Przez lata wielkie koncerny naftowe robiły wszystko, by zagłuszyć narastający problem globalnego ocieplenia. Tuszowano raporty, dyskredytowano naukowców, przekupywano polityków, wprowadzono opinię publiczną w błąd. Tak według oficjalnego raportu amerykańskiego senatu działała Big Oil, czyli grupa największych producentów ropy naftowej. Demokraci przedstawili kilkudziesięciostronicowy raport na temat tychże działań. Same koncerny zdają się nie myśleć o przyszłości. I nie chodzi tu tylko o klimat, ale także o przyszłość samych firm.
Koncerny paliwowe „Big Oil” od lat zamiatały globalne ocieplenie pod dywan
Na przełomie kwietnia i maja 2024 roku w amerykańskim Kongresie politycy partii demokratycznej opublikowali 65-stronnicowy raport. Jest to wspólny dokument Senackiej Komisji Budżetowej i Komisji Nadzoru Izby Reprezentantów, który stwierdza, że niektóre z największych koncernów naftowych od lat 60. XX wieku wiedzą i wewnętrznie przyznają, że paliwa kopalne powodują zmiany klimatyczne.
Pokazuje on, jak koncerny takie jak Exxon (jedna z największych spółek giełdowych na świecie) wprowadzały opinię publiczną w błąd, kłamiąc, że globalne ocieplenie nie istnieje lub że spalanie ropy i innych paliw nie ma wpływu na klimat. Problem ten przez lata był bagatelizowany. Co ciekawe, sam Exxon zajmował się badaniem zmian klimatycznych, ale nie po to, by informować o problemie, a po to, by umiejętnie tworzyć mity klimatyczne.
Np. to, że to Słońce ma większy wpływ na ocieplenie klimatu bądź jego brak niż dwutlenek węgla. I wiele innych mitów.
Po tym, jak pojawiły się poważne ostrzeżenia o globalnym ociepleniu np. ze strony Jamesa Hansena w 1988 rok, Exxon zaczął na szeroką skalę prowadzić działalność wywrotową. M.in. firma inwestowała w różnego rodzaju think tanki mające na celu zasiewanie wątpliwości co do rzetelności prowadzonych nad klimatem badań. Exxon nawet chciał, aby naukowcy kwestionujący główny nurt nauki na temat zmian klimatycznych nadzorowali współpracę Waszyngtonu z IPCC.
Wiedzieli o szkodliwości branży od 60 lat. „Oszukiwali społeczeństwo”
Dowody na temat antropogenicznej zmiany klimatu się piętrzyły. Rósł konsensus naukowy na całym świecie. Koncerny paliwowe musiały zacząć działać na rzecz klimatu. Zobowiązały się do wsparcia międzynarodowych wysiłków na rzecz walki z globalnym ociepleniem. W rzeczywistości jednak było inaczej. Jak pokazują dokumenty ujawnione przez amerykańskich polityków, koncerny lobbowały przeciwko przepisom i regulacjom klimatycznym, które publicznie rzekomo popierali. Raport Demokratów był wynikiem trzyletniego śledztwa i został upubliczniony na kilka godzin przed przesłuchaniem Senackiej Komisji Budżetowej w sprawie roli, jaką firmy petrochemiczne odegrały w przyczynieniu się do wzrostu globalnej temperatury.
– Mogli być środowiskowym Paulem Revere (amerykański bohater narodowy – red.), ale zamiast tego byli bardziej jak Rip Van Winkle, chcący, aby wszyscy poszli spać. Najbardziej wkurza mnie myśl o dziesięcioleciach, kiedy Big Oil rozumiał problem w sposób, w jaki nie rozumiał go prawie nikt w kraju ani na świecie – powiedział oburzony Jamie Raskin, członek Izby Reprezentantów w stanie Maryland.
Dochodzenie Demokratów ujawniło w swoim raporcie transkrypcje, a nawet nagrania wideo, które pokazują, że przemysł paliw kopalnych wiedział o konsekwencjach swoich emisji co najmniej od lat 60. XX wieku. Dokumenty stanowią część śledztwa wszczętego w 2021 roku przez komisję Izby Reprezentantów ds. nadzoru i odpowiedzialności, która została rozwiązana, po tym, jak Republikanie przejęli kontrolę nad izbą w 2022 roku.
– Przez dziesięciolecia przemysł paliw kopalnych był świadomy szkodliwości swoich produktów dla gospodarki i klimatu, ale oszukiwał amerykańskie społeczeństwo, aby w dalszym ciągu gromadzić ponad 600 miliardów dolarów rocznie w postaci dotacji, osiągając jednocześnie rekordowe zyski – powiedział senator Sheldon Whitehouse z Rhode Island.
– Dowody ujawnione przez komisję nadzorczą Demokratów pokazują, że Big Oil prowadziła kampanie mające na celu dezorientację i wprowadzenie w błąd opinii publicznej. Dzisiejszy wspólny raport pokazuje, że „Big Oil” w dalszym ciągu ukrywa fakty na temat swojego modelu biznesowego i przesłania rzeczywiste zagrożenia związane z paliwami kopalnymi – oświadczył wspomniany Raskin.
Rzecznik paliwowego giganta w wewnętrzej korespondencji: zarzuty w naszą stronę są prawdziwe
Większość wcześniejszych dokumentów ilustrujących oszustwa klimatyczne Big Oil pochodzi z lat 60. i 70. XX wieku. Nowe informacje opierają się na doniesieniach dziennikarstwa śledczego z Inside Climate News i Los Angeles Times z 2015 roku. Wynika z nich, że Exxon przez dziesięciolecia zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z kryzysem klimatycznym. Ukrywał to niestety przed opinią publiczną.
