W ubiegłym roku w Amazonii panowała wyjątkowo ekstremalna susza, która zabiła tysiące delfinów rzecznych, gdy drastycznie obniżył się poziom wielu rzek. Na manaty nie miała jednak dużego wpływu. Za to coś innego przyczyniło się do zmniejszenia populacji tych zwierząt w rzekach Amazonii. Tym czynnikiem byli kłusownicy, którzy zabili prawdopodobnie około 300 dorosłych osobników.
Manaty amazońskie (Trichechus inunguis) to słodkowodne i morskie ssaki o długości ciała osiągającej nawet 4 metry oraz wadze przekraczającej półtora tony. Są bardzo dobrymi pływakami. Potrafią pod wodą przebywać nawet przez 15 minut.
Jak kłusownicy polowali na manaty?
W ubiegłym roku susza – jedno z obecnych ekstremalnych zjawisk pogodowych na świecie, napędzanych przez antropogeniczne zmiany klimatu – była bardzo na rękę kłusownikom. W łatwy sposób wręcz dokonywali rzezi manatów w obszarach słabo strzeżonych przez służby ochrony przyrody. Zabijali te duże ssaki na dwa sposoby.
Gdy silnie obniżył się poziom wód w rzekach, zobaczyli dorosłe osobniki. Następnie bez większego wysiłku je dopadali. Było to zadanie dość łatwe, ponieważ na lądzie te masywne zwierzęta bardzo wolno się poruszały.
Drugi sposób polegał na tym, że chwytali bezbronne cielęta. W ten sposób samice wychodziły zdesperowane z ukrycia na ratunek swoich dzieci. I w tym przypadku ludzie z łatwością mogli je upolować. Osierocone cielęta zostawali natomiast na pastwę losu.
– Jeśli cielęta zostaną same, mają bardzo małe szanse na przeżycie – powiedziała serwisowi Mongabay Renata Emin, biolog i prezes Bicho D’Água, organizacji pozarządowej, która ratuje i rehabilituje manaty.
Eksperci obliczyli, że w samym rezerwacie Piagaçu-Purus, w brazylijskim stanie Amazonas, kłusownicy zamordowali prawdopodobnie około 300 dorosłych osobników.
Prawo ochrony manatów nie jest wszędzie przestrzegane
W latach 1934-1954 co roku w całej Amazonii ludzie zabili od 4 tys. do 7 tys. manatów. Ich populacja wówczas drastycznie obniżyła się. Pomimo tego, że oficjalnie od około 60 lat obowiązuje zakaz polowania na manaty, wielu ludzi nadal łamie to prawo.
– Mimo że młodsze pokolenia w społecznościach nadrzecznych coraz bardziej tracą więzi kulturowe z mięsem manatów, co powoduje spadek popytu, polowanie pozostaje nadal poważnym zagrożeniem, które jest dodatkowo nasilane przez susze – powiedziała Mongabay Mariana Paschoalini Frias, analityczka ds. ochrony środowiska w WWF-Brasil.
W małych miejscowościach nadrzecznych panuje wręcz społeczne przyzwolenie na ten okrutny proceder. Zabija się je przede wszystkim w celu spożywczym. A wszelkie donosy na kogoś, kto zabija manaty są bardzo niemile widziane w małych społecznościach.
Jedynie w dużych miastach, gdzie działa ścisły monitoring wód rzecznych oraz targów i sklepów ulicznych, prawo jest respektowane. Dlatego też w dużych, bardziej „anonimowych” miastach mięsa z manatów raczej się nie uświadczy.
Na ratunek manatom przybywają aktywiści
Ludzie dobrego serca chwytają osierocone cielęta. Następnie zawożą je do ośrodków rehabilitacyjnych oraz weterynaryjnych. Robią tak przede wszystkim aktywiści ze wspomnianej organizacji Bicho D’Agua oraz pracownicy Brazylijskiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska (IBAMA).
Troska o los manatów amazońskich ma dwa kluczowe znaczenia:
- ochrona populacji,
- ochrona ekosystemów.
W pierwszym przypadku służby ochrony przyrody usiłują wzmocnić i uskutecznić monitoring tych zwierząt. – Prawie niemożliwe jest oszacowanie populacji manatów w Amazonii, ponieważ rzeki są bardzo duże, a wody bardzo ciemne. Nie mamy sposobu, aby je policzyć – powiedział Anselmo d’Affonseca, weterynarz z Aquatic Mammals Laboratory (LMA) w Brazylijskim Narodowym Instytucie Badań Amazonii (INPA). Jednak zauważył, że populacja tych zwierząt najprawdopodobniej się odradza.
