
Zmiany w sposobie użytkowania ziemi rolnej i mórz
Z danych przywołanych przez IPBES wynika, że różne formy ludzkiej aktywności gospodarczej doprowadziły do znaczących zmian w ok. 75 proc. środowisk lądowych i ok. 66 proc. środowisk morskich. Chodzi przede wszystkim o postępującą urbanizację i rozlewanie się miejskiej zabudowy, wylesianie oraz intensywną gospodarkę monokulturową. W blisko półtoramiliardowych Chinach wskaźnik urbanizacji przekroczył już 65 proc. i nadal rośnie wraz z postępującą „betonozą”. W niewielkiej Holandii, gdzie trudno znaleźć skrawek dzikiej zieleni, wynosi on ponad 91 proc. Z kolei w Stanach Zjednoczonych od czasu europejskiej kolonizacji mniej więcej połowa prerii została przekształcona w tereny uprawne, a monokultury – zaprzeczenie bioróżnorodności – zajmują tam ok. 80 proc. obszarów rolnych.
Bezpośrednia eksploatacja zasobów naturalnych
Wycinka lasów, wydobycie kopalin i inne formy pozyskiwania surowców powodują szereg negatywnych skutków środowiskowych. Eksploatacja zasobów często wiąże się z niszczeniem lub fragmentacją siedlisk, usuwaniem roślinności, gleby, a nawet całych ekosystemów. Generuje też zanieczyszczenia i hałas oraz przyczynia się do erozji gleb i wyczerpywania się zasobów wodnych. Wszystkie te czynniki zakłócają zachowania i wzorce rozrodcze dzikich zwierząt lub bezpośrednio zagrażają ich życiu, prowadząc do zmniejszenia się bioróżnorodności.
Zmiany klimatyczne
Wzrost temperatur, susze i zawirowania pogodowe wywierają coraz większy wpływ na ekosystemy wodne i lądowe, a w efekcie na bioróżnorodność. Fale gorąca zmuszają do migracji nie tylko ludzi, ale również zwierzęta, skłaniając je do szukania schronienia na północy lub obszarach wyżej położonych. Szacuje się, że wzrost średnich temperatur o 1,5 st. C może pozbawić ssaki ok. 4 proc. środowiska życia. W przypadku wzrostu o 2 st. C ssaki stracą kolejne 4 proc. Jednak gdyby średnie temperatury miały wzrosnąć o 3 st. C, ssaki straciłyby 41 proc. siedlisk, co oznaczałoby ekologiczną katastrofę.
Zanieczyszczenia
Zanieczyszczenia przemysłowe i rolne w oczywisty sposób zagrażają populacjom roślinnym, zwierzęcym, a także ludzkim. Skala zagrożenia i wpływu toksycznych substancji na środowisko naturalne jest trudna do oszacowania, tym bardziej że każdego dnia do ekosystemów trafiają gigantyczne ilości szkodliwych związków. Za przykład mogą posłużyć kwasy siarkowe i azotowe, pochodzące ze spalin i procesów technologicznych. Powodują one zakwaszenie jezior i rzek, a także uszkadzają gleby i drzewa. Obie substancje przyczyniają się do ograniczenia bioróżnorodności wśród roślin i organizmów wodnych. Podobne skutki ma ozon troposferyczny czy metale ciężkie przenikające do środowiska.
Inwazyjne gatunki
Zawirowania pogodowe, zanieczyszczenia przemysłowe, chemizacja rolnictwa, globalizacja handlu i szereg innych czynników związanych z ingerencją człowieka w środowisko sprzyja rozprzestrzenianiu się inwazyjnych gatunków na nowe obszary. Skutkuje to wypieraniem lokalnych gatunków, które nie są w stanie stawić czoła „intruzom”, i zakłóceniem funkcjonowania poszczególnych ekosystemów – często ze szkodą dla bioróżnorodności.
Ochrona bioróżnorodności jest gigantycznym wyzwaniem, ale sprawa nie jest przegrana. Kilka badań wskazuje, że gatunki zagrożone można skutecznie chronić. Przykładem takich działań jest uratowanie populacji rysia iberyjskiego przed wyginięciem, czy reintrodukcja populacji konia Przewalskiego w kilku krajach Azji.
–
Zdjęcie: Beliphotos/Shutterstock