Exxon wówczas publicznie odrzucił ustalenia dziennikarzy, nazywając je „nieprawdziwymi i celowo wprowadzającymi w błąd”. Zapytany przez komisję nadzoru Izby Reprezentantów w 2021 roku dyrektor generalny Exxon, Darren Woods, powiedział, że „nie zgadza się, że istnieje niespójność” między tym, co Exxon powiedział opinii publicznej, a tym, co naukowcy Exxon dostrzegali prywatnie. Jednak w komunikacji wewnętrznej Exxon potwierdził ważność tych doniesień.
W e-mailu z grudnia 2015 roku dotyczącym potencjalnej publicznej odpowiedzi na doniesienia śledcze, doradca ds. komunikacji Exxon, Pamela Kevelson przyznała, że firma „nie kwestionuje wielu z tych doniesień”.
Omawiając projekt opinii w następnym roku, Exxon ponownie potwierdził ustalenia reporterów. „To prawda, że Inside Climate News pierwotnie oskarżyło nas o działanie przeciwko nauce, ale ostatecznie zmieniło swoje oskarżenie na działanie przeciwko polityce mającej na celu powstrzymanie zmian klimatycznych. Tak czy inaczej, nie mam nic przeciwko, ponieważ oba te zarzuty były prawdziwe”, napisał do Kevelson w 2016 roku Alan Jeffers, ówczesny rzecznik Exxon.
Już nie zaprzeczają globalnemu ociepleniu. Koncerny wymyśliły coś innego
Jak możemy się dowiedzieć z raportu, w ostatnich latach Big Oil w dużej mierze przestała wyraźnie zaprzeczać, że zmiany klimatu są realne i powodowane przez człowieka. Zamiast tego przeszła na bardziej wyrafinowaną strategię „oszustwa, dezinformacji i dwugłosu”. Jak wynika z raportu Demokratów, choć koncerny te złożyły deklaracje klimatyczne, wyraziły poparcie dla paryskiego porozumienia klimatycznego, to ich wewnętrzna komunikacja podważa zasadność tych stwierdzeń.
Na przykład w notatce skierowanej do dyrektora generalnego z 2019 roku pracownik Exxon zasugerował usunięcie odniesienia do porozumienia paryskiego z dokumentu. Odniesienie do niego „mogłoby stworzyć potencjalne zobowiązanie do opowiadania się za celami porozumienia paryskiego”.
W lutym 2020 roku Britisch Petroleum (BP) ogłosiło plany, by do 2050 roku lub wcześniej stać się firmą neutralną klimatycznie. Tyle tylko, że z prywatnych e-maili wynika, że kierownictwo firmy wyraziło wątpliwość co do realności celu. Podobnie było w przypadku Shell. Koncern ten zobowiązał się w 2016 roku, by do połowy tego wieku osiągnąć neutralność klimatyczną. Jednak w 2018 menedżer ds. relacji zewnętrznych firmy wyraził wątpliwości, czy cel ten jest osiągalny. Sugerował, że taki cel da się osiągnąć najwcześniej w 2060 roku.
Geoffrey Supran, profesor nadzwyczajny i dyrektor Climate Accountability Lab na Uniwersytecie w Miami, bada dezinformację klimatyczną i propagandę przemysłu paliw kopalnych. Powiedział, że koncerny te nadal robią, co się da, by zachować status quo. – W firmach naftowych przedkładanie spinu nad naukę trwa do dziś. To jest greenwashing. Mów ekologicznie, zachowuj się nieprzyzwoicie – wyjaśnia Supran.
- Czytaj także: Udowodnił, że koncern zatruł lasy deszczowe rakotwórczą wodą. Dostał 1000 dni za obrazę sądu
Krótkowzroczność naftowych gigantów
Działanie koncernów jest dziś krótkowzroczne. Firmy te nie zdają sobie sprawy nie tylko z konsekwencji postępującej zmiany klimatu. W grę wchodzi też samo ich istnienie. Nie od dziś przecież wiemy, że ropa naftowa to paliwo nieodnawialne. Od wielu lat mówi się o „peak oil” i jego konwekcjach. Peak oil to sytuacja, kiedy następuje szczyt wydobycia ropy. Przyczyną są możliwości przemysłu paliw kopalnych wynikających z kurczących się zasobów ropy. Na szczęście wizja świata z Mad Maxa, jaką przedstawił w swojej książce Świat na rozdrożu Marcin Popkiewicz, raczej nie będzie miała miejsca. Peak oil nastąpi, być może jest tuż za rogiem. Jednak nie nastąpi z powodu kończących się zasobów ropy, tylko z jej rezygnacji.
Statystyki pokazują, że po covidowym kryzysie popyt na czarne złoto zaczął rosnąć ponownie. Być może jednak są to już ostatnie lata wzrostu.
Popyt na ropę zacznie spadać
W zeszłym roku Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) w swoim raporcie przedstawiła prognozę dalszego zużycia ropy naftowej. Jak wynika z raportu, w nadchodzących latach nastąpi wyhamowanie popytu na ropę. Zużycie tego surowca w transporcie ma zacząć spadać po roku 2026. Powodem tego stanu rzeczy, jak podaje IEA ma nie być wcale kwestia klimatu i ekologii. Tym powodem mają być wysokie ceny tego surowca i ryzyko następnego kryzysu energetycznego. Jednocześnie nadal będzie szybko rosnąć popyt w przemyśle tworzyw sztucznych.
– Przejście na gospodarkę opartą na czystej energii nabiera tempa, a szczyt globalnego popytu na ropę naftową jest w zasięgu wzroku przed końcem tej dekady, w miarę rozwoju pojazdów elektrycznych, efektywności energetycznej i innych technologii