Migrujące zwierzęta nie znają granic, ale często na trasach swoich wędrówek napotykają różne przeszkody: drogi, linie kolejowe, rurociągi, kanały czy potężne ogrodzenia. Naukowcy pracują nad globalną mapą przedstawiającą migracje zwierząt kopytnych. Chcą chronić szlaki migracji i związane z nimi populacje w skali całych krajów i kontynentów.
Powstanie pierwszy w historii globalny atlas migracji ssaków kopytnych. Pracuje nad nim międzynarodowy zespół naukowców i ekologów. Konsorcjum współpracuje z Konwencją o ochronie wędrownych gatunków dzikich zwierząt (CMS). Inicjatywę przedstawiono w najnowszym numerze „Science”.
„Chodzi o to, żeby stworzyć sieć naukowców z różnych kontynentów, którzy badają ssaki kopytne i ich migracje; zebrać te dane w jednej bazie, a następnie, korzystając z jednolitej metodyki, stworzyć mapy tych migracji. Dane na temat tych zwierząt zbierane są od dawna” – mówi w rozmowie z PAP jeden z członków tego zespołu, prof. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Przemieszczanie coraz trudniejsze
Szczegółowe mapy sezonowych migracji stad ssaków kopytnych na całym świecie mają w założeniu pomóc rządom, rdzennym mieszkańcom i społecznościom lokalnym, planistom i zarządcom dzikiej przyrody w identyfikowaniu obecnych i przyszłych zagrożeń dla migracji. Pozwolą też na ich utrzymanie i ochronę w obliczu rosnącego wpływu działalności człowieka na środowisko i dziką przyrodę.
„Globalny atlas migracji ssaków kopytnych jest pilnie potrzebny, ponieważ do tej pory nie zinwentaryzowano sezonowych przemieszczeń tych zwierząt, które są fenomenem na lądach naszej planety – mówi wiodący autor publikacji dr Matthew Kauffman, biolog z US Geological Survey, cytowany w materiale prasowym towarzyszącym publikacji w „Science”. – Przemieszczanie po rozległych obszarach jest dla zwierząt coraz trudniejsze. Dlatego mapy migracji mogą pomóc naukowcom i przyrodnikom w określaniu zagrożeń, identyfikowaniu interesariuszy oraz inicjowania współpracy w poszukiwaniu rozwiązań”.
Co roku wędrowne populacje ssaków kopytnych przemierzają rozległe obszary Ziemi. Robią to, by znaleźć pożywienie, uciec przed trudnymi warunkami i się rozmnażać – tłumaczą autorzy pracy. Migracje są tak różnorodne, jak same gatunki, które im podlegają. Migruje mnóstwo zwierząt – od sajgi i dżerenia mongolskiego w Azji, przez gnu pręgowane w Afryce, guanako w Ameryce Południowej, karibu i renifery w Arktyce, mulaki i łosie w Ameryce Północnej, po jelenie i żubry w Europie.
Migracje zwierząt w Polsce
„Migracje to złożony proces, zróżnicowany w skali świata pod względem czasu trwania, liczebności zwierząt czy dystansu, na jaki przemieszczają się zwierzęta. Na północy Europy, w Skandynawii, dystans wędrówek kopytnych (reniferów i łosi) dochodzi do kilkudziesięciu kilometrów. W Afryce czy Ameryce Północnej stada migrują nawet na odległość setek kilometrów. Czasami trasy wędrówek są niezmienne, a czasami – rozproszone i zmieniające się w reakcji na warunki klimatyczne, np. grubą pokrywę śniegu. Migracje trwają nawet kilka miesięcy. Czasami zwierzęta muszą zmieniać swoje trasy czy je wydłużać, żeby obchodzić powstające na trasie ich wędrówek przeszkody. To wpływa na całe populacje; powoduje, że czasami stają się mniej liczne czy wręcz zagrożone” – mówi prof. Kowalczyk.
