500 mln złotych na Fundusz Transformacji Śląska, wsparcie technologii wychwytywania dwutlenku węgla oraz utworzenie Ministerstwa Polskiej Energetyki z siedzibą w Katowicach. To kilka deklaracji, które na finiszu kampanii wyborczej wygłosił premier Mateusz Morawiecki. Ekspert ds. polityk klimatyczno-energetycznych zwraca uwagę na wielkość unijnych środków, które mogłyby trafić do Polski. W samym tylko Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla woj. śląskiego przewidziano 10 mld złotych, czyli dwudziestokrotnie więcej.
Na finiszu kampanii wyborczej premier Mateusz Morawiecki odniósł się do kwestii związanych z unijną polityką klimatyczną, która stanowi wyzwanie dla woj. śląskiego. Podpisano dziś m.in. umowę ws. Funduszu Transformacji Śląska, który – na początek – wsparty ma zostać kwotą 500 mln złotych. Środki te służyć mają nowym projektom w regionie.
Zadeklarowano również utworzenie Ministerstwa Polskiej Energetyki, które swoją siedzibę miałoby mieć właśnie na Śląsku.
500 mln dla Śląska, wsparcie wychwytywania CO2 i „Ministerstwo Polskiej Energetyki” z siedzibą w Katowicach
Premier, który w wyborach parlamentarnych startuje z okręgu nr 31 (część woj. śląskiego, w tym Katowice), krytykował przy tym m.in. UE.
– Ze względu na fanaberie klimatyczne Unii Europejskiej bardzo ciężko jest finansować nowe projekty. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, inne instytucje mają z tym potężny kłopot. By poradzić sobie z tym kłopotem, państwo polskie powołuje i powołało już, ja już to podpisałem, Fundusz Transformacji Śląska z pierwszym potężnym zastrzykiem kapitałowym 500 milionów złotych – mówił Morawiecki.
To nie jedyne obietnice związane z woj. śląskim i transformacją regionu. Premier mówił również o wsparciu, jakie ma zostać przeznaczone na technologie wychwytywania dwutlenku węgla (CCS).
– Osiągnięcie net zero, czyli tego, o czym w Brukseli tyle się mówi, nie będzie możliwe bez technologii wychwytywania dwutlenku węgla. Położymy ogromny nacisk na inwestycje, jak taką transformację zieloną, która nie będzie [odbywać się — red.] ze szkodą dla przemysłu. Czyli poprzez zaangażowanie wielu mld złotych w technologię CCS – podkreślał.
Ponadto pojawiła się inna propozycja dotycząca Śląska, związana stricte z energetyką i transformacją energetyczną. Chodzi konkretnie o utworzenie Ministerstwa Polskiej Energetyki, które swoją siedzibę miałoby mieć w Katowicach. Podkreślono przy tym, że kierowanie sprawami polskiej energetyki będzie realizowane z korzyścią dla Śląska oraz dla całej Polski.
- Czytaj także: Które gminy najwięcej stracą na odejściu od węgla? „Problem leży poza Górnym Śląskiem”
Dla Śląska przewidziano 10 mld złotych ze środków unijnych. „Gdyby nie konflikt z Brukselą, te pieniądze byłyby już rok temu na kontach”
Michał Hetmański – prezes Fundacji Instrat, która od lat współpracuje z regionami węglowymi w planowaniu sprawiedliwej transformacji – w rozmowie ze SmogLabem zwraca uwagę na wielkość wsparcia przewidzianego ze środków unijnych.
– Z samego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) Śląskie dostanie z nowej unijnej puli do 2027 r. blisko 10 mld złotych. To ponad 20 razy więcej niż dziś wspomniane pół miliarda złotych. Gdyby nie konflikt z Brukselą, te pieniądze byłyby już rok temu na kontach polskich samorządów i przedsiębiorców, tak jak to jest u naszych sąsiadów, w Czechach czy na Słowacji – powiedział nam Hetmański. Krytycznie odniósł się również do inwestycji, które rząd chce finansować z zapowiedzianego funduszu.
– Co więcej, inwestycje w ramach FST generują nie tylko miejsca pracy i oszczędności w rachunkach za energię. Ale też nowe możliwości do inwestycji na zrekultywowanych terenach górniczych. Dla porównania, w szumnie ogłaszanym rządowym programie wskazano projekty skazane na niepowodzenie, np. skrajnie nierealistyczne inwestycje w tzw. czyste technologie węglowe – mówi SmogLabowi ekspert.
_
Zdjęcie: logorytm / Shutterstock.com