Rozwiązanie będzie tymczasowe – ma zapewnić mieszkańcom Nowego Jorku możliwość bezpiecznego przemieszczania się i spacerowania w czasie pandemii koronawirusa. Szersze chodniki i więcej ścieżek rowerowych pomoże w zachowaniu zalecanego dystansu między przechodniami czy rowerzystami.
“Coraz częściej padało pytanie – jak to będzie wyglądać, kiedy zrobi się cieplej?” – mówił burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio na poniedziałkowej konferencji prasowej. „Przez wszystko, co widziałem ostatnio w parkach, uznałem, że trzeba pomóc ludziom w utrzymaniu dystansu społecznego, kiedy zaczną wychodzić z domów” – dodał.
W maju planuje zamknąć ponad 60 km ulic i przekształcić je w promenady oraz ścieżki rowerowe. W sumie zamkniętych zostanie 160 km dróg w ciągu najbliższych miesięcy.
Czytaj także: Mediolan szykuje się na koniec kwarantanny i zamienia drogi na ścieżki rowerowe
Nie wiadomo, na jak długo Nowy Jork stanie się miastem przyjaznym pieszym i rowerzystom. Na razie trudno przewidzieć, kiedy miasto będzie mogło wrócić do pełnej „normalności” po pandemii, która w Nowym Jorku zbiera spore żniwo. Potwierdzono tam aż 160 tys. przypadków zachorowań na COVID-19.
Nie wiadomo też, które ulice zostaną zamknięte. Władze zapowiadają, że będą wybierać te drogi, które są obok lub przylegają do parków, a także te, które wyznaczą spółdzielnie, policja i aktywiści miejscy. Ścieżki rowerowe mają powstać w „komercyjnym centrum”, w pobliżu sklepów i innych lokali usługowych.
Zdjęcie: JJFarq/Shutterstock