Jak dodaje, kopytne migrują także w Polsce, choć nie są to zbyt długie dystanse. Na odległość kilku-, kilkunastu kilometrów, w stadach po kilkadziesiąt osobników, migrują żubry. Tak jest w Puszczy Białowieskiej i Knyszyńskiej oraz w Bieszczadach, gdzie na zimę schodzą ku dolinom z terenów wyżej położonych. Pojedynczo lub w niewielkich grupach wędrują łosie. Ich migracje są bardzo zróżnicowane i zależne od wielu czynników. Wiedzy na ich temat dostarczają projekty badawcze prowadzone na Polesiu czy w Dolinie Biebrzy. Śledzenie szlaków wędrówek zwierząt jest możliwe. Ich szlaki znamy dzięki rozwiniętej od ok. 20 lat telemetrii satelitarnej z zastosowaniem nadajników GPS.
Gwałtowny za sprawą działalności człowieka
Naukowcy na łamach „Science” podkreślają, że wędrowne ssaki kopytne są ważną częścią naturalnych ekosystemów. Stanowią też bazę pokarmową dla ssaków drapieżnych na całym świecie. Migracje przynoszą również korzyści w skali lokalnej i regionalnej, mając znaczenie w łowiectwie i turystyce. To część kultury i tradycji wielu społeczności.
Niestety, wiele migracji ssaków kopytnych zanika gwałtownie z powodu działań człowieka. Chodzi o budowę dróg i ogrodzeń, oraz rozwój różnorodnej infrastruktury i eksploatację przemysłową. Np. migracje mongolskich dżereni, które wędrują na przestrzeni setek kilometrów, są mocno ograniczane przez płoty graniczne i nowe linie kolejowe. W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci naukowcy z hrabstwa Kajiado w Kenii obserwują zanikanie migracji gnu, zebr i gazeli Thompsona. Wszystko za sprawą budowy nieplanowanych dróg, ogrodzeń i innej infrastruktury. Część migracji zanikła przed udokumentowaniem. Podkreśla to wagę wyzwań związanych z ochroną korytarzy migracyjnych.
W ramach inicjatywy CMS Central Asian Mammals Initiative (CAMI) opracowano już wytyczne mające na celu usunięcie przeszkód dla migracji wzdłuż kolei trans-mongolskiej. Doprowadzi to również do uczynienia istniejącej infrastruktury bardziej przyjazną dla dzikich zwierząt. Zyskają na tym kułan azjatycki, dżereń i gazele czarnoogonowe. Nowy atlas ma pomóc decydentom w planowaniu i wdrażaniu dodatkowych projektów infrastrukturalnych w celu złagodzenia lub wyeliminowania ich skutków barierowych – zakładają twórcy inicjatywy.
Śledzenie migracji wpływa na ochronę
Zwierzęta wędrowne są zależne od różnorodnych środowisk, gdzie zdobywają pokarm, rozmnażają się i odpoczywają. Ograniczanie ich przemieszczeń zagraża przetrwaniu całych populacji. Nie bez znaczenia są też zmiany klimatyczne, które wpływają na rozmieszczenie i dostępność wody, śniegu, lodu i obszarów zielonych. To od nich uzależnione są sezonowe migracje – utrudniając synchronizację migracji w czasie i przestrzeni. Globalny atlas migracji pomoże decydentom określić, które obszary wzdłuż szlaków migracyjnych należy priorytetowo chronić, aby zabezpieczyć różnorodne korzyści, jakie przynoszą one ludzkości.
Już teraz śledzenie rzeczywistych tras migracji stad zwierząt (na mniejszą skalę) przekłada się na wdrażanie działań ochronnych. Zaliczyć do nich można: powiększanie obszarów chronionych, budowę drogowych przejść dla zwierząt czy inicjatywy dotyczące ochrony terenów zagospodarowanych. Jednak rozwój gospodarczy i powstające bariery coraz częściej obejmują obszary migracji zwierząt. Naukowcy i ekolodzy zaangażowani w inicjatywę oczekują, że szczegółowe mapy migracji zwierząt zainicjują kolejne działania ochronne, pozwalające zabezpieczyć migracje.
