Kilkoro mieszkańców Warszawy zaskarżyło wojewódzki program ochrony powietrza dla Mazowsza. Pomagają im eksperci z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Sądy krajowe odrzuciły ich skargi, więc postanowili zwrócić się do europejskiej instancji.
– Idę do Strasburga, bo polskie sądy uznały, że mój syn nie ma prawa do życia w kraju, w którym normy jakości powietrza są spełniane – mówi Marta Marczak, matka chorego na astmę dziecka. Wcześniej, razem m.in. Januszem Uljaszem zaskarżyli wojewódzki dokument, uznając go za niewystarczający wobec wyzwań związanych z walką o czyste powietrze. Pan Janusz zmarł na zawał dwa tygodnie po złożeniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Dziś tę walkę kontynuuje jego syn Tomasz. – Tata nie dożył procesów. Chorował na serce i łączył to z ogromnym smogiem na Mokotowie, gdzie mieszkał. Często uciekał przed złym powietrzem na działkę pod Pułtuskiem. Gdy wracał do Warszawy jego stan się pogarszał – podkreśla jeden ze skarżących.
Zdaniem mieszkańców, którzy podjęli walkę o czyste powietrze w stolicy, dokument nie zawierał skutecznych środków naprawczych, które gwarantowałyby poprawę powietrza w tempie wymaganym przepisami prawa.
Naruszone prawa podstawowe
Skargę polskie organy odrzuciły we wrześniu 2022 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że osoby indywidualne ani organizacje pozarządowe nie mają prawa do zaskarżania programów ochrony powietrza. Czym właściwie jest wspomniany program? Wyjaśnia to Barbara Jędrzejczyk, przewodnicząca Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
– To dokument, uchwalany przez sejmik jako akt prawa miejscowego. Jest czymś w rodzaju „biznesplanu” na poziomie województwa, który wskazuje działania naprawcze i drogę dojścia do czystego powietrza, spełniającego normy określone prawem – wskazuje działaczka. Jej zdaniem prawo do kontroli dokumentów związanych z prawami podstawowymi, jak życie, zdrowie i oddychanie czystym powietrzem, są kwestią fundamentalną. – A polskie sądy administracyjne odmówiły nam tych praw! – tłumaczy Jędrzejczyk z MJN.
Czego dotyczy skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu? Chodzi o naruszenie szeregu przepisów, m.in. art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPCz). Ten zapis gwarantuje prawo do rzetelnego procesu sądowego. Dodatkowo prawnicy wskazali sprzeczność z art. 13, który mówi o prawie do skutecznego środka odwoławczego, ale także o naruszenie art. 8 gwarantującego prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, w kontekście prawa do czystego i zdrowego powietrza.
ClientEarth: Polska będzie musiała wykonać wyrok
Teraz skargą zajmie się Europejski Trybunał Praw Człowieka. – Jeżeli Trybunał uzna skargi za dopuszczalne, na kolejnym etapie zostaną przekazane wraz z dodatkowymi pytaniami obu stronom postępowania (skarżącym i rządowi). Następnie spodziewamy się wyroku, który musi być przez Polskę wykonany, gdyż taki obowiązek na państwa Rady Europy nakłada art. 46 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – tłumaczy Małgorzata Kwiędacz-Palosz, prawniczka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Działacze przypominają, że jakość powietrza w Polsce od lat nie spełnia krajowych i europejskich norm. Ponadto znacząco odbiega od wytycznych WHO. Nie dość, że nie spełniamy norm ustalonych przez Światową Organizację Zdrowia, to jesteśmy niechlubnym liderem na liście europejskich trucicieli.
Według NIK Polska wciąż jest jednym z krajów Unii Europejskiej z najgorszą jakością powietrza. Maksymalne średnioroczne stężenia pyłów zawieszonych w ostatnich latach były niemal dwukrotnie wyższe niż dopuszczalne.
- Czytaj także: Skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego od wyroku ws. smogu. “Zarzuty są chybione”
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Yavdat