Brytyjski rząd „zakopał” raport, z którego wynika, że szczelinowanie hydrauliczne przyczynia się do poważnego wzrostu zanieczyszczeń powietrza. Dokument został ujawniony dopiero po trzech latach od momentu powstania – już po zatwierdzeniu nowych ram prawnych dotyczących wydobycia gazu łupkowego i przyznaniu pierwszej koncesji na fracking.
Powietrze na Wyspach jest znacznie świeższe niż nad Wisłą, ale atmosfera polityczna również ulega zanieczyszczeniom. Wskazuje na to los raportu zatytułowanego „Potential Air Quality Impacts of Shale Gas Extraction in the UK” przygotowanego przez ekspertów Air Quality Expert Group, komitetu doradzającego brytyjskiemu rządowi w sprawach związanych z jakością powietrza. Na ministerialne biurka dokument trafił jeszcze w 2015 r. Światło dzienne ujrzał jednak dopiero pod koniec lipca br. Trzy dni po tym, jak brytyjski rząd udzielił firmie Cuadrilla koncesji na wydobycie gazu łupkowego – pierwszej od momentu przyjęcia nowych regulacji prawnych w tym zakresie.
Gwałtowny wzrost emisji
Z wyliczeń zawartych w opracowaniu wynika, że przedsięwzięcie obejmujące 400 studni gazowych doprowadziłoby do zwiększenia krajowej emisji tlenków azotu o 1–4 proc., a lotnych związków organicznych (więcej na ich temat można przeczytać TUTAJ) o 1–3 proc. Wzrost jest znaczący, bo 400 studni to niewielka liczba. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych liczba aktywnych studni gazowych wynosi 500 tys. Oczywiście skutki frackingu nie rozkładałyby się równomiernie na wszystkie regiony kraju – kilkuprocentowy wzrost w ujęciu ogólnym to jedynie statystyka. Jak podkreślają autorzy raportu, szczelinowania wywiera znacznie większy negatywny wpływ na lokalną atmosferę, niż wynika to z uśrednionych wskaźników. – Poza samym frackingiem do zanieczyszczeń powietrza przyczynia się szereg procesów związanych z działaniem przedsiębiorstw wydobywczych, m.in. wykorzystanie dieslowskich agregatów prądotwórczych czy intensywny ruch samochodów ciężarowych – mówi prof. Paul Monks z Uniwersytetu w Leicester, współautor raportu i przewodniczący AQEG.
Czy w Polsce przybędzie źródeł zanieczyszczeń?
Od udostępnienia raportu brytyjskiemu rządowi minęły trzy lata, ale zawarte w nim wnioski nie straciły na aktualności. Tym bardziej że według niektórych szacunków liczba studni gazowych w Wielkiej Brytanii ma docelowo sięgnąć 12,5 tys., co mogłoby dramatycznie pogorszyć jakość powietrza na Wyspach, głównie w rejonach odwiertów. Jednak zdaniem rzecznika brytyjskiego ministerstwa środowiska raport nie jest do końca wiarygodny, bo… opiera się na danych pochodzących ze Stanów Zjednoczonych. Trudno te wyjaśnienia traktować poważnie, tym jednak, co zdecydowanie należy wziąć serio, jest groźba analogicznych konsekwencji środowiskowych związanych z planowanym wydobyciem gazu łupkowego w Polsce.
W 2011 r. amerykańska agencja rządowa opublikowała raport informujący, że w naszym kraju znajdują się największe w Europie złoża gazu łupkowego. Kolejne analizy nie potwierdziły tych rewelacji i temat przycichł, m.in. z powodu braku odpowiedniego prawodawstwa regulującego eksploatację złóż, jednak co pewien czas powraca w doniesieniach medialnych. Pozyskiwanie gazu z łupków przedstawiane jest jako szansa na zwiększenie energetycznej niezależności Polski od dostaw z zewnątrz. I choć trudno tej argumentacji odmówić zasadności, to jednak należy wziąć pod uwagę koszty ekologiczne frackingu. Powszechnie znane są kwestie związane z zanieczyszczeniem wód gruntowych i powierzchniowych spowodowanym szczelinowaniem. Raport AQEG przypomina, że problem dotyczy również stanu powietrza. Zielone światło dla wydobyciu łupków mogłoby dodatkowo obniżyć jego katastrofalną jakość nad Wisłą.
Fot. Flickr/WildEarth Guardians.