Urząd Miasta i Gminy w Skawinie, wraz ze Skawińskim Alarmem Smogowy, na przełomie listopada i grudnia rozpoczął akcję „Mój sąsiad już nie truje”, w ramach której kontrolowane są zgłaszane przez mieszkańców paleniska. Pierwsze wyniki nie pozostawiają złudzeń – w 9 zna 15 skontrolowanych domostw spalane były niedozwolone materiały.
„Dzięki akcji 'Mój sąsiad już nie truje’ mieszkańcy mają możliwość zgłoszenia domów, w których może dochodzić do spalania odpadów. My w ramach akcji prowadzimy kontrole, chodząc od domu do domu, ze szczególnym uwzględnieniem tych domostw, które zostały zgłoszone jako problematyczne. Pobieramy oczywiście próbkę popiołu, wraz ze strażą miejską, ale przede wszystkim informujemy mieszkańców o możliwości uzyskania wsparcia celem wymiany starego kotła węglowego na nowe źródło ciepła, najlepiej bezpyłowe. Dzięki informacji od mieszkańców wsparcie i doradztwo dociera bezpośrednio do tych osób, do których powinno w pierwszej kolejności” – powiedział Grzegorz Horwacik, kierownik Wydziału Ochrony Powietrza w UMiG w Skawinie.
Akcja jest wspierana i monitorowana przez Skawiński Alarm Smogowy, który także zbiera zgłoszenia od mieszkańców – jeśli ci np. nie chcą kontaktować się ze Strażą Miejską. Są one przekazywane urzędnikom i pełnoprawnie włączane w proces kontroli.
„Smog zabija, ale hejt również”
Akcja „Mój sąsiad już nie truje!” jest prowadzona w taki sposób, by nie budować wrażenia, że mamy do czynienia z wzajemnym donoszeniem na siebie przez sąsiadów. Zgłaszane przez mieszkańców podejrzane paleniska są odnotowywane, natomiast kontrola dotyczy wszystkich okolicznych domostw – nie tylko tych, w których może być łamane prawo. Jak mówi kierownik WOP, wówczas „zupełnie inny jest odbiór społeczny weryfikacji palenisk”.
„Jest to bardzo ważny aspekt, na który od początku zwracamy uwagę. Chodzi o to, że smog zabija, ale hejt również. Dlatego prowadzimy nasze działania odpowiedzialnie, tak by nie piętnować domostw, ponieważ nie wiemy, jaka jest w nich sytuacja. Często są to osoby wykluczone w jakikolwiek sposób. Mieszkają tam również dzieci, które nie są w żaden sposób winne sytuacji. Należy do nich docierać różnymi kanałami, ale na pewno nie poprzez sąsiedzki hejt. Chodzi nam przecież o rozwiązanie problemu, a nie piętnowanie poszczególnych domostw czy osób” – powiedział Łukasz Kurlit ze Skawińskiego Alarmu Smogowego.
Obwarzanek już nie truje?
Po pierwszych sukcesach akcji na terenie Skawiny pojawił się pomysł, by podobne działania prowadzić także w innych gminach wokół Krakowa.
„Wraz z gminami tzw. obwarzanka krakowskiego, z innymi aktywistami, chcielibyśmy akcję tą rozszerzyć w ramach aglomeracji krakowskiej. Staramy się zainspirować nią władze wojewódzkie i powiatowe. Skawina pokazała, że tego rodzaju działania są bardzo potrzebne i przynoszą efekty. Oprócz widocznego i wyczuwalnego zmniejszenia szkodliwej emisji z problematycznych domostw, wzrosła również liczba złożonych wniosków o dofinansowanie na wymianę pieca. Niestety, na niektórych widmo nieuchronnej kary działa dużo lepiej, niż różnego rodzaju zachęty czy akcje uświadamiające” – zadeklarował Łukasz Kurlit z SAS.
Źródło: UMiG w Skawinie, SAS