Parlament Europejski przyjął we wtorek projekt przepisów, które pozwolić mają na przyspieszenie renowacji budynków w UE. Nadrzędnym celem jest zmniejszenie zużycia energii oraz emisji gazów cieplarnianych, choć komentatorzy zwracają uwagę również na korzyści dla jakości powietrza. Obowiązkowa fotowoltaika, zeroemisyjność nowych budynków, czy wprowadzenie świadectw charakterystyki energetycznej i klas energetycznych to tylko niektóre propozycje. Przepisy będą teraz negocjowane z przywódcami państw UE.
Prace nad rewizją dyrektywy budynkowej (EPBD) nabierają tempa. We wtorek swoje stanowisko w sprawie kształtu nowych przepisów przyjął Parlament Europejski. Zaproponowane zmiany mają sprawić, że do 2030 roku emisje gazów cieplarnianych i zużycie energii w budynkach znacząco spadną. Do 2050 roku natomiast sektor ten miałby stać się neutralny dla klimatu. Wprowadzane rozwiązania mają ponadto przyspieszyć tempo renowacji budynków nieefektywnych energetycznie, a także poprawić wymianę informacji na temat charakterystyki energetycznej.
Stanowisko zostało przyjęte stosunkiem głosów 343 do 216. Od głosu wstrzymało się 78 europosłów i europosłanek. Ostateczne brzmienie przepisów, które wejdą w życie, Parlament Europejski będzie negocjować z Radą Europejską. A więc w gronie przywódców UE i szefów poszczególnych państw Wspólnoty.
„Gwałtownie rosnące ceny energii, skoncentrowały wysiłki na działaniach podnoszących efektywność energetyczną i oszczędzających energię. Zmniejszenie zużycia energii przez europejskie budynki obniży nasze rachunki oraz zależność od importu energii” – powiedział w oświadczeniu Ciarán Cuffe, sprawozdawca ds. dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. „Chcemy, aby nowe przepisy wpłynęły na redukcję ubóstwa energetycznego, obniżenie emisji oraz poprawę zdrowia obywateli. Jest to stratega wzrostu dla Europy, która pozwoli stworzenie setek tysięcy wysokiej jakości lokalnych miejsc pracy, w budownictwie oraz przy renowacji, poprawiając jednocześnie dobrostan milionów ludzi w Europie” – podkreśla Cuffe.
Zeroemisyjność, obowiązkowa fotowoltaika i klasyfikacja energetyczna budynków
Według przegłosowanego we wtorek stanowiska, od 2028 roku zeroemisyjne mają być wszystkie nowe budynki w Unii Europejskiej. Prawo miałoby być przy tym surowsze dla nowych budynków należących do władz publicznych lub przez nie wykorzystywanych. W tym przypadku termin określono począwszy od 2026 roku.
Najpóźniej od 2028 roku wszystkie nowe budynki miałyby być obowiązkowo wyposażone w technologie energii słonecznej. Warunkiem ma być jednak „wykonalność pod względem technicznym i ekonomicznym”. Wobec budynków mieszkalnych poddawanych gruntownemu remontowi termin ten wyznaczono na rok 2032.
Inna spośród propozycji, które zaaprobował Parlament Europejski, dotyczy klasyfikacji energetycznej budynków. Jak czytamy w komunikacie PE, „do 2030 roku budynki mieszkalne będą musiały mieć co najmniej klasę energetyczną E, a do 2033 roku – klasę D. Klasę energetyczną określa się w skali od A do G, gdzie do tej ostatniej należy 15% budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej w krajowych zasobach budynków mieszkalnych państwa członkowskiego. Budynki niemieszkalne i budynki użyteczności publicznej będą musiały mieć taką samą klasę energetyczną co budynki mieszkalne odpowiednio do 2027 i 2030 roku”. „Poprawa charakterystyki energetycznej (poprzez izolację lub ulepszenie systemu grzewczego) miałaby następować przy sprzedaży budynku lub przy jego gruntownym remoncie. W przypadku budynków wynajmowanych miałoby to mieć miejsce przy podpisaniu nowej umowy wynajmu” – czytamy.
