Morze Bałtyckie jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie i jednym z najbardziej podatnych na zanieczyszczenia. Przyczyną jest nie tylko nasza działalność, ale także geografia akwenu. Jest on bowiem płytki i zamknięty, przez co ma mocno ograniczone możliwości oczyszczania. Aby zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia Bałtyku, grupa naukowców i aktywistów z Litwy wyruszy w marcu w wędrówkę wokół Morza Bałtyckiego. Będą oni uświadamiać, w jak trudnej sytuacji znajduje się ten niewielkie morski akwen. Każdy może wesprzeć oddolny projekt.
Do płytkiego na średnio 50 metrów morza co roku trafią zanieczyszczenia przemysłowe, nawozy chemiczne, pestycydy i herbicydy. A to nie wszystko, bo grę wchodzą detergenty, a nawet ścieki komunalne. To wszystko trafia z powierzchni liczącej 1,7 mln km2 i zamieszkałej przez około 80 mln ludzi! Co więcej, jak pisaliśmy jakiś czas temu, na dnie Bałtyku znajduje się tykająca bomba ekologiczna. Ma ona postać wraków, w których zbiornikach wciąż znajduje się paliwo. Wiele z nich pamięta czasy II wojny światowej. Nasza działalność, często po prostu nieświadoma i niezamierzona doprowadziła do tego, że około 10 proc. dna Morza Bałtyckiego zmieniło się w morską pustynię. To obszar, na którym nie ma życia. Jeśli nasze podejście się nie zmieni, do w ciągu najbliższych 25 lat może dojść do całkowitego zniszczenia życia w Bałtyku. Ale nie jest jeszcze za późno. Bałtyk wciąż możemy uratować. Musimy tylko chcieć i wiedzieć, jak to zrobić.
Czytaj także: Paliwowa bomba na dnie Bałtyku
„Ocalić Bałtyk” – kampania litewskich naukowców i ekologów
Właśnie z tego powodu litewski zespół naukowców, aktywistów i wolontariuszy planuje w ramach kampami Save the Baltic Sea pokonać niemal 5,5 tys. kilometrów wybrzeża Morza Bałtyckiego. Akcja ma na celu podniesienie świadomości społecznej na temat fatalnego stanu, w jakim znajduje się ten akwen. Wyprawa ma ruszyć 11 marca z litewskiej Kłajpedy i jest zaplanowana na 250 dni. Trasa omija rosyjski obwód królewiecki, tak więc już w 16 marca mają zawitać do Polski. Pierw odwiedzą Krynicę Morską, a następnie Gdańsk. Potem, w kolejnych dniach następne miejscowości położone nad Bałtykiem. Według planu grupa kampanijna Save the Baltic będzie w naszym kraju od 16 marca – 5 kwietnia. Ostatnim przystankiem mają być Międzyzdroje.
„Będziemy szerzyć świadomość społeczną i tworzyć poczucie wspólnoty we wszystkich krajach Morza Bałtyckiego. Zjednoczymy polityków, przedsiębiorstwa, naukowców i społeczeństwo, aby przekazać przesłanie, że chociaż nasze morze jest w złym stanie środowiskowym (należy do piątki najbardziej zanieczyszczonych na świecie), to istnieją sposoby na zmniejszenie naszego negatywnego śladu” – piszą na swojej stronie organizatorzy kampanii. Jak zaznaczają naukowcy, ich akcja nie jest formą protestu. Ma to być, jak mówią, „wędrówka w spokoju”.
Czytaj także: Taka jest przyszłość Bałtyku. Koniec dorsza, śledzia i plaż
Konieczność oddolnych działań
Wysiłki na rzecz oczyszczenia Morza Bałtyckiego i zapobiegania przełowieniu wzmogły się w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Głównie dzięki inicjatywom prowadzonym przez UE. Jednak grupa ekspedycyjna uważa, że wysiłki podejmowane przez obywateli są również kluczem do podnoszenia świadomości społecznej na temat problemów stojących przed Bałtykiem.
„Chcemy, aby wyprawa Save the Baltic przybliżyła ludzi do morza. Program Save the Baltic pełni wyjątkową misję polegającą na wspieraniu kultury ochrony środowiska morskiego , edukacji społeczeństwa na temat wpływu działalności człowieka na morze oraz inspirowaniu ludzi do przyjęcia bardziej przyjaznych środowisku nawyków.” – powiedział kierownik wyprawy Giedrius Bučas.
We współpracy z międzyrządową Komisją Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku (HELCOM) członkowie grupy będą organizowali sprzątanie wybrzeży w ośmiu krajach leżących nad Morzem Bałtyckim. Zapraszane do wspólnych działań będą lokalne społeczności, po to, by wody i plaże Bałtyku stały się wolne od zanieczyszczeń.
Czytaj także: Dominik z kajaka tropi śmieci płynące do Bałtyku. Wyłowił nawet skuter [FILM]
Wsparcie kampanii
Aby pomóc w sfinansowaniu tych działań, a także wesprzeć członków zespołu ekspedycyjnego i wysiłki na rzecz ochrony morza po wyprawie, organizacja „Save the Baltic” uruchomiła kampanię crowdfundingową. Bučas opisał zbiórkę pieniędzy jako okazję do sprawdzenia, jak bardzo dana kwestia jest ważna dla ludzi.
„Ta wyprawa nie jest sprawą biznesową ani projektem Unii Europejskiej, ale moim osobistym pomysłem, w który bezgranicznie wierzę i któremu nie szczędzę środków” – powiedział Bučas. „Wiele osób zaufało już temu projektowi, a teraz potrzebujemy jeszcze większej liczby wspierających i ufnych osób, które chcą zainwestować w wysiłki na rzecz czystszego morza. Tylko łącząc siły, możemy odnieść sukces”.
Cała inicjatywa jest prywatna i nie jest finansowana przez żaden podmiot. Dlatego też, jak wyżej pokazuje załączony screen, naukowcy zachęcają do wsparcia ich inicjatywy, na różne sposoby. Od finansowej po przenocowanie ekipy. „Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do tego, a tych, którzy nadal chcą to zrobić, zapraszamy do zostania bohaterem morza na https://savebaltic.eu/support/” – piszą na swoim blogu organizatorzy. W wyprawie ma wziąć udział do 10 do 15 osób.
Według biolożki morskiej, Laury Stukonytė naukowcy już od jakiegoś czasu alarmują o stanie Morza Bałtyckiego i jego przyszłości. Ograniczone połączenie Morza Bałtyckiego z oceanem powoduje niezwykle powolną odnowę wód. Taka sytuacja powoduje, że zanieczyszczenia pozostają uwięzione przez długi czas, stopniowo zatruwając jego ekosystemy. „Morze Bałtyckie znajduje się pod presją wielu czynników. Zmiany klimatu, intensywnych połowów, a także zanieczyszczeń, które wciąż trudno kontrolować” – powiedziała Stukonytė. „Jedną z głównych „chorób” Morza Bałtyckiego jest eutrofizacja spowodowana nadmiarem azotu i fosforu, która prowadzi do powstawania ogromnych martwych stref, w których życiu morskiemu brakuje tlenu”.
Dlatego właśnie inicjatywa Litwinów jest ważnym krokiem, którego rezultatem, jak zakładają, będzie zmiana sytuacji Morza Bałtyckiego.
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Shaiith