Mielczanie mówią „dość” zatrutemu powietrzu w mieście. Protestują, urządzają blokady, piszą petycje. Jedna z mieszkanek postanowiła pójść o krok dalej i pozwać Kronospan, właściciela wielkich zakładów przemysłowych, nazywanych w Mielcu „trucicielem”.
500 metrów – taka odległość w linii prostej dzieli dom pani Barbary od kominów Kronospanu. Kiedy była dzieckiem, za płotem swojego podwórka widziała pola, na których jej dziadek uprawiał ziemniaki i zboże. Teraz bywają dni, że na to podwórko nie można wyjść, bo siedzi się w ścianie pyłu.
– Do tego namnożyło się robaków. Przylatują do nas chrząszcze, które wpadają w suszące się ubrania, chodzą po ogrodzie, po tarasie. Wcześniej ich tutaj nie było – opowiada. – Wsadzić dzieci do basenu? Zrobić grilla dla znajomych? Mogę o tym zapomnieć – dodaje. Podkreśla, że od kilku miesięcy jest trochę lepiej, bo zamontowano nowy komin i dym idzie w inną stronę.
– Ale to nie rozwiązuje problemu. Wszyscy wiemy, jak dużo osób w Mielcu choruje na raka, jak dużo dzieci ma astmę i alergie. Moje dziecko cały czas boli głowa, kaszle, jest słabe, wymiotuje. Trzeci dzień teraz siedzi w domu chore. W badaniach nic nie wychodzi. To skąd niby się to bierze? – pyta pani Barbara.
W piątek, na tydzień przed Wielkanocą, była na blokadzie Kronospanu.
Szła też we wcześniejszych protestach. Już pięć lat temu zbierała podpisy pod petycją przeciwko zakładom. Uzbierała 20 tysięcy, pismo trafiło do władz lokalnych, a nawet do ministerstwa środowiska. I umarło śmiercią naturalną. – A Kronospan dalej się rozbudowuje i ma na to pozwolenie – dodaje zrezygnowana.
Dlatego zdecydowała się na pozew przeciwko zakładom.
Będzie ją reprezentować radca prawny z Krakowa, Dawid Gaza. Pozew został złożony w maju zeszłego roku i aż do teraz sąd w Mielcu nie wyznaczył ciągle daty pierwszej rozprawy.
– Mieszkańcy Mielca są świadomi, że oddychają zanieczyszczonym powietrzem, a na dodatek przeszkadza im uciążliwy zapach z tych zakładów. To moim zdaniem narusza dobro osobiste, jakim jest prawo do życia w czystym środowisku. I właśnie na to dobro będziemy się podczas procesu powoływać – tłumaczy prawnik. – Poza tym w przypadku pani Barbary naruszane jest także prawo do życia prywatnego we własnym mieszkaniu. A przecież jeśli jest nieprzyjemny zapach, złe powietrze, nalatujące chrząszcze, które żerują w drewnie wykorzystywanym w zakładach, to nie da się korzystać z działki, wietrzyć mieszkania czy odpoczywać na balkonie – dodaje.
W trakcie procesu zamierza powołać się także na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 22 lutego 2018, w którym stwierdzono, że Polska nie wywiązuje się z unijnej dyrektywy dotyczącej jakości powietrza. – Kronospan powołuje się na pozwolenie zintegrowane, czyli decyzję Marszałka Województwa Podkarpackiego, pozwalające na emisję określonych ilości substancji do atmosfery. To pozwolenie jednak było wydane na podstawie ustawy prawo ochrony środowiska, która nie jest zgoda z prawem unijnym. A zatem łamanie dóbr osobistych przez Kronospan jest bezprawne, bo stoi w sprzeczności z prawem UE.– tłumaczy Dawid Gaza.
Jakie są szanse na wygranie procesu? Tego prawnik nie chce i nie może przewidzieć. Jak twierdzi, nie było wcześniej sprawy, w której mieszkaniec pozywałby zakłady o naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do oddychania czystym powietrzem. Nie było też sprawy, w której ktoś jednocześnie kwestionowałby pozwolenie zintegrowane.
– Chcemy pokazać, że da się przeciwstawić. Jeśli orzeczenie sądu będzie dla nas korzystne, ludzie przestaną się bać i możliwe, że podejmą podobne kroki, żeby zwalczyć niekorzystne działanie zakładu na środowisko – podkreśla Dawid Gaza.
Rzeczniczka prasowa Kronospanu na pytanie o sprawę odpowiada krótko: „Do pozwu, przed rozpoczęciem się przewodu sądowego, nie będziemy się odnosić.”
Dodaje jednak spory komentarz dotyczący samej działalności firmy i sporu z mieszkańcami:
„Kronospan Mielec zawsze działał, działa i będzie działać zgodnie z prawem. Zrealizowaliśmy wszystkie nałożone na nas, a wynikające z prawa unijnego i polskiego, obowiązki.
Mimo to, od jakiegoś czasu, kilka anonimowych osób próbuje narzucić mielczanom narrację, w której odpowiedzialnym za jakość powietrza jest tylko jeden zakład z kilkuset działających w mieście. Posługuje się przy tym wyrwanymi z kontekstu danymi, które interpretowane są w dowolny sposób, przez osoby nie mające wystarczającej merytorycznej wiedzy do analizy takich danych. Te kilka osób, które nazywają się „stroną społeczną”, zastraszają mielczan, manipulując emocjami.
Nie wiemy jakie są powody akcji skierowanej wobec naszego zakładu i naszych pracowników. Naszym zdaniem nie chodzi w niej o poprawę jakości powietrza. Gdyby tak było do spotkania ze „stroną społeczną”, której jak sami jej członkowie deklarują tak bardzo zależy na poprawie jakości powietrza, już dawno by doszło. A wypracowane wspólnie rozwiązania już znalazłyby zastosowanie.
Uważamy, że w Mielcu potrzebna jest merytoryczna dyskusja oparta na faktach z udziałem osób, które w spokojny sposób potrafią o faktach dyskutować. Potrzebna jest dyskusja z wszystkimi podmiotami, które mają wpływ na jakość powietrza w Mielcu – firmami działającymi na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej, przedsiębiorcami działającymi w Mielcu, mieszkańcami, samorządowcami, politykami i specjalistami. Tylko szerokie ujęcie tak ważnego dla miasta tematu jak jakość powietrza, gwarantuje wypracowanie korzystnych dla lokalnej społeczności rozwiązań.”
Czy pani Barbara nie boi się starcia z wielką firmą?
– Nie – odpowiada zdecydowanie. – Jakie jest ryzyko? Nic przez ten pozew nie tracę. Mówię prawdę, mówię to, co widzę w Mielcu. To, co chyba wszyscy widzimy. 20 lat temu, kiedy Kronospan się otwierał, ludzie ze Szczecinka nas przestrzegali. U nich zakłady zniszczyły środowisko, powietrze, zostały po tym zgliszcza. Ale nikt nie słuchał, ludzie posprzedawali działku za świetną cenę, mieli nadzieję na pracę w fabryce. Kiedy zaczął działać pierwszy komin, złapali się za głowy: „co myśmy zrobili!”. Wtedy nikt nie reagował. Teraz ja nie chcę siedzieć z założonymi rękami.
Imię powódki zostało zmienione w celu ochrony jej prywatności.