Zakończył się antywęglowy protest Greenpeace w Gdańsku. Po nocy spędzonej na dźwigach w terminalu węglowym ostatnich 10 aktywistów zeszła na dół i oddało się w ręce policji. Grozić im może nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy: Akcja Greenpeace rozpoczęła się we wtorek, od zablokowania transportu węgla, który do portu w Gdańsku przybył aż z Mozambiku. Wówczas na żaglowiec aktywistów wkroczyła Straż Graniczna, którą oskarżono o brutalność. Zatrzymano dwie osoby, w tym kapitana statku. [Szczegółowo na ten temat informowaliśmy tutaj.]
Na tym jednak protest się nie zakończył. W środę wieczorem grupa 28 aktywistów wspięła się na dźwigi w pobliskim terminalu węglowym, by w ten sposób protestować przeciwko opieraniu polskiej energetyki na węglu.
„Nie damy się uciszyć. Za kilka tygodni odbędą się w Polsce wybory, a politycy zajmują się wszystkim, tylko nie kryzysem klimatycznym. Jesteśmy w porcie w Gdańsku, bo domagamy się od rządu konkretnego planu odejścia od węgla. Tutaj widać najlepiej jak absurdalne są efekty obecnej polityki energetycznej. Przez port w Gdańsku trafiają do Polski miliony ton węgla z całego świata Te pieniądze powinny zainwestować w krajowe źródła i dać Polakom pracę w sektorze energetyki odnawialnej” – mówił w środę Marek Józefiak, jeden z protestujących.
W porcie węglowym w Gdańsku trwa pokojowy protest na rzecz #PolskaBezWegla2030. Aktywistki i aktywiści domagają się od @PremierRP wyznaczenia daty odejścia od węgla i realizacji sprawiedliwej transformacji energetycznej opartej na #OZE. https://t.co/8o8vuQ0XYb pic.twitter.com/OqngS208Oy
— Greenpeace Polska (@Greenpeace_PL) September 11, 2019
Na dźwigi wspięło się łącznie 28 osób. Jak informowała rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku, późnym wieczorem osiemnaścioro z nich oddało się w ręce policji. Reszta natomiast została w górze na całą noc.
Dopiero w czwartek po południu aktywiści zeszli na dół oraz poinformowali o zakończeniu protestu. Podobnie jak reszta grupy, trafili oni w ręce policji. Jak informuje portal RMF24.pl, postawione zostaną im dwa zarzuty: naruszenia miru domowego (poprzez wtargnięcie na teren terminalu) oraz uniemożliwienia eksploatacji urządzeń rozładunkowych. Grozić im może nawet do 10 lat więzienia.
Źródła: Greenpeace Polska, RMF24.pl
Zdjęcie: Greenpeace Polska