Czytaj także: Ubóstwo energetyczne dotyka ponad 1,3 mln domostw. Badani przyznają się do strachu
„Wiele drogiej energii tracimy w bezsensowny sposób”
– Ta dyrektywa otwiera możliwość dla ogromnych oszczędności energii, a co za tym idzie niższych rachunków za ogrzewanie domów i czystego powietrza – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego. – PAS szacuje, że inwestycje w poprawę efektywności energetycznej domów w najbliższych latach mogą obniżyć zużycie węgla w sektorze gospodarstwa domowych z 9-11 milionów ton rocznie do mniej niż 5 mln ton uniezależniając nas od importu paliw kopalnych, zwiększając bezpieczeństwo energetyczne i ograniczając zjawisko ubóstwa energetycznego.
Na korzyści związane z modernizacją tzw. „wampirów energetycznych”, czyli budynków marnujących dużą część energii, zwraca uwagę Stowarzyszenie PORT PC. „Polska jest ostatnim krajem w Unii Europejskiej, który do tej pory nie wprowadził klas energetycznych w oznaczeniu budynków mieszkalnych. Tymczasem różnica w kosztach ogrzewania budynku o klasie energetycznej A i klasie energetycznej F czy G jest ogromna. Poziom kosztów ogrzewania może być ponad 5-6 krotnie większy. Dodatkowo w przypadku najwyższych klas energetycznych można będzie uzyskać lepsze oprocentowanie kredytów oraz np. łatwiej i w wyższych cenach można sprzedać budynek” – wyjaśnia Paweł Lachman, prezes PORT PC.
„Wiele drogiej energii tracimy w bezsensowny sposób. W Polsce według danych Polskiego Alarmu Smogowego, na 6,3 mln wszystkich domów jednorodzinnych aż 1,8 mln nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian, a kolejnych ok. 350 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia. Skala wyzwań związanych z transformacją budynków jest więc ogromna. Co ważne, skala korzyści dla obywateli, gospodarki i środowiska, które można osiągnąć jest równie duża” – mówi Paweł Wróbel, ekspert ds. dotacji UE z PORT PC.
Burzliwa dyskusja i kwestie finansowe
W komentarzu ekspertów Instytutu Reform i PORT PC zwrócono uwagę także na dwie propozycje, które w szczególny sposób dotyczą Polski, uzależnionej od węgla w sektorze bytowo-komunalnym. Parlament Europejski postuluje całkowite odejście od używania paliw kopalnych do ogrzewania budynków nowych i tych które będą podlegać renowacjom – najpóźniej do roku 2035 (lub do 2040 roku). Ponadto proponuje się zakończenie dofinansowania na zakup kotłów na paliwa kopalne od 2024 roku.
Jak relacjonują europejskie media, dyskusja wokół projektu była burzliwa. Krytyczną opinię wyrażał m.in. negocjator ds. dyrektywy budynkowej ze strony Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR). Do frakcji tej należy rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość. Jak podaje portal EURACTIV, mówił on m.in. o biurokracji i obciążeniach administracyjnych. Europosłowie ECR krytycznie wypowiadali się również o kwestii finansowania renowacji. Choć głosy odnośnie tej kwestii pojawiły się także ze strony innych ugrupowań.
Jak podkreśla Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform, mieszkańcy mogą liczyć na szerokie wsparcie finansowe przy renowacjach budynków. Zobowiązane są je zapewnić rządy państw Unii. „Poza niepewnymi środkami z KPO mamy też 'standardowe’ fundusze z polityki spójności. A więc fundusze europejskie dostępne w ramach ogólnokrajowych oraz regionalnych programów w perspektywie 2021-2027” – zwraca uwagę. „Do tego Polska cały czas uzyskuje dochody ze sprzedaży uprawnień w systemie EU ETS, a w drugiej połowie dekady zacznie też sprzedawać uprawnienia w ramach ETS2 oraz uzyska środki ze Społecznego Funduszu Klimatycznego. Łącznie mówimy o kwotach idących w dziesiątki miliardów złotych rocznie, zależnych w całości od decyzji podejmowanych na szczeblu krajowym. Warto skupić się na przede wszystkim na dotarciu do osób o najniższych dochodach, wykluczonych społecznie” – podkreśla Śniegocki.
_
Zdjęcie: Alexander Gold/ Shutterstock.com