Polska wciąż węglem stoi – także jeśli chodzi o ogrzewanie naszych domów. Surowiec spalany w kotłach często jest fatalnej jakości, a sytuację mają naprawić specjalne normy. Te miały wchodzić w życie stopniowo aż do 2029 roku, ale już pojawiają się głosy za tym, aby termin wydłużyć o dwa lata. Tego chce m.in. Polska Grupa Górnicza. Tymczasem smog powoduje ocznie przeszło 40 tys. przedwczesnych zgonów rocznie, a jego źródło to w dużej mierze właśnie spalanie zanieczyszczonego węgla. Okazuje się, że nawet Minister Przemysłu Marzena Czarnecka nazywa polski węgiel… odpadem.
Sytuacja miała miejsca na posiedzeniu 11 czerwca. Spotkała się wtedy sejmowa podkomisja ds. Sprawiedliwej Transformacji. Tematem były proponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska nowe normy jakości paliw stałych. Regulacje mają na celu podniesienie wymogów dla węgla kamiennego wprowadzanego na rynek i przeznaczonego dla sektora komunalno-bytowego. To on stanowi główny problem polskiego smogu.
Zaostrzone normy mają poprawić jakość powietrza
W posiedzeniu podkomisji wzięli udział przedstawiciele ministerstw, spółek górniczych, związków zawodowych, organizacji społecznych oraz eksperci. Podczas spotkania Fundacja Instrat przedstawiła wnioski z analizy danych rynku węgla kamiennego energetycznego w Polsce. Jak podaje organizacja, polskie górnictwo węgla kamiennego ma strukturalny problem z przerostem mocy produkcyjnych. Przy tym Instrat wypunktowuje najważniejsze ustalenia:
- Krajowy sektor wydobywczy odpowiada za mniej niż połowę zapotrzebowania na sortymenty grube: ok. 6 mln ton wykorzystywane głównie w ogrzewnictwie indywidualnym,
- Zaostrzenie norm jakości paliw stałych ma na celu zmniejszenie jego zużycia ogółem i w pierwszej kolejności wpływa na importerów, a w drugiej na krajowych producentów (np. PGG: 2 mln ton, PKW: ok. 0,5 mln ton, LWB: 0,2 mln ton),
- Do 2030 r. możliwy jest nawet dwukrotny spadek zapotrzebowania na węgiel kamienny energetyczny, w tym dla gospodarstw domowych. Przyczyny to: Program Czyste Powietrze, uruchomienie nowych elektrowni gazowych i farm wiatrowych offshore,
- Bezpieczeństwo energetyczne Polski wymaga redukcji zapotrzebowania na importowany surowiec.
*Dane pochodzą z oficjalnych źródeł statystycznych (m.in. ARP Katowice, GUS, ARE) i zostały zebrane na portalu energy.instrat.pl (ostatnia publikacja o strukturze importu jeszcze bez danych za cały 2023 rok) oraz w roczniku Forum Energii Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2024.
Andrzej Guła: sytuacja jest kuriozalna
– W umowie koalicyjnej z listopada 2023 r. rząd bardzo stanowczo zapowiedział walkę ze smogiem. A nie ma skutecznej walki ze smogiem bez norm jakości węgla. To węgiel; paliwa stałe są główną przyczyną polskiego smogu. Liczymy na konsekwencję rządu w realizacji swojego zobowiązania. Mówimy o ochronie zdrowia i życia ludzi – tłumaczy zapytany przez SmogLab Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.
Tymczasem do urządzeń finansowanych ostatnimi laty z pieniędzy publicznych – np. kotłów na ekogroszek często trafia węgiel bardzo niskiej jakości. – Z jednej strony mamy urządzenie kupione z publicznej kasy, a z drugiej paliwo, które nie daje możliwości dotrzymania standardów emisyjnych – wyjaśnia Guła.
– To jest kuriozalna sytuacja. Mówienie o tym, że kotły spełniają dzisiaj ekoprojekt emisyjnie? One spełnią wymagania emisyjne, tylko i wyłącznie, jeżeli paliwo wsadzone do tego kotła będzie dobrej jakości. W tym kierunku idzie też propozycja Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Organizacja uważa, że propozycja poddana konsultacjom społecznym jest sensowna. Istotny jest fakt, że spełnia kryterium ochrony zdrowia oraz życia ludzi. – Tę propozycję wspieramy. Niestety w tej chwili na podkomisji dokonano korekty. Uważam, że jest to krok wstecz.
Andrzej Guła wspomniane korekty nazywa zmniejszeniem ambicji i przesunięciem sprawy w czasie. – Dopuszczenie węgla o wyższej zawartości siarki wynika z nacisków lobby górniczego. Duża ilość węgla niskiej jakości stanowi dla branży problem, który najłatwiej jej… sprzedać gospodarstwom domowym – mówi przedstawiciel PAS.
Emocje opinii publicznej wzbudziło określenie ministra przemysłu względem polskiego węgla. Szefowa resortu wprost nazwała nasz surowiec „odpadem”. Dodała przy tym, że jego jakość jest fatalna.
– Mogę jedynie obracać to w żart i powiedzieć, że zgodnie z polskim prawem spalanie odpadów jest nielegalne, więc jego sprzedaż nie powinna mieć miejsca (śmiech) – podsumowuje Guła.
–
Zdjęcie tytułowe: Sebastian_Photography/Shutterstock