Prawie połowa ludzkości wciąż używa do gotowania posiłków prymitywnych palenisk i brudnych paliw. Związane z tym zanieczyszczenia powietrza każdego roku przyczyniają się do śmierci nawet kilku milionów osób, w tym kilkuset tysięcy dzieci.
Na początek najważniejsze fakty:
- Około 3 miliardy ludzi na całym świecie w dalszym ciągu gotuje na otwartym ogniu albo używając bardzo prostych pieców lub kuchni spalających biomasę, węgiel lub naftę.
- Osoby te narażone są na bardzo wysokie poziomy zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniach, w których spędzają znaczną część dnia. Szczególnie narażone są kobiety i dzieci.
- Około miliard ludzi wciąż nie ma dostępu do elektryczności. W ich przypadku dodatkowym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest oświetlenie – na przykład za pomocą lamp naftowych.
- Według różnych analiz, zanieczyszczenia powietrza wewnętrznego, powstające przy gotowaniu posiłków, oświetlaniu lub ogrzewaniu pomieszczeń (ang. household air pollution) [*] są każdego roku na całym świecie przyczyną od 1,8 do prawie 4 milionów przedwczesnych zgonów. W tym od 240 do prawie 400 tysięcy zgonów dzieci poniżej piątego roku życia.
Być może z naszej polskiej, europejskiej perspektywy trudno sobie to wyobrazić. Jednak w wielu miejscach na świecie wciąż powszechny jest taki oto widok:
We wnętrzu domu czy chaty kobieta przygotowuje posiłek dla całej rodziny. Gotuje na czymś, co jest po prostu ogniskiem rozpalonym na podłodze – klepisku. Lub też – przy odrobinie szczęścia – prymitywnym piecem czy glinianą kuchnią. Pali się zwykle drewnem, wysuszonym nawozem (na przykład krowim), resztkami roślin uprawnych, węglem drzewnym lub kamiennym.
W środku „siwy dym”, w którym domownicy – przede wszystkim kobiety, a zwykle też towarzyszące im dzieci, spędzają dużą część dnia. Codziennie, całymi latami.
Gorzej niż w najgorszym smogu
A mówimy tu o poziomach zanieczyszczeń, których raczej trudno doświadczyć na zewnątrz – nawet w przypadku najcięższego epizodu smogowego. W pobliżu takiego paleniska, stężenia pyłu zawieszonego mogą osiągać kilka, a chwilowo nawet kilkadziesiąt tysięcy mikrogramów na metr sześcienny! Bardzo wysokie są też zwykle stężenia rakotwórczych wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA) oraz innych szkodliwych substancji obecnych w dymie.
Nie powinno być niespodzianką, że oddychanie tak zanieczyszczonym powietrzem ma bardzo poważne konsekwencje zdrowotne.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zanieczyszczenia powietrza wewnątrz budynków, pochodzące przede wszystkim z prymitywnych palenisk (ang. household air pollution) [*], są każdego roku przyczyną przedwczesnej śmierci ok. 3.8 miliona osób (dane za rok 2016).
W roku 2016 to 3.8 miliona stanowiło aż 7.7% całkowitej liczby zgonów na świecie.
Bazujące na innej metodyce wyliczenia Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME) dają znacznie mniejsze, ale i tak bardzo duże liczby: ok. 1,7 mln przedwczesnych zgonów w roku 2016 i ok. 1,64 mln w 2017 IHME przypisuje wpływowi takich zanieczyszczeń (wciąż nie są dostępne nowsze dane).
Dla porównania: trwająca na razie niecały rok epidemia COVID-19 pochłonęła do tej pory ponad 861 tysięcy istnień ludzkich (stan z 2 września 2020).
Infekcje dróg oddechowych, choroby układu krążenia, POChP, rak płuca…
WHO szacuje, że wśród tych 3,8 miliona zgonów ok. 27% spowodowanych było zapaleniem płuc, 27% chorobą niedokrwienną serca, 20% przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP), 18% udarem, a 8% rakiem płuc.
