Pełne koszty zdrowotne i finansowe wynikające ze spalania węgla mogą być znacznie większe, niż pokazują raporty – ostrzega prof. Tadeusz M. Zielonka. Założyciel Koalicji Lekarzy i Naukowców na rzecz Czystego Powietrza w nadesłanej do SmogLabu opinii wylicza czynniki sprawiające, że zmniejszenie zanieczyszczeń przyniesie nam więcej korzyści, niż sądziliśmy.
Nowy Raport HEAL – Szkodliwy węgiel. Jak rezygnacja ze spalania węgla poprawi stan zdrowia publicznego w Polsce, to bardzo ważny dokument uświadamiający politykom, organizatorom służby zdrowia, lekarzom, pacjentom i społeczeństwu, jakie korzyści przyniesie szybkie ograniczenie wykorzystywania węgla dla pozyskiwania energii w naszym kraju.
Węgiel zabija jak papierosy
Dokument ten kolejny raz przypomina, że węgiel zabija, tak jak zabijają papierosy, które podobnie jak zanieczyszczenia powietrza powodują rozwój lub zaostrzenie wielu chorób przewlekłych, ostre choroby, niejednokrotnie zakończone zgonem, znaczący wzrost liczby wizyt u lekarzy, hospitalizacji, nieobecności w pracy i zwiększone zużycie leków. Podobnie jak papierosy za sprawą akcyzy, tak wykorzystywanie spalania węgla lub innych paliw kopalnych dla celów energetycznych przynosi w Polsce pewne zyski bezpośrednie, ale uwzględniając niezwykle poważne konsekwencje zdrowotne i związane z tym koszty pośrednie okazuje się, że tak naprawdę powoduje to poważne straty finansowe, po podliczeniu kosztów globalnych. W interesie zatem państwa polskiego, Polek i Polaków jest jak najszybsze odejście od spalania paliw kopalnych, gdyż przyniesie to znaczące korzyści zarówno zdrowotne, jak i ekonomiczne. Skalę tych problemów przedstawia raport HEAL. Jego niezaprzeczalnym walorem jest pokazanie, o jakiej wielkości skutków zdrowotnych i finansowych jest mowa, w zależności od czasu, w jakim Polska odejdzie od spalania węgla w energetyce.
Lektura tego niezwykle ciekawego dokumentu budzi jednak kilka uwag, niekiedy także krytycznych, które sprowadzają się głównie do tezy, że te przedstawione w raporcie wysokie koszty zdrowotne, jakie ponosi Polska z tytułu spalania węgla, de facto są zaniżone i w rzeczywistości mogą być znacznie większe. Wynika to ze specyfiki polskiej sytuacji zarówno zdrowotnej, jak i jakości powietrza.
Jeden mikrogram to miesiąc życia
Autorki tego opracowania wykorzystały bowiem uśrednione dane europejskie, które składają się z krajów charakteryzujących się dobrą jakością powietrza (np. kraje skandynawskie), jak również z państw o najgorszej sytuacji w Unii Europejskiej jak Polska czy Bułgaria. Narażenie na wyższe stężenia powodują poważniejsze skutki zdrowotne, niż to jest obserwowane w krajach ze średnimi stężeniami zanieczyszczeń czy w państwach europejskich o bardzo dobrej sytuacji w tym zakresie. Można zatem oczekiwać, że rezygnacja ze spalania węgla, w takich krajach jak Polska czy Bułgaria bardziej znacząco zmniejszy liczbę wizyt u lekarzy, hospitalizacji, nieobecności w pracy oraz zgonów i korzyści zdrowotne z tego tytułu będą znacznie większy niż wyliczone z przeciętnej europejskiej ekspozycji.
Znakomitym tego przykładem było porównanie wpływu zmniejszenia średniego rocznego stężenia pyłów zawieszonych na realny czas przeżycia mieszkańców Śląska i czystych regionów w Stanach Zjednoczonych. O ile na Śląsku zmniejszenie stężenia pyłów zawieszonych o 1 µg/m3 wydłużało czas przeżycia jego mieszkańców o 1 miesiąc, o tyle w Stanach Zjednoczonych jedynie o 0,6 miesiąca. Różnice wynikały ze zdecydowanie niższych średnich stężeń pyłów zawieszonych w powietrzu w USA. Porównanie to pokazuje, że im wyższe są stężenia wyjściowe spowodowane spalaniem węgla, tym większe będą efekty zdrowotne z jego wyeliminowania z procesów energetycznych.
