Naukowcy z Australii spędzili ostatnie miesiące na Antarktydzie, by przyjrzeć się bliżej, jak wyglądało minione na półkuli południowej lato. Zastaną pod koniec stycznia sytuację opisano jako falę upałów – pierwszą w historii pomiarów w tej części kontynentu. Rezultaty ich badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym „Global Change Biology„.
Zespół naukowców z University of Wollongong, University of Tasmania oraz rządowej agencji badawczej Australian Antarctic Divisio spędził minione lato na Antarktydzie, gdzie prowadził badania nad biologicznymi aspektami wzrostu temperatur. Choć kontynent ten w większości pokryty jest lodem, na jego niewielkiej części znajdują się odsłonięte obszary, będące oazami dla antarktycznych zwierząt i roślin.
W miesiącach objętych badaniem mieliśmy do czynienia z rekordem temperaturowym, o którym szczegółowo informowaliśmy TUTAJ. Wówczas najpierw w portugalskiej stacji Esperanza odnotowana została temperatura 18,3 st. Celsjusza, a następnie – kilka dni później – na antarktycznej wyspie Seymour termometry pokazały 20,75 stopnia.
W regionie, gdzie Australijczycy prowadzili swoje pomiary, rekordowe temperatury odnotowano natomiast pod koniec stycznia. W stacji badawczej w Casey znajdującej się na południe od australijskiego miasta Perth, przez trzy dni z rzędu odnotowano najwyższe temperatury – zarówno jeśli chodzi o najcieplejszy, jak i najzimniejszy moment w trakcie doby. 24 stycznia odnotowano rekord temperaturowy stacji, który wyniósł 9,2 st. Celsjusza, o 6,9 stopnia więcej niż dotychczasowa średnia z najwyższych temperatur dla tego miejsca.
„Większość życia na Antarktydzie istnieje w małych bezlodowych oazach, a ich bytowanie zależy od topnienia śniegu i lodu, które zaopatruje je w wodę” – powiedziała dr Dana Bergstrom z agencji Australian Antarctic Division, cytowana przez CNN. Podkreśla ona, że większe topnienie lodowców latem może prowadzić do zmiany warunków na korzystniejsze dla niektórych gatunków roślin. Intensywny wzrost zaopatrzenia w wodę może jednak prowadzić do wyparcia jednych roślin przez inne, zmieniając skład gatunkowy ekosystemu. W rozmowie z „Deutsche Welle” naukowczyni podkreśla ponadto, że w dłuższej perspektywie cieplejsze lata mogą również prowadzić do suszy oraz stresu cieplnego u nieprzystosowanych gatunków.
Autorzy badania zwracają także uwagę na fakt, że cieplejsze temperatury latem przyczyniają się do większej utraty lodu w skali roku, a to natomiast przekłada się na stopniowy wzrost poziomu morza. Więcej na temat skutków wzrostu średnich temperatur na całość życia na Planecie pisaliśmy m.in. TUTAJ.
_
Z wynikami wspomnianych badań można zapoznać się tutaj.
Czytaj także: Antarktyda topnieje. Co trzeba o tym wiedzieć?
Źródła: Science Daily, SmogLab, CNN, Deutsche Welle
Zdjęcie: Shutterstock/Lua Carlos Martins