Lubelskie jest jednym z ostatnich województw, które nie miały swojej uchwały antysmogowej. Do ubiegłego tygodnia, kiedy radni wojewódzcy przegłosowali nowe przepisy dotyczące walki ze smogiem. Bez uchwał pozostały już tylko Warmia i Mazury oraz Podlasie.
„Koronną przyczyną występowania przekroczeń [poziomów zanieczyszczeń] jest emisja z systemów indywidualnego ogrzewania budynków oraz niekorzystne w tym czasie warunki meteorologiczne” – czytamy na oficjalnej stronie woj. lubelskiego. Dlatego, jak podkreślają radni sejmiku, potrzebny jest dokument, który nałoży obowiązki na wszystkich mieszkańców regionu. Pierwszy projekt uchwały powstał już w 2018 roku, ale ostatecznie przepadł.
19 lutego radni przegłosowali ostateczny kształt przepisów. Co się w nich znalazło?
Mieszkańcy mają czas do 1 stycznia 2024 na wymianę pieców najniższej jakości, czyli kopciuchów. Do 2027 muszą zlikwidować kotły 3. i 4. klasy, a piece klasy 5. – do 1 stycznia 2030.
Lubelska uchwała antysmogowa zakazuje ogrzewania za pomocą:
- miałów i mułów węglowych, flotokoncentratów oraz mieszanek produkowanych z ich wykorzystaniem;
- węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z jego wykorzystaniem;
- węgla kamiennego, który nie spełnia któregokolwiek z wymagań określonych prawem, oraz paliw stałych produkowanych z jego wykorzystaniem;
- biomasy, której wilgotność przekracza 20%.
Dodatkowo wprowadzono zakaz instalacji pieców na paliwa stałe w nowych budynkach.
Lubelska uchwała antysmogowa w ogniu krytyki
„W tym dokumencie brakuje przede wszystkim regionalnych norm węgla” – komentowała dla „Gazety Wyborczej” Bożena Lisowska, radna wojewódzka z Platformy Obywatelskiej. Jako przykłady wymieniła województwa mazowieckie i małopolskie, które w swoich uchwałach zawarły zapisy dotyczące kaloryczności węgla, wilgotności i uziarnienia.
Z przyjęcia uchwały cieszą się lokalni aktywiści, jednak podkreślają: to wciąż za mało. „Brak norm jakości dla węgla to nie jest pochylenie się nad losem ubogich, tylko nad losem ostro lobbujących dilerów węgla. Dzięki temu będą mogli wciąż sprzedawać u nas towar, którego w innych regionach nie wolno już używać” – zwracają uwagę działacze Towarzystwa na Rzecz Ziemi i Człowieka w swoim wpisie na Facebooku.
Już w ubiegłym roku Krzysztof Gorczyca, lubelski aktywista, podkreślał w rozmowie ze SmogLabem, że zapisy uchwały mogą być niewystarczające. „Wszystkie kotły centralnego ogrzewania i te ogrzewające wodę użytkową za sześć lat będą musiały spełniać parametry piątej klasy. Na tym jednak kończy się ingerencja w sprzęt. Pozostałe instalacje są pominięte, a chodzi między innymi o piece kaflowe, kozy, kominki z płaszczem wodnym” – mówił.
„Nasze uwagi nie zostały uwzględnione”
– Brak „regionalnych” norm dla węgla to moim zdaniem nie jest istotny problem – komentuje Miłosz Jakubowski, prawnik z Fundacji Frank Bold. „Takie normy i tak w większości przypadków będą martwe. Uchwały nie nakładają obowiązku okazania świadectwa jakości paliwa (a mogą taki obowiązek nakładać), więc nie ma jak tego kontrolować. Uchwała odsyła do norm określonych w rozporządzeniu. I w sumie dobrze, bo ewentualne zaostrzenie norm w rozporządzeniu nie doprowadzi do rozbieżności w tym zakresie – dodaje.
Zdaniem prawnika, godne pochwały jest to, że uchwała wprowadza zakaz instalowania kotłów CO i CWU na paliwa stałe w nowo budowanych budynkach, jeżeli istnieje możliwość podłączenia budynku do sieci ciepłowniczej lub gazowej (ale, zaznacza Jakubowski, ta możliwość musi istnieć „na terenie bezpośrednio przylegającym do działki inwestora”).
Główne wady lubelskiej uchwały, na które Fundacja Frank Bold zwracała uwagę w konsultacjach społecznych, to:
- brak wymogów dla istniejących kominków/ogrzewaczy pomieszczeń. Obowiązek instalacji ogrzewaczy/kominków ekoprojektowych dotyczy tylko nowych budynków – istniejące kominki niespełniające żadnych wymagań mogą być eksploatowane bezterminowo.
- § 7 określający obowiązki podmiotów prowadzących instalacje. Zobowiązuje on do przedstawienia na żądanie kontrolującego dokumentów potwierdzających spełnienie wymagań dotyczących kotłów i ogrzewaczy, ale już nie dotyczy paliw.
„Niestety z niezrozumiałych powodów nasze uwagi w tym zakresie nie zostały uwzględnione” – dodaje Jakubowski.
Zdjęcie: g_art08/Shutterstock