Z powodu rekordowych temperatur wód oceanicznych, Australijska Wielka Rafa Koralowa staje w obliczu kolejnego epizodu blaknięcia. Podobne problemy dotykają też innych rejonów globu – w tym roku mogą wyblaknąć wszystkie koralowce półkuli południowej. Winny jest wzrost temperatury wody morskiej – bezpośrednia konsekwencja zmiany klimatu. Koralowcom nie pomaga też wzrost zakwaszenia oceanów, spowodowany nadmiarem dwutlenku węgla w atmosferze. Naukowcy nie pozostawiają złudzeń: coraz częstsze morskie fale upałów są śmiertelnym zagrożeniem dla raf koralowych.
Przez ostatnich dziewięć miesięcy na całym świecie padały kolejne rekordy temperatur. Nie tylko na lądzie – także, jeśli chodzi o morza i oceany. W lutym zdarzyło się coś szczególnie niepokojącego. Średnia miesięczna globalna temperatura powierzchni oceanów była wyższa, niż w jakimkolwiek miesiącu co najmniej od początku lat osiemdziesiątych.
Rekordowe temperatury oceanów są przede wszystkim wynikiem coraz szybciej postępującej zmiany klimatu. Obecnie temperatura wody jest też dodatkowo podbijana przez występujące na Pacyfiku cykliczne zjawisko o nazwie El Niño.
Jedną z wielu ponurych konsekwencji globalnego ocieplenia jest groźba zagłady raf koralowych. 5 marca amerykańska Narodowa Agencja Oceanów i Atmosfery (National Oceanic and Atmospheric Administration, NOAA) ogłosiła, że grozi nam kolejny epizod masowego bielenia koralowców.
Niezwykłe zwierzęta i ich niepewna przyszłość
Choć bardziej przypominają wyglądem rośliny, koralowce to zwierzęta należące do typu Parzydełkowców (Cnidaria). Do parzydełkowców należy też choćby Chełbia modra, którą mogą państwo znać z wakacji nad Bałtykiem.
A czym jest blaknięcie? Za polską Wikipedią:
„Blaknięcie raf koralowych (również: blaknięcie koralowców) – antropogeniczne (rzadko naturalne) zjawisko utraty symbiotycznych glonów przez koralowce i inne organizmy (…) budujące i tworzące rafy koralowe, będące skutkiem stresu środowiskowego – przede wszystkim podwyższonej temperatury wody. Blaknięcie uważane jest za największe zagrożenie dla raf koralowych na całym świecie. Długotrwały stres temperaturowy powoduje nawet 100 proc. śmiertelność kolonii”.
Dodajmy, że te symbiotyczne, zdolne do fotosyntezy glony dostarczają koralowcom pożywienia. Ekstremalne ocieplenie oceanu może jednak sprawić, że koralowce wydalają symbionty, pozbawiając się kluczowego źródła pożywienia, a przy okazji – pięknych żywych kolorów.
Rafy koralowe i ich znaczenie trudno przecenić
Globalna zagłada koralowców to fatalny scenariusz, bo ich przyrodnicze i gospodarcze znaczenie jest trudne do przecenienia. Znów odwołajmy się do Wikipedii:
„Rafy koralowe zajmują jedynie 0,1% dna morskiego, ale w różnym stopniu zależy od nich ok. 25% wszystkich morskich gatunków, z których wiele stanowi podstawowe źródło pokarmu dla wielu społeczności ludzkich. Rafy stanowią również naturalne falochrony, silnie tłumiące energię i redukujące wysokość fal. Są również przedmiotem turystyki. Według naukowców od raf zależne jest, pośrednio lub bezpośrednio, ok. 500 milionów ludzi”.
Wspomniana turystyka nie wychodzi zresztą rafom koralowym na dobre. I nie chodzi tu o ewentualne szkody, jakie mogą wyrządzić nurkowie. Żeby zobaczyć rafę na własne oczy, zwykle trzeba przebyć tysiące kilometrów, co praktycznie zawsze oznacza podróż samolotem. A lotnictwo pasażerskie jest odpowiedzialne za całkiem sporą część globalnego ocieplenia.
(Więcej na ten tema mogą przeczytać Państwo w artykułach „Wpływ lotnictwa na klimat – CO2 i inne substancje emitowane przez samoloty” oraz „Wpływ lotnictwa na klimat – smugi kondensacyjne i chmury”).
Paradoksalnie, jeśli ktoś chce podziwiać koralowce w ich naturalnym środowisku – póki jeszcze jest co podziwiać – przyczyni się do ich zagłady.
