Opole, Białystok, Kraków – to miasta, które w ostatnich dniach odwiedził prezydent Andrzej Duda w ramach kampanii wyborczej. Na spotkania z nim przyszli aktywiści Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Nie udało im się jednak porozmawiać z prezydentem – zostali za to pobici i wyzwani. Doszło także do napaści na tle seksualnym.
Młodzi aktywiści podkreślali wielokrotnie, że klimat nie ma barw politycznych. Chodzą na wiece wszystkich kandydatów na prezydenta, nikogo nie faworyzują ani nie krytykują. Wybory prezydenckie to prawdopodobnie dla wielu członków Młodzieżowego Strajku Klimatycznego pierwsze wybory, w jakich wezmą udział. Dlatego chcą rozmawiać.
W Opolu, Białymstoku i Krakowie pojawili się z transparentami „A co z klimatem?”. Przyszli na wiece m.in. Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni i Andrzeja Dudy. Na tym ostatnim nie dostali odpowiedzi na swoje pytanie. Co za to dostali?
MSK Opole (14.06): „Uczestnicy zgromadzenia, już na samym początku, próbowali wyrwać im transparent z rąk i go zniszczyć. Zastawiano im także drogę, aby nie byli w stanie przejść z nim dalej; podstawiono im nogi, popychano i szarpano za ubrania. Rozdzielano i otaczano, uniemożliwiając ruch. Nasza koleżanka została uderzona łokciem w twarz.”
MSK Kraków (21.06): ” Wyzywano nas od komunistek, k*rew, obsrańców, smarkuli, p*dałów. Obrażano rodziców, poglądy, wykształcenie, wygląd. Stosowano seksistowskie komentarze i ageizm. Grożono, poniżano, kazano “wypier*alać do Niemiec” i “taplać się w warszawskim gównie”. Na przemocy słownej niestety się nie skończyło. Obie grupki naszych aktywistów i aktywistek były bite parasolkami, banerami, rękami, polskimi flagami. (…) Oprócz tego pluto, szarpano, potrząsano, próbowano dotknąć aktywistki w napastliwy, seksualny sposób. Nasze transparenty zniszczono i zdeptano.”
To samo wydarzyło się w Białymstoku (21.06). Co więcej, tam do bicia, plucia, szarpania, wyzwisk doszło sypianie solą, „żeby wygonić demony”. „Nasze aktywistki były obrzucane mnóstwem komentarzy o podtekście seksualnym. Do jednej z nich podszedł mężczyzna, który mówiąc, że: 'jak masz taką bluzkę, to możesz w ogóle ją ściągnąć’, podniósł ją do góry i podciągnął jej bluzkę, odsłaniając nagą pierś.”
Historie aktywistów MSK są przerażające i bolesne. Dla wielu tych młodych ludzi wydarzenia z tygodni przedwyborczych 2020 będą traumą.
Dlatego zachęcam do podpisania petycji, którą po czerwcowych wydarzeniach stworzył Strajk dla Ziemi (można to zrobić TUTAJ). To niewiele, ale każdy gest się liczy.
„(…) żądamy od kandydatów bezwarunkowego potępienia takich aktów oraz surowego egzekwowania od służb zabezpieczających spotkania wyborcze – przeciwdziałania tego rodzaju sytuacjom” – czytamy w apelu.
Na wiecach Andrzeja Dudy tego zabrakło. Policja i ochrona nie zareagowały, nie zareagował też prezydent. Raz wspomniał tylko o „alercie klimatycznym”, ale nie poszły za tym żadne konkrety. Ani reakcja na przemoc, ani odpowiedź na pytania z banera MSK.
Przerażające jest też to, że temat zmian klimatu tak działa na ludzi. Że w niezrozumiały sposób staje się przyczyną agresji. Wciąż wiele osób sądzi, że to wymysły lewicowych hipsterów z wielkich miast. A przecież nadchodzących upałów, powodzi, ekstremalnych zdarzeń pogodowych, nawałnic i susz będą doświadczać także ci agresorzy z wieców przedwyborczych. Jeśli nie oni, to ich dzieci i wnuki. A także politycy, którzy dziś ignorują kwestie zmian klimatu, a na akty przemocy przymykają oczy, bo tak jest łatwiej.
Wam, drodzy aktywiści MSK, chciałabym bardzo podziękować. Za to, co robicie i jak to robicie. Uważajcie na siebie.
Zdjęcie: Shutterstock/Sandra Morante