Co więcej, według WHO na całym świecie każdego roku prawie połowa (45%) zgonów z powodu zapalenia płuc u dzieci w wieku do lat 5 oraz 28% takich zgonów u dorosłych jest związana właśnie z narażeniem na zanieczyszczenia powietrza wewnętrznego pochodzącymi z prymitywnych źródeł ciepła i światła. W przypadku dzieci poniżej 5 roku życia daje to prawie 400 tysięcy zgonów rocznie!
(Wszystkich zgonów dzieci poniżej 5 roku życia z powodu zapalenia płuc było w roku 2017 na całym świecie ponad 800 tysięcy.)
Znów, metodyka stosowana przez IHME – tak jak przy całkowitej liczbie zgonów – daje tu nieco mniejsze, ale wciąż bardzo znaczące liczby: wpływowi zanieczyszczeń powietrza wewnętrznego należy przypisać ok. 247 tysięcy zgonów dzieci poniżej 5 lat w roku 2016 i ok. 230 tys. takich zgonów w roku 2017 (nie są jeszcze dostępne dane dla lat 2018 – 2019).
W tym miejscu ktoś może mieć wątpliwości: jak to? Przecież przyczyną zapalenia płuc są drobnoustroje, a nie dym! Owszem: bezpośrednią przyczyną. Ale – nieco upraszczając – osłabiony zanieczyszczeniami organizm jest bardziej podatny na infekcje bakteryjne lub wirusowe. (Podobne mechanizmy i zależności występują w przypadku innych infekcji dróg oddechowych, najprawdopodobniej także w przypadku COVID-19.)
Czytaj również: Koronawirus może być groźniejszy dla tych, którzy oddychają zanieczyszczonym powietrzem? Odpowiadamy
W przypadku małych dzieci, narażonych na zanieczyszczenia powietrza z prymitywnych palenisk, ryzyko zachorowania na zapalenie płuc jest prawie dwukrotnie większe niż u dzieci oddychających czystym powietrzem!
A w krajach słabo rozwiniętych, gdzie brak odpowiedniej opieki medycznej, infekcje takie jak zapalenie płuc często kończą się śmiercią. A na pewno znaczenie częściej niż w Europie, Australii czy Kanadzie.
W krajach o niskim i średnim dochodzie zanieczyszczenia z domowych palenisk odpowiadają też za 1/4 przypadków przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP). Kobiety, narażone na takie zanieczyszczenia, mają ponad dwa razy większą szansę zapadnięcia na POChP niż te, które używają czystszych paliw i źródeł ciepła. W przypadku mężczyzn ryzyko to jest zwiększone prawie dwukrotnie.
(W krajach, w których występuje omawiany tu problem, mężczyźni zwykle palą znacznie więcej tytoniu niż kobiety, co też znacząco zwiększa ich szanse na POChP.)
Także ok. 12% zgonów spowodowanych udarem, ok. 11% zgonów spowodowanych chorobą niedokrwienną serca i ok. 17% zgonów na raka płuca przypisuje się zanieczyszczeniom powietrza wewnętrznego.
Nie tylko gotowanie …
Wewnętrzne źródła zanieczyszczeń powietrza zawiązane są nie tylko z gotowaniem, ale także z oświetleniem pomieszczeń. Około miliarda ludzi na świecie wciąż żyje bez dostępu do energii elektrycznej. Wielu z nich używa lamp naftowych lub innych źródła światła emitujących zanieczyszczenia powietrza.
Nawet w krajach o ciepłym klimacie często dochodzi do tego jeszcze konieczność ogrzewania. Poza tym, że przyczynia się do dobrze znanego nam „smogu” (zanieczyszczeń powietrza zewnętrznego, ang. ambient air pollution), ogrzewanie jest też ważnym wewnętrznym źródłem zanieczyszczeń.