- Czytaj także: Poleciał na koniec świata ratować żółwie. Wyemitował więcej, niż ty w miesiąc [KOMENTARZ]
Zagrożone wszystkie koralowce półkuli południowej
Jak powiedział na początku marca w wywiadzie dla Agencji Reuters Derek Manzello: „wygląda na to, że cała półkula południowa prawdopodobnie wyblaknie w tym roku”. Dodał też, że znajdujemy się u progu najgorszego epizodu blaknięcia koralowców w historii naszej planety. Manzello jest koordynatorem NOAA Coral Reef Watch, monitorującego zagrożenia dla koralowców.
Kilka dni później australijscy naukowcy i urzędnicy potwierdzili, że Wielka Rafa Koralowa jest właśnie w trakcie piątego masowego blaknięcia koralowców, jakiego doświadcza w ciągu ostatnich ośmiu lat. Naukowcy są szczególnie zaniepokojeni tym, co to wydarzenie może oznaczać dla przyszłości największej rafy koralowej na świecie.
Co cię nie zabije, wcale cię nie wzmocni
Proces blaknięcia nie zabija automatycznie koralowców, ale może wpływać na ich wzrost i rozmnażanie oraz narażać je na choroby. Według Terry’ego Hughesa, badacza koralowców z James Cook University w Australii, długoterminowe perspektywy dla Wielkiej Rafy Koralowej stają się coraz bardziej ponure:
„Rafy, które blakły w 2017 lub 2016 roku, miały tylko pięć lub sześć lat na regenerację, zanim zostały ponownie dotknięte tego lata – zakładając, że uniknęły blaknięcia podczas epizodów w 2020 i 2022 roku”.
Hughes zauważa też, że kolejne ekstremalne „morskie upały” zdarzają się coraz częściej.
Do tej pory wysokie temperatury i zakwaszenie oceanów (które wynika z nadmiaru dwutlenku węgla w atmosferze – gaz ten rozpuszcza się w wodzie, tworząc kwas węglowy), zdziesiątkowały około połowy koralowców Wielkiej Rafy Koralowej. W 2022 r. krótkie „okno czasowe” występowania nieco niższych temperatur dało koralowcom trochę czasu na wzrost i regenerację. Wtedy właśnie odnotowano najwyższy poziom pokrycia rafy koralowcami od ponad 36 lat.
Mamy tu jednak pewien problem. Jak podkreśla Terry Hughes, „koralowce, które są obecnie powszechne na wielu rafach, to młode kolonie szybko rosnących, wrażliwych na ciepło gatunków. Gatunki te mogą szybko przywrócić pokrywę koralową, ale sprawiają również, że Wielka Rafa Koralowa jest bardziej podatna na przyszłe fale upałów”. Jak dodaje, jest to sytuacja analogiczna do szybkiej regeneracji łatwopalnych traw po pożarze lasu.
Zagrożona nie tylko półkula południowa
Jeśli prognozy NOAA dotyczące bielenia raf koralowych się sprawdzą, zagrożone mogą być niektóre z najbardziej znanych raf na świecie. (Na stronach NOAA można znaleźć symulacje, pokazujące poziom zagrożenia dla raf koralowych w ciągu najbliższych kilku miesięcy).
Oprócz destrukcyjnego wpływu na Wielką Rafię Koralową stres cieplny może być szczególnie szkodliwy dla koralowców na Florydzie, które ledwo zdążyły się zregenerować po letniej morskiej fali upałów, jaka dotknęła je w zeszłym roku. W niektórych miejscach temperatura wody osiągała tam 38°C!
Czy dla koralowców nie ma już ratunku?
Naukowcy i działacze na rzecz ochrony przyrody nie ustają w wysiłkach ratowania koralowców. Na przykład, starają się je przenosić do zbiorników na lądzie, w tym do szkółki koralowców, którą założyli konserwatorzy przyrody z Coral Restoration Foundation, aby pomóc odbudować naturalne populacje.
Naukowcy podejmują też próby hodowania gatunków koralowców bardziej odpornych na ciepło. „Sadzą” również „ogrody koralowe”, aby pomóc tym ekosystemom w odbudowie.
To wszystko jest jednak trochę jak naklejanie plasterka na złamaną nogę. Podstawowym powodem obecnego kryzysu dotykającego koralowce jest przecież zmiana klimatu. Rafy koralowe mogą się odbudować i przetrwać tylko wtedy, jeśli temperatury oceanów się ustabilizują.
Na dłuższą metę jedynym sposobem ochrony zarówno koralowców, jak i tysięcy innych gatunków roślin i zwierząt jest więc szybkie ograniczenie globalnej emisji gazów cieplarnianych.
Korzystałem z artykułu Corals Have ‘No Reprieve’ as the Great Barrier Reef Faces Its Latest Bleaching Event
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/marcobrivio.photography