W drugim przypadku badacze i aktywiści starają się strategiczne zabezpieczyć ich siedliska (habitaty). – Manat amazoński jest gatunkiem strażniczym, ponieważ jest niezwykle podatny na wszelkie zmiany, zakłócenia lub zmiany środowiskowe, które mogą wystąpić w regionie – powiedziała ponownie w rozmowie z Mongabay Frias. – Kiedy ikoniczny gatunek fauny amazońskiej zostaje dotknięty, komunikuje to załamanie znacznie większe niż tylko dotyczące samego gatunku. To załamanie ekosystemu, który cierpi z powodu silnej presji zewnętrznej.
Potrójna strategia przywracania manatów do środowiska naturalnego
Aktywiści, weterynarze oraz badacze manatów wspólnie doszli do wniosku, że jedynym ratunkiem by skutecznie pomóc manatom jest ich stopniowa adaptacja do środowiska naturalnego.
Bardzo wiele młodych manatów osieroconych spędza czas w szpitalu na leczeniu i w ośrodku na rehabilitacji. Jednak gdy trzyma się je w takich warunkach, to łatwo oswajają się ze swoimi weterynarzami i opiekunami. Dlatego też po wyzdrowieniu wiele z nich przenosi się do miejsc aklimatyzacyjnych, które są częściowo „naturalne”. Obecnie funkcjonuje takie jedno ogrodzenie aklimatyzacyjne dla manatów w Santarém. W planie jest budowa kolejnych dwóch w Belém.
Ta strategia polega na tym, aby zwierzęta odzwyczajały się od ludzi i budziły w sobie naturalny instynkt w interakcji z naturalnym otoczeniem. Gdy ten proces powiedzie się, dopiero wtedy wypuszcza się je na wolność.
– Dla manatów bardzo ważne jest, aby przeszły przez ten etap aklimatyzacji – powiedziała Enim. – Cielęta muszą zrozumieć pływy, prądy i dno rzeki, gdzie żerują. Wypuszczone zwierzęta, które trafiły prosto z basenów rehabilitacyjnych bezpośrednio do naturalnego środowiska, miały mniejsze szanse na adaptację.
Dzięki programowi Friends of the Manatee Association (AMPA) w stanie Amazonas udało się na wolność przywrócić 44 manaty. Ponad 60 jest natomiast jeszcze w warunkach aklimatyzacyjnych. Pomaga w tym wielkim przedsięwzięciu organizacja Sea World Foundation.
Zdarzają się tragiczne pomyłki
AMPA i INPA utworzyły kampanię edukacyjną. Wszystko po to, aby ludzie wiedzieli kiedy i jak naprawdę trzeba pomóc aktywistom i naukowcom w ratowaniu manatów.
Wielu zwyczajnych ludzi chce z dobrego serca pomóc w ratowaniu noworodków manatów. Często sugerują się tym, że są porzucone. I niestety potem popełniają fatalny błąd, zawożąc je niepotrzebnie do ośrodków.
W naturze często zdarza się, że matki mogą w jakimś czasie chwilowo opuścić swoje dzieci. Ale też mogą się spłoszyć i ukryć przed ludźmi. I w ten sposób nieświadomie spuszczają z oczu swoje maleństwa. Ludzie w tym przypadku nie powinni ingerować.
Ważna jest też na szeroką skalę edukacja w szkołach. AMPA rozpoczęła ją w Manaus, stolicy Amazonas. Ponadto przedstawiciele tej organizacji odwiedzają tez społeczności nadrzeczne w celu edukowania na rzecz ochrony przyrody. W tym kluczowego gatunku rzecznego manatów.
Ponieważ w Amazonii są ogromne odległości, a także skomplikowana sieć rzeczna, toteż organizacja Bicho D’Água instruuje społeczności lokalne, jak udzielić pierwszej pomocy osieroconym manatom zanim przybędą ratownicy. To jest kwestia życia i śmierci zwierząt. Odpowiednio przeszkoleni ludzie mogą w porę uratować wiele cieląt.
– Bardzo ważne jest, aby mieć ludzi, stowarzyszenia i liderów społeczności, którzy mogą zapewnić pierwszą pomoc i poinformować nasze zespoły, abyśmy mogli nimi kierować, nawet z daleka, aby zapewnić udaną akcję ratunkową – powiedziała Enim. – Naprawdę wierzymy, że ta mobilizacja społeczna i zaangażowanie społeczności mogą zasadniczo przyczynić się do ochrony gatunku.
- Czytaj także: Zagadka martwych wielorybów na brzegach Pacyfiku
–
Zdjęcie tytułowe: Vladimir Turkenich/Shutterstock