Najnowsza analiza ekspertów Instrat porównuje dwa scenariusze rozwoju OZE, opierające się na bieżących trendach rynkowych i nastrojach inwestorów. W przypadku realizacji scenariusza wysokich ambicji, zaoszczędzić moglibyśmy 36 mld złotych, w porównaniu ze scenariuszem średnich ambicji. Ogłoszonym w poniedziałek zmianom w strategii „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP2040) daleko do ambitniejszego z nich.
Opublikowany przed kilkoma dniami dokument Fundacji Instrat* pokazuje, jak duże oszczędności mógłby przynieść ambitniejszy rozwój źródeł odnawialnych w Polsce. Jak wynika z porównania dwóch scenariuszy – wysokich i średnich ambicji – jako kraj moglibyśmy zyskać 36 miliardów złotych. W jaki sposób? Przede wszystkim oszczędzając na uprawnieniach do emisji CO2, sprowadzaniu gazu ziemnego oraz imporcie energii elektrycznej.
Ambitniejszy scenariusz, który według Instratu jest możliwy i realistyczny, oznacza wytwarzanie 68 proc. energii elektrycznej z OZE w 2030 roku. Średnie ambicje to w tym przypadku 53 proc. produkcji. W dokumencie podkreślono, że obydwa scenariusze są bardziej ambitne od zdezaktualizowanych już strategii rządowych, jeśli chodzi o dekarbonizację energetyki. Odzwierciedlają za to rzeczywiste trendy rynkowe i wysoką gotowość inwestorów do budowy nowych mocy OZE.
„W obu scenariuszach bariery dla rozwoju OZE są natury administracyjno-infrastrukturalnej, a nie ekonomicznej. Fotowoltaika i energetyka wiatrowa na lądzie to obecnie najbardziej opłacalne źródła energii elektrycznej” – powiedział w oświadczeniu Michał Smoleń, kierownik programu Energia i Klimat w Fundacji Instrat.
Czytaj także: Za ceny prądu odpowiada wojna, ale i brak reform. Bez blokowania OZE energia byłaby tańsza
36 miliardów złotych oszczędności
Porównanie dwóch wspomnianych scenariuszy – wysokich i średnich ambicji – wypada finansowo na korzyść szybszego i większego rozwoju źródeł odnawialnych.
„Decydując się na większą rolę energii z wiatru i słońca do 2030 roku zaoszczędzimy ok. 36 miliardów złotych. To tyle co 1 proc. PKB Polski z zeszłego roku” – powiedział w oświadczeniu Smoleń. Wspomniane oszczędności – względem scenariusza średnich ambicji – wynikają z mniejszych wydatków na uprawnienia do emisji CO2, import energii elektrycznej oraz sprowadzanie gazu.
Instrat zwraca uwagę, że dodatkowe 17,5 GW inwestycji w OZE – konieczne dla realizacji scenariusza wysokich ambicji – może zwrócić się już w połowie przyszłej dekady. Czyli na długo przed końcem żywotności tych źródeł.
Autorzy analizy zwracają uwagę, że w 2030 roku emisje z elektroenergetyki w scenariuszu średnich ambicji wyniosą 40 mln ton CO2. W scenariuszu wysokich ambicji byłoby to 35 mln ton CO2. „Wyższy poziom ambicji rozwoju OZE pozwala uniknąć łącznie aż 20 mln ton emisji CO2 w tej dekadzie. Ułatwi to Polsce wywiązanie się z ambitnych unijnych celów redukcji emisji CO2 zapisanych wynikających z pakietu Fit for 55 i propozycji REPowerEU” – zwraca uwagę Patryk Kubiczek ekspert ds. modelowania energetycznego w Fundacji Instrat.
Czytaj także: Wydobycie węgla w Polsce na jednym z najniższych poziomów. „Nie ma tam czego ożywiać”
Zapowiadane zmiany w PEP 2040 dalekie od scenariusza wysokich ambicji
W poniedziałek na konferencji prasowej przedstawione zostały plany aktualizacji „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP 2040). Jak podano, w 2030 roku OZE miałoby pokrywać 47 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną. W roku 2040 miałoby to być 51 procent. Jeśli chodzi o rozwój OZE w omawianym 2030 roku, jest to mniej niż zakłada średni scenariusz ambicji według Instratu – przewiduje się przy tym większą produkcję energii, wynoszącą 199,9 TWh.
Nowym założeniom rządowym w perspektywie do 2030 roku zdecydowanie daleko do wysokich ambicji rozwoju OZE przedstawionym przez Instrat. Główne różnice? W przypadku energetyki wiatrowej na lądzie rząd przewiduje w 2030 roku produkcję 34,4 TWh. W ambitniejszym scenariuszu Instratu miałoby to być 53,6 TWh. Dla energetyki słonecznej PEP2040 przewiduje w 2030 roku produkcję 25,1 TWh, natomiast wspomniany scenariusz zakłada 39,5 TWh (łącznie z instalacji gruntowych i na dachach).
Poważna różnica generująca koszty to przy tym udział energetyki węglowej w miksie w roku 2030. Zapowiadany dokument PEP2040 zakłada produkcję energii elektrycznej z węgla na poziomie 69,4 TWh (czyli 34,7 proc.). W scenariuszu wysokich ambicji według Instratu miałoby to być jedynie 25,5 TWh.
W świetle nowego PEP2040 udział węgla, a więc i emisyjność gospodarki, bardziej miałby spaść w latach 30-tych. Wraz z uruchomieniem planowanych dopiero elektrowni jądrowych.
_
* Wyliczenia zostały opublikowane 30 marca w ramach dokumentu „Instrat Policy Paper 03/2023”. Wspomniane zmiany w Polityce Energetycznej Polski do 2030 roku zapowiedziano w poniedziałek 3 kwietnia.
Z całością analiz ekspertów Fundacji Instrat zapoznać można się TUTAJ.
Zdjęcie: Sander van der Werf / Shutterstock.com