Specustawa, zakładająca kary więzienia i grzywny za „przeszkadzanie” w polowaniach, przez Senat przeszła bez poprawek. Aktywiści antyłowieccy oraz miłośnicy przyrody mieli nadzieję, że „lex Ardanowski” zostanie zablokowane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Tak się jednak nie stało.
Na oficjalnej stronie prezydenta Andrzeja Dudy pojawiła się informacja, że ustawa mająca na „celu ułatwianie zwalczania chorób zakaźnych zwierząt” została przez głowę państwa podpisana.
W teorii nowe prawo ma pomóc w zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń (ASF), czyli wirusa, którym często są zarażone dziki. Jednak w praktyce będzie dotyczyć większości Polaków. Zapisano w niej, że za przeszkodzenie w polowaniu grozi nawet rok więzienia. Jeśli ktoś utrudni odstrzał sanitarny, może być skazany nawet na 3 lata więzienia. Za „przeszkadzanie” będą uważane m.in. zwykłe spacery w lesie.
Mecenas Karolina Kuszlewicz, zajmująca się ochroną praw zwierząt, na swojej stronie facebookowej skomentowała: „Prezydent złożył podpis pod ustawą wymierzoną w 99,7% społeczeństwa – wszyscy jesteśmy potencjalnie przeszkadzającymi w polowaniu, a zatem potencjalnymi przestępcami. Nie tędy droga, zupełnie nie tędy. Daję tej ustawie 3-6 miesięcy i będzie zmieniana. Niestety w tym czasie nie rozwiąże żadnych problemów, ale nasili wzajemną niechęć myśliwych i przeciwników polowań. To kolejne narzędzie do antagonizowania ludzi, zamiast konstruktywnych rozwiązań.”
Aktywiści zauważają również, że ustawa wcale nie pomoże w zwalczaniu ASF. Tak jak nie pomógł ubiegłoroczny odstrzał dzików.
– W zeszłym roku mieliśmy ogniska ASF przy wschodniej granicy, teraz zakażone dziki pojawiają się też po drugiej stronie kraju. To nie zwierzęta przebiegły całą Polskę, to myśliwi! – mówił w rozmowie ze SmogLabem przewodniczący Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu Marcin Urbaniak.
Zdjęcie: Simon Gatzka/Shutterstock