Zwierzęta nie znają granic
Aby te wysiłki skoordynować, międzynarodowy zespół badaczy nawiązał współpracę z Sekretariatem CMS ONZ, by stworzyć Globalną Inicjatywę na rzecz migracji zwierząt kopytnych (Global Initiative on Ungulate Migrations – GIUM). Z kolei konwencja o ochronie wędrownych gatunków dzikich zwierząt (CMS) stanowi globalną platformę dla ochrony i zrównoważonego użytkowania zwierząt wędrownych i ich siedlisk. Traktat łączy kraje i ekspertów w celu zaspokojenia potrzeb w zakresie ochrony gatunków wędrownych oraz ich siedlisk na całym świecie.
Nowa globalna inicjatywa koordynowana przez CMS wykorzysta najnowszą technologię śledzenia GPS, oprogramowanie do mapowania i platformy udostępniania danych. Zdobyte dane połączy z lokalną i rdzenną wiedzą o migracjach zwierząt. Naukowcy chcą też zmapować utracone migracje oraz udokumentować lokalną i historyczną wiedzę o przemieszczeniach zwierząt.
Nieliczne dostępne mapy migracji zebrane dotychczas wskazują, że obszary chronione są o wiele za małe i rozproszone, aby chronić długodystansowe migracje obejmujące duże obszary. Jednocześnie mapy te pokazują, jak liczni są właściciele ziemscy i społeczności zarządzające obszarami zagospodarowanymi, które przemierzają zwierzęta. Dla przykładu tradycje kulturowe i tożsamość Inuitów i Tlicho w Kanadzie są głęboko zakorzenione w migracjach karibu. Mapy, które pokazują migracje, oraz dotyczące tych samych obszarów dane o różnych zależnościach ludzkich i źródłach utrzymania, pomagają w ich zrównoważonej ochronie.
Uruchomienie GIUM zbiegło się w czasie z rosnącymi międzynarodowymi naciskami na ochronę różnorodności biologicznej. Oczekuje się, że w tym roku zostanie uzgodniona nowa globalna strategia ONZ dotycząca różnorodności biologicznej na okres po 2020 roku. Strony Konwencji CMS podkreśliły znaczenie łączności ekologicznej, w tym migracji zwierząt, jako kluczowego priorytetu nowej strategii.
Wędrówki bez barier
„Trasy migracji zwierząt często są świetnie znane w skali lokalnej. Nie było jednak inicjatywy światowej, która pozwoli wszystkie gatunki, czy też populacje ssaków wędrujących zmapować” – mówi prof. Kowalczyk. Dodaje, że taka wiedza może być wykorzystana przez decydentów, planistów i zarządców obszarów, by zabezpieczyć same migracje i by nie tworzyć nowych barier – lepiej planować infrastrukturę drogową, kolejową czy innego rodzaju inwestycje. Można też wówczas stosować rozwiązania kompromisowe, np. przejścia nad drogami, które umożliwią trwanie migracji.
„Ważne są wszelkie działania, dzięki którym na trasach wędrówek zwierząt nie będą powstawały bariery. Trzeba to uwzględniać w planowaniu od poziomu lokalnego, przez krajowy, po międzynarodowy. Zwierzęta nie znają bowiem granic, czego dowodzą potężne migracje na terenie Afryki. Również tam widać problemy związane z istnieniem licznych barier. Część migracji wręcz tam zanikła” – podkreślił dyrektor IBS PAN.
„Stare lasy trzeba chronić” – przeczytaj wywiad o wędrówce po Puszczy Białowieskiej.
Dodał, że prowadzone w Polsce badania telemetryczne żubrów i innych zwierząt stały się dotychczas podstawą do planowania korytarzy ekologicznych na terenie całego kraju (a zwłaszcza woj. podlaskiego). Uwzględniono je w wojewódzkich planach zagospodarowania przestrzennego.
PAP – Nauka w Polsce, Anna Ślązak
zan/ agt
_
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/
Zdjęcie: Shutterstock/WA van den Noort