Wczoraj media na całym świecie obiegły informacje o pożarach lasów Amazonii, których symbolem stało się niebo nad São Paulo – zaćmione przez kłęby dymu, które wraz z wiatrem przebyły tysiące kilometrów. Seria pożarów, określona mianem rekordowej [początkowe doniesienia o rekordowej fali upałów zostały później zweryfikowano, seria była najgorsza od suszy w 2010 roku, ale zdarzały się lata gorsze – red, 09.2019 r.], trwała już jednak od wielu tygodni. Zanim tematem zajęły się światowe media, o katastrofie grzmieli użytkownicy Twittera, zgromadzeni pod tagiem #PrayForAmazonia. Tag to jawna aluzja do niedawnego poruszenia w związku z pożarem paryskiej katedry – pod tagiem #PrayForNotreDame.
W kilkudniowej historii tagu #PrayForAmazonia najciekawsza wydaje mi się jedna rzecz: to, że obcych sobie ludzi na całym świecie połączył temat dewastacji lasów, określanych mianem „zielonych płuc świata” – i to zanim informacja obiegła światowe media w postaci najbardziej poczytnych portali internetowych, stacji telewizyjnych i radiowych.
Do mediów zachodnich przebił się wcześniej temat sporu wokół tematu wycinki, jednak pożar tak istotnego kompleksu leśnego musiał przyćmić całe miasto, by znaleźć się w centrum uwagi. [Szczegółowo na temat wydarzeń związanych z São Paulo informowaliśmy tutaj.]
Można, by więc rzec: „Brawo Internauci, wyprzedziliście mainstream mediów i być może swoją aktywnością skłoniliście niektórych dziennikarzy do podjęcia tematu”. Takie podsumowanie w zupełności wystarczyłoby, gdyby z tysięcy postów użytkowników Twittera nie wyłaniała się głębsza dyskusja nad tym, ile znaczy dziś dla nas przyroda. I dlaczego ważniejsze okazują się inne, m.in. „plotkarskie” tematy.
Alarm i… kwestia katedry Notre Dame
Początkowo informacje na temat kolejnych pożarów rozpowszechniane były bez wspólnego tagu. Informacje pochodzące z mediów lokalnych, wraz z tłumaczeniem na angielski, były rozpowszechniane wśród użytkowników zainteresowanych problemami środowiskowymi i klimatycznymi.
Później popularny stał się tag #PrayForAmazonia (oraz bliźniacze #PrayForTheAmazon czy #PrayForAmazonas). Choć trudno ustalić, jaki był zamysł pierwszych użytkowników oznaczających posty w ten sposób, bez wątpienia nawiązuje on do popularnego kilka miesięcy temu tagu #PrayForNotreDame, w ramach którego Twitterowicze reagowali na pożar katolickiej katedry, jednego z symboli Paryża. I właśnie temat przywoływanej katedry stał się przyczyną do licznych dyskusji wśród użytkowników.
Z jednej strony liczna grupa użytkowników zarzuca pozostałej części społeczeństwa/ludzkości, że bardziej przejmowała się płonącym budynkiem niż losem flory i fauny ginących w ogniu. Podkreślano, jak ważne są lasy Amazonii dla produkcji tlenu, pochłaniania dwutlenku węgla i ochrony bioróżnorodności. „Kiedy Notre Dame płonęło, wszyscy w social mediach płakali. Miliarderzy płacili fortunę, by uratować świątynię. Teraz od 3 tygodni płoną lasy Amazonii. Dlaczego nic takiego się nie dzieje? – pytała jedna z użytkowniczek z Wietnamu.
Jedna z najbardziej wymownych grafik na ten temat prezentuje się następująco:
SAD REALITY#PrayforAmazonas pic.twitter.com/DdAJNwbxkr
— sevde (@svdkhrmnnn) August 21, 2019
Po przeciwnej stronie pojawiły się jednak głosy, że religijność nie musi wykluczać troski o środowisko i klimat, w religijnej nomenklaturze określanych „Bożym stworzeniem”.
Jedna z użytkowniczek oburzyła się, że część użytkowników lekceważy uczucia religijne innych. „To obrzydliwe, że ludzie całkowicie lekceważą całą społeczność. Powinniśmy opłakiwać jedno i drugie. #PrayForTheAmazon i #PrayForNotreDame! Nie ma potrzeby wybierać jednego z dwóch. Możesz troszczyć się i o Ziemię, i o społeczność religijną! – napisała.
Sprzeciw wobec milczenia i wezwanie do działania
Jednym z popularniejszych wątków w pierwszych dniach funkcjonowania tagu był temat głównych mediów, które milczą na temat trwającego kryzysu. Użytkownicy żalili się wprost, że dziennikarzy zwyczajnie nie obchodzi temat pożaru lasów Amazonii. Niekórzy przywoływali przy tym tematy, o których usłyszeli w mediach zamiast informacji o katastrofie, np. o newsach ze świata filmowego lub życia brytyjskich celebrytów.
„Lasy deszczowe Amazonii płoną od 3 tygodni. To łamie serca! Ziemia cierpi, a płuca świata płoną! I nikogo to nie obchodzi! Nie wystarczy modlić się za Amazonię. Działajcie, żądajcie działań i dzielcie się słowem” – napisał jeden z użytkowników, w tonie mobilizującym do działań. Podobnych wezwań znaleźć można setki, jeśli nie tysiące.
The Amazon Rainforest has been on fire for the last 3 weeks! heartbreaking! The earth is suffering! The lungs of the world is burning! and no one cares. Don’t just pray for #Amazonia, take action, demand action, spread the word!#AmazonRainforest #AmazonFires #savetheamazonia pic.twitter.com/rltDRsFS8B
— Vinayak M.G (@v4vinayak_mg) August 22, 2019
Krytyka działań Bolsonaro
Innym powtarzającym się wątkiem była (i nadal jest) krytyka urzędującego prezydenta Brazylii, który wielokrotnie zasłynął budzącymi kontrowersje wypowiedziami na temat puszczy. W czwartek, dzień po nagłośnieniu tematu przez światowe media, Bolsonaro obwinił za pożary członków organizacji pozarządowych, którzy chodzą do lasów z kamerami. [Więcej na ten temat informowaliśmy tutaj.]
Jednak jeszcze przed tą wypowiedzią wielu internautów wskazało go jako winnego zaistniałej sytuacji, często w niecenzuralnych słowach. Wzywano także do niegłosowanie na Bolsonaro i jego środowisko.
Zdjęcie: Shutterstock/Martina Badini