Kryzys polskiej służby zdrowia pogłębia problem
Gdy mamy już wyliczone korzyści zdrowotne wynikające z ograniczenia ekspozycji na zanieczyszczenia powietrza, powstaje problem przeliczenia ich na środki finansowe. W każdym kraju mogą być one inne, stąd trudno mówić o średnim koszcie niezdolności do pracy, hospitalizacji czy zgonu, bo w każdym kraju konsekwencje przy tych samych korzyściach zdrowotnych będą odmienne. Wyliczone zatem korzyści nie odnoszą się do polskich realiów, a są pewną uśrednioną kwotą europejską, co wprawdzie przybliża nam wielkość oszczędności finansowych spowodowanych zmniejszoną emisją zanieczyszczeń, ale stanowi pewne zafałszowanie w odniesieniu do lokalnych realiów i wynikających z tego różnic. W Polsce bardzo słabo znamy rzeczywiste koszty zdrowotne, bo to za co płaci Narodowy Fundusz Zdrowia to zaledwie część tych wydatków. Wymownie świadczą o tym wielomiliardowe zadłużenia placówek służby zdrowia, które pokazują bardziej rzeczywiste koszty niż te, które uzyskamy z NFZ.
Drugim zafałszowaniem jest niewliczanie pośrednich kosztów zdrowotnych, za które nie płaci NFZ a Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Ma to w Polsce duże znaczenie, gdyż NFZ promuje tańsze bezpośrednio działania, za które sam płaci, mimo że powodują one wyższe koszty pośrednie, za które zapłaci ZUS. W ten sposób polskie koszty są wyższe niż przeciętne w Europie, bo kraje liczące całkowite wydatki unikają działań obniżających bezpośrednie koszty w zamian za wzrost pośrednich. Tym samym całkowite koszty w Polsce wynikające z chorób są wyższe niż przeciętne. Czytając ten raport, polski lekarz może być zaskoczony, skąd autorzy wiedzą, o ile mniej będzie kosztować budżet służby zdrowia zmniejszona ekspozycja na zanieczyszczenia powietrza, skoro generalnie w Polsce nie znamy rzeczywistych kosztów omawianych konsekwencji zdrowotnych, bo nie jest to rzetelnie wyliczane.
Kolejnym zaniżeniem w zaprezentowanych kosztach jest, fakt zapaści, szczególnie kadrowej w polskiej ochronie zdrowia. Powoduje to systematycznie rosnące kolejki do lekarzy, specjalistów i badań diagnostycznych. Czas oczekiwania jest już na tyle długi, że powoduje on uszczerbki na zdrowiu, jak również zgony. Z tego powodu, jeśli narażenie na zanieczyszczenia powietrza spowoduje jakieś konsekwencje zdrowotne, które są już dobrze znane i wyliczone, to brak dostępu do lekarzy i nieudzielenie w odpowiednim czasie stosownej pomocy spowoduje dalsze pogorszenie wskaźników zdrowotnych, a w konsekwencji większe konsekwencje finansowe. W ten sposób powszechny i permanentny kryzys w polskiej opiece zdrowotnej zwiększy wyliczone koszty zdrowotne o zaburzenia wynikające z nieudzielenia w odpowiednim czasie pomocy medycznej.
Korzyści z czystego powietrza mogą być jeszcze większe
Z drobnych uwag edycyjnych warto zwrócić uwagę, że pisząc o korzyściach w poszczególnych wariantach, nie wskazano jednoznacznie, w jakiej perspektywie czasowej następują te spadki przedwczesnych zgonów i porodów, hospitacji, objawów astmy lub dni z ograniczoną aktywnością. Nie wiadomo czy chodzi o roczne spadki, bo nie jest to jednoznacznie zdefiniowane. W takim przypadku korzyści można także przemnożyć przez kolejne lata, co znacznie zwiększa liczbę medycznych konsekwencji poprawy jakości powietrza a tym samym kosztów ponoszonych na zdrowie. Warto zatem ustalić jakiego okresu dotyczą prezentowane liczby.
Warto także wspomnieć o dynamicznie rosnącej wiedzy dotyczącej wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie. Jeszcze niedawno wiele udowodnionych konsekwencji zdrowotnych narażenia na zanieczyszczenia powietrza było kompletnie nieznanych. Należy liczyć się z poszerzaniem dowodów na szkodliwość złej jakości powietrza w różnych aspektach zdrowia, co spowoduje kolejne, dziś jeszcze nieuświadomione korzyści zdrowotne i finansowe, wynikające ze zmniejszenia emisji zanieczyszczeń do środowiska w wyniku zaprzestania spalania węgla.
Reasumując, doceniając wysiłek autorek raportu, uważam, że w rzeczywistości korzyści zdrowotne i finansowe, jakie odniesiemy z szybkiego wyeliminowania węgla w polskiej energetyce, będą większe, niż to zostało przedstawione.
Tadeusz M. Zielonka — Warszawski Uniwersytet Medyczny, Koalicja Lekarzy i Naukowców na rzecz Czystego Powietrza