Nowa Zelandia: 3,5 procent całej populacji kraju wyszło na ulice

3250
0
Podziel się:

Tydzień po tym, jak setki tysięcy osób wyszło na ulice Australii w obronie klimatu, dziś swoim rekordem cieszą się aktywiści z Nowej Zelandii. Dziesiątki tysięcy Nowozelandczyków opuściło w piątek szkołę i pracę, aby wziąć udział w trzecim strajku klimatycznym w tym kraju, uznanym za pierwszy i największy jak dotąd pokaz międzypokoleniowej mobilizacji.

Marsze zorganizowało ponad 40 miast w całym kraju. Wzięło w nich udział 260 placówek, w większości instytucji szkolnictwa wyższego. Strajk odbył się dzisiaj, ponieważ w zeszły piątek część licealistów zdawała egzaminy. Według wyliczeń podawanych przez School Strike 4 Climate NZ, na ulice wyszło ponad 3,5 proc. całkowitej populacji Nowej Zelandii.

W mediach społecznościowych aktywiści przypominają badania przeprowadzone przez Ericę Chenoweth, politolog z Harvard University, mówiące o tym, że nieposłuszeństwo obywatelskie to nie tylko wybór moralny, ale też najpotężniejszy sposób kształtowania światowej polityki.

Patrząc na setki kampanii z ostatniego stulecia, Chenoweth stwierdził, że kampanie bez użycia przemocy mają dwukrotnie większe prawdopodobieństwo osiągnięcia swoich celów niż kampanie z użyciem przemocy. I chociaż dokładna dynamika będzie zależeć od wielu czynników, badaczka pokazała, że ​​potrzeba około 3,5% populacji aktywnie uczestniczącej w protestach, aby zapewnić poważne zmiany polityczne” – pisze w swoim felietonie David Robson z BBC.

Otoczyli parlament

Strajkujący zanieśli do parlamentu list otwarty podpisany przez 11 tysięcy Nowozelandczyków. Wzywają w nim rząd do ogłoszenia katastrofy klimatycznej.

Mobilizacja Nowozelandczyków może być zaskoczeniem dla reszty świata, bo tamtejsza premier Jacinda Ardern jest przez wielu uważana za postać, odgrywającą dużą rolę na politycznej arenie walki z kryzysem klimatycznym. W głównym przemówieniu podczas szczytu w Nowym Jorku postawiła na optymistyczny wydźwięk, wyjaśniając, że “pesymizm doprowadza do apatii”.

„Możesz argumentować, że w oparciu o naszą obecną trajektorię nie ma teraz czasu na optymizm. Ale jeśli mówimy tylko o utracie masy lodowca lub wzroście poziomu morza, ryzykujemy budowaniem społeczeństwa, które uważa, że ​​wszystko zostało utracone i jest po prostu za późno. A nie jest” – mówiła Ardern.

Pod przywództwem Ardern Nowa Zelandia planuje stać się zeroemisyjnym krajem do 2050 roku. Przedstawiciele strajkującej młodzieży uważają jednak, że rząd nie podejmuje “sensownych i natychmiastowych działań”. Premier została też skrytykowana w tym tygodniu za to, że nie poruszyła tematu zmian klimatu na swoim pierwszym dwustronnym spotkaniu z Donaldem Trumpem.

Ameryka Południowa wkracza do akcji

Aktywiści zapowiadają, że protestujący “zaleją ulice” Santiago w Chile. Protesty odbędą się również w Brazylii, Boliwii, Ekwadorze i Paragwaju. Szczególna sytuacja ma miejsce w Bogocie, gdzie reprezentanci ruchu ekologicznego zostali poddani represjom. W lipcu protestujący w całym kraju apelowali o zaprzestanie przemocy, w wyniku której zginęło wielu aktywistów (według szacunków to 734 zgonów w pierwszych siedmiu miesiącach 2019 roku). „Chcemy nadal domagać się natychmiastowej zmiany w kierunku dekarbonizacji” – zapowiedziała aktywistka Susana Muhamad, która planuje marsz obok biur największej w kraju firmy naftowej Ecopetrol.

W Argentynie zaplanowano ponad 30 wydarzeń, podczas których tłumy będą maszerować przez stolicę, od Plaza de Mayo do siedziby kongresu narodowego. Wśród nich Stephanie Cabovianco, 30-letnia działaczka z Buenos Aires. „Nie ma bezpośrednich przywódców koordynujących nasz ruch w Ameryce Łacińskiej. I dobrze. To walka prowadzona przez młodych ludzi, a jej struktura powinna być jak najbardziej horyzontalna” – ocenia.

Patrząc na nasze europejskie „podwórko”, emocje sprzed tygodnia wcale nie opadły. Filmiki w mediach społecznościowych pokazują tłumy protestujących dla klimatu m.in. w Budapeszcie, Genewie, Turynie. Minister Edukacji we Włoszech – Lorenzo Fioramonti – wezwał szkoły, by uznały nieobecności uczniów za „usprawiedliwione”, ponieważ strajk klimatyczny jest „niezbędny dla ich przyszłości”.

 

Źródło: The Guardian, Twitter

Fot: Shutterstock, BBC

Podziel się: