W zeszłym tygodniu minister transportu Niemiec – Andreas Scheuer – przesłał Komisji Europejskiej list, w którym wezwał do zweryfikowania unijnych limitów dotyczących tlenku azotu. Działanie to zbiegło się w czasie z publikacją listu 107 niemieckich lekarzy, którzy nazwali związane z NO2 obawy o zdrowie „przesadzonymi”. Przedstawiciele Komisji Europejskiej i Światowej Organizacji Zdrowia wydali w tej sprawie stanowcze oświadczenia.
Jak podaje The Guardian – niemiecki minister oświadczył w liście, że krytyczne głosy w środowisku niemieckich lekarzy podważają naukowe ustalenia, na których opiera się unijna polityka w kwestii tlenku azotu – i dlatego należy ją przedyskutować ponownie. Stwierdzenie to wywołało zdecydowaną reakcję unijnego komisarza ds. środowiska – Karmena Velli – którego zdaniem jakiekolwiek ustępstwa jedynie wzmocnią problem zanieczyszczenia powietrza.
Tymczasem list, do którego odwoływał się Scheuer, został podpisany przez 107 niemieckich lekarzy, będących specjalistami w dziedzinie chorób płuc. Uznali oni, że zagrożenia dla zdrowia, jakie niesie z sobą emisja NO2, nie jest tak poważne, jak obecnie przedstawia to Komisja Europejska.
Głos w tej sprawie zabrał także Diarmid Campbell-Lendrum – kierownik zespołu ds. klimatu i zdrowia WHO. „Potrzebujemy dowodów, które zostaną opublikowane w recenzowanym czasopiśmie i odpowiednio ocenione przez ekspertów. (…) Słyszeliśmy dyskusję, ale z naszego punktu widzenia nie widzieliśmy niczego, co stanowiłoby dowód. Dysponujemy wytycznymi opartymi na tysiącach prac naukowych i opracowane przez najlepszych na świecie ekspertów” – powiedział Guardianowi.
Działania niemieckiego ministra mogą mieć związek z faktem, że jego kraj ma problem z dotrzymywaniem norm wyznaczonych dla tlenku azotu. W ubiegłym roku Niemcy, obok Francji i Wielkiej Brytanii, zostały pozwane przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE właśnie za przekroczenie unijnych norm NO2.
Źródło: The Guardian
Zdjęcie: Shutterstock/chuyuss