… i nie tylko choroby związane z wdychaniem zanieczyszczeń
Poza chorobami powodowanymi przez oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, brak dostępu do elektryczności, czystych paliw do gotowania i nowoczesnych kuchenek niesie ze sobą też wiele innych zagrożeń dla zdrowia i życia.
Dzieci, zamiast bawić się lub uczyć, są zmuszone do zbierania opału. Często wiąże się to z nadmiernym obciążeniem dla ich układu ruchu: kości, stawów i mięśni.
Do tego dochodzą poparzenia, często bardzo poważne, oraz zatrucia połkniętą naftą.
Są jednak i dobre wieści
Według Szacunków WHO, liczba wszystkich zgonów, jakie można przypisać narażeniu na wewnętrzne zanieczyszczenia powietrza pochodzące z palenisk i źródeł światła [*] spadła z 4.3 mln w roku 2012 do 3.8 mln w 2016. A w międzyczasie wzrosła liczba ludności świata.
Podobny, wyraźny trend dużo lepiej pokazują dane IHME. Problem wciąż pozostaje jednak bardzo poważny:
Spada również liczba zgonów dzieci poniżej piątego roku życia z powodu infekcji dolnych dróg oddechowych, przypisywanych wpływowi zanieczyszczenia powietrza:
Warto dodać, że na przestrzeni ostatnich dwóch dekad znacząco spadła również liczba wszystkich zgonów z powodu infekcji dolnych dróg oddechowych wśród dzieci do lat pięciu. A nie tylko liczba takich zgonów przypisywanych wpływowi zanieczyszczenia powietrza.
Zagrożenie dla środowiska
Spalanie biomasy, nafty czy węgla w prymitywnych paleniskach to źródło substancji przyspieszających ocieplanie się klimatu. Nie tylko dwutlenku węgla, ale też metanu i sadzy (ang. black carbon). Domowe paleniska odpowiadają za 1/4 światowej emisji sadzy.
Obecna w atmosferze sadza zwiększa ilość promieniowania słonecznego pochłanianego przez naszą planetę. Co więcej, osiadając na powierzchni lodowców lub śniegu, przyspiesza ich topnienie.
Innym problemem środowiskowym (a także zagrożeniem dla klimatu), związanym z używaniem biomasy jako paliwa do gotowania, jest wylesianie.
Postscriptum
Nawet zwykła, dobrze nam wszystkim znana kuchenka gazowa może emitować szkodliwe dla zdrowia substancje. Jednak problem, który tu opisaliśmy i z którym muszą mierzyć się mieszkańcy krajów „globalnego południa”, jest daleko poważniejszy. Co nie znaczy, że należy bagatelizować narażenie na dwutlenek azotu lub tlenek węgla (czad), których źródłem może być spalanie gazu w kuchence, piekarniku lub piecyku do ogrzewania wody.
Czytaj również: Powietrze w mieszkaniach nawet pięciokrotnie gorsze niż na zewnątrz. Powodem kuchenki gazowe
Podziękowania
Za pomoc przy pisaniu tego tekstu chciałem bardzo podziękować Michałowi Krzyżanowskiemu i Łukaszowi Adamkiewiczowi.
Przypis
[*] Angielski termin household air pollution tłumaczy się zwykle na polski jako „zanieczyszczenia wewnętrzne” albo „zanieczyszczenia powietrza wewnętrznego”. Chodzi tu o zanieczyszczenia, których źródło (lub źródła) znajdują się w tym samym budynku, a nawet pomieszczeniu co narażeni na nie ludzie.
Podział zanieczyszczeń, definicje i używane tu nazwy mogą jednak być nieco mylące.
Bardziej precyzyjnie, household air pollution to zanieczyszczenia emitowane przy spalaniu paliw w gospodarstwach domowych (ang. households). Mówimy tu przede wszystkim o dymie, przedostającym się do pomieszczeń bezpośrednio z palenisk i urządzeń grzewczych. A także o sadzy i innych zanieczyszczeniach emitowanych przez lampy naftowe, świece czy podobne źródła światła.
Zdjęcie: Santhosh Varghese/Shutterstock