Udostępnij

Przełomowy wyrok NSA. Miasto musi udostępnić dokumenty ws. skażenia terenu

21.11.2024

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Ten dwa lata temu nakazał udostępnienie wszystkich obecnych diagnoz i badań w rejonie krakowskiej huty.  Przypomnijmy, według sądu KNHP to spółka samorządowa, której udziałowcami są miasto Kraków i województwo małopolskie. Działa dzięki publicznym środkom i nie ma podstaw, aby takich informacji nie udzielać. 

Po tym jak władze spółki odmówiły udostępnienia wyników badań najstarszego hutniczego składowiska redakcji RMF MAXX, sprawą zainteresował się krakowski radny Łukasz Maślona. Ten poprosił spółkę o udostępnienie wszystkich badań jakimi ta dysponuje.

Chcieli sprawdzić, czy miasto przejęło skażone tereny. Spółka komunalna odmówiła dostępu do dokumentów

Łukasz Maślona, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa:  Zależało mi na tym, żeby poznać stan środowiska na wszystkich tych terenach, które miejska spółka przejęła i na których prowadzi inwestycje. Wydaje się bowiem rzeczą naturalną, że jak kupujemy od kogoś teren, który może być zanieczyszczony, to zanim w ogóle taka transakcja będzie przeprowadzona, sprawdzamy czy z tym gruntem jest wszystko w porządku, czy jest zanieczyszczona gleba, czy są zanieczyszczone wody podziemne.

Przemysław Błaszczyk: Pytaliście także w jakim stopniu jest zanieczyszczone środowisko?

Dokładnie. I czy czasami koszty remediacji, czyli przywrócenia tego terenu do właściwego  stanu użytkowania, nie będą wyższe niż koszty zakupu, żeby nie narazić się na jakieś straty. Każdy dobry manager, planujący jakąś inwestycję zrobiłby takie rozeznanie. Nawet jak kupujemy działkę pod dom, to sprawdzamy czy ona jest czysta.

Żeby nie kupować kota w worku.

Tak, musi być taka rzetelna diagnoza środowiska po to, żeby ocenić ewentualnie koszty, które będzie trzeba ponieść, żeby ten teren doprowadzić do stanu używalności. A jeśli takich badań nie ma albo wyniki są utajniane, to my jako radni nie mamy do tego wglądu. Nie wiemy tak naprawdę co się wiąże z tym zakupem, jak to Pan redaktor wspomniał, prawdopodobnie zakupem kota w worku.

Nowa Huta Przyszłości odmawia wydania dokumentów. Sąd bez wątpliwości: muszą to zrobić

Ja też wystąpiłem o wyniki, tyle że starej hałdy w Ruszczy, a jak to było w przypadku pana radnego? 

Ta historia ma już prawie 3,5 roku. W marcu 2021 roku wystąpiłem do spółki z zapytaniem w trybie dostępu do informacji publicznej o udostępnienie m.in. wyników wszystkich badań, które były przeprowadzane na tych terenach, których właścicielem stała się spółka. Wcześniej takiej informacji odmówił mi ówczesny prezydent Jacek Majchrowski.

Czy chodzi o tereny, gdzie mamy strefę gospodarczą?

Nie tylko. Tam, gdzie powstało kąpielisko w Przylasku Rusieckim, gdzie właśnie mamy Strefę Aktywności Gospodarczej, oraz gdzie realizowane są kolejne inwestycje w rejonie ulicy chociażby ul. Igołomskiej. Miasto chce w jakiś sposób aktywizować ten teren i oddać go do korzystania przedsiębiorcom. I również tam w przyszłości ma pojawić się nowa sortownia odpadów i tego typu różne działania, które gmina musi podejmować związanych chociażby z gospodarką komunalną. 

I wtedy też odmówiono? 

Tak, decyzja była odmowna. Dzięki współpracy z Watchdog Polska udało się złożyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na bezczynność KNHP (Kraków Nowa Huta Przyszłości to pełna nazwa spółki – red.). I w końcu WSA w grudniu 2021 roku przyznał mi rację. Uznał, że spółka z racji tego, że korzysta z publicznych pieniędzy powinna wszystkimi tymi danymi, o które wystąpiłem podzielić się, ponieważ nie jest to jakaś tajemnica przedsiębiorstwa. Niestety zamiast wykonać wyrok spółka postanowiła iść w dalsze koszty.

Napisano skargę kasacyjną. Taki paradoks – zamiast wykonać rzetelnie badania to skupiono się na tym, żeby uniemożliwić dostęp do wyników jakichkolwiek badań.  W związku ze skargą został wyznaczony termin rozprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. I właśnie wczoraj NSA oddalił wniosek spółki i nakazał jej wykonanie wyroku w 14 dni od jego dostarczenia.

Natomiast niestety nie spodziewam się jakiegoś spektakularnego happy endu, ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że decyzja sądu może obnażyć dotychczasowe kłamstwa. Prawdopodobnie po prostu spółka nie wykonała adekwatnych badań. Takich, które byłyby wiarygodne, które dawałyby pełną wiedzę o tym, jaki jest stan zanieczyszczenia środowiska.  Czy to jest środowisko skażone, czy mogą tam przebywać ludzie, czy też być może wystarczy niedużo pieniędzy, żeby doprowadzić ten teren do stanu używalności. Zakładam, że może być różnie, bo to jest bardzo rozległy teren.

My mówimy bodajże o ponad 300 hektarach, które już zostały przez gminę przejęte i przekazane do tej spółki, a mówi się o tym, że kolejne setki hektarów gmina chce przejmować.  Nie wyobrażam sobie tego, aby w przyszłości popełniono te same błędy, które wydaje się, że tu zostały popełnione, a teraz próbuje się je tylko tuszować. 

Inwestycje bez niezbędnych badań w Krakowie. „Brakuje transparentności”

 Czy ja dobrze rozumiem, że z publicznych pieniędzy robi się jakąś inwestycję, nie wiadomo na jakim terenie, a dodatkowo jeszcze składa się kasację również za publiczne pieniądze?

Tak. Można powiedzieć, że na kilku etapach doszło do zaniedbań. Już na etapie zakupu nie było tych badań, które powinny być przeprowadzone zanim dochodzi do transakcji.  Tymczasem później, co jest nie do pomyślenia, są realizowane inwestycje i one również nie są też poprzedzone jakimiś wiarygodnymi, poszerzonymi badaniami.  Uruchamia się chociażby kąpielisko, zaprasza się tam ludzi, prezydent przecina wstęgę i robi gospodarskie wizyty, a później okazuje się, że zamiast przyznać się do błędu,  to jeszcze wydaje się właśnie pieniądze na prawników, na to, żeby pisać skargi do NSA. Zamiast przyznać, że popełniło się błąd i nadrobić to bardzo duże niedopatrzenie.

Ja liczę na to, że poprzez to, że ta sprawa toczy się już 3,5 roku, to de facto już w tym momencie jakieś badania zostały jednak wykonane. Jeśli nie, no to będę na pewno żądał, żeby wobec władz spółki zostały wyciągnięte konsekwencje, bo mówimy o publicznym podmiocie. Co innego może, gdyby to był podmiot prywatny, bo wtedy odpowiedzialność jest tej konkretnej spółki i jej władz.

Tu odpowiedzialność spływa również na całą gminę, czyli de facto na nas – wszystkich krakowian. 

Czyli problemem jest nadal transparentność, ale mówi się też o rozmnażających się spółkach?

Okazało się niedawno, że mamy w Krakowie nową spółkę gminną. Może nawet nie jedną, bo w czasie tych trzech lat spółka Kraków Nowa Huta Przeszłości przejęła inną spółkę Kraków Wschód, a jakiś rok temu weszła w jakiś dziwny układ z prywatnym podmiotem, tworząc właśnie spółkę NH Industrial, która de facto nie wiemy czym się zajmuje.  Wiemy tylko, że prawdopodobnie aportem do tejże spółki zostały wyprowadzone grunty miejskie, przynajmniej część z nich.

Jakie są plany? Nikt tego nie wie.  Liczę na to, że nowy prezydent tę sprawę wyjaśni dogłębnie, ponieważ wygląda to trochę jak takie zacieranie śladów po niewłaściwych działaniach. Przenosi się odpowiedzialność z jednej spółki na drugą, wtedy już nie tylko KNHP jest odpowiedzialna za zagospodarowanie terenów.  Rozmywa się wtedy trochę ta odpowiedzialność i utrudni to zapewne w przyszłości dojście do tego, gdzie dokładnie popełniono błędy.

Na szczęście władze spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości są cały czas te same, więc one ponoszą pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje. 

Na pewno Kraków Nowa Huta Przyszłości miała być jedną z pereł w koronie starej władzy Krakowa. Jednak nie świeci swoim blaskiem i powinniśmy się przyjrzeć jej działalności, bo przypomnę, pochłonęła setki milionów złotych. Dopiero niedawno uruchomiła jakieś małe parcele w ramach strefy aktywności gospodarczej. Natomiast to wszystko wydaje się daleko niewystarczające wobec oczekiwań, które były wobec niej na początku działalności.

Autor

Przemysław Błaszczyk

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.