Pod koniec stycznia w ramach programu LIFE Małopolska w zdrowej atmosferze na wadowickim rynku został zainstalowany pyłomierz. Wyniki przeprowadzonych pomiarów pozwalają stwierdzić, że stan powietrza w tym mieście jest bardzo zły i zagraża zdrowiu.
W ostatnim tygodniu stycznia średnia zawartość pyłu PM10 w wadowickim powietrzu wyniosła 289 ug/m3. W tym samym czasie w Krakowie, który mierzył się z potężnym smogiem, średnia była niższa o prawie 100 ug/m3 i wyniosła 198 ug/m3. Wyniki zarejestrowane w obu miastach znacząco przekraczały wszelkie normy i osiągały poziom, który jest niebezpieczny dla ludzkiego zdrowia.
Bardzo źle było także w lutym. Poniżej określonej przez prawo granicy dopuszczalnego poziomu zanieczyszczeń, Wadowice zmieściły się dopiero w kwietniu – po zakończeniu sezonu grzewczego. W czasie prowadzenia pomiarów zarejestrowano w sumie 50 dni, w których została przekroczona norma dzienna dla stężenia pyłu PM10 – wszystkie w trakcie sezonu grzewczego. Wielokrotnie przekraczano polskie poziomy informowania i alarmowania o smogu, pomimo, że są one niespotykanie wysokie. Ten pierwszy (200 ug/m3) był przekroczony przez siedem dni. Ten drugi (300 ug/m3) przez sześć. Dwukrotnie średnia dobowa przekroczyła nawet poziom 400 ug/m3, sięgając 800% normy.
– Poziomy zanieczyszczeń rejestrowane w sezonie grzewczym, w Wadowicach są tak wysokie, że bardziej przypominają azjatyckie metropolie, które słyną ze smogu na cały świat, niż miasteczko w środku Europy. Oddychanie powietrzem, w którym jest 400 ug pyłu na metr sześcienny, zagraża zdrowiu, a nawet życiu ludzi. To stan klęski żywiołowej. – mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego i podkreśla, że szczególnie narażeni na odczuwanie negatywnych skutków oddychania takim powietrzem są ludzie starsi oraz dzieci.
Fot. Smogowa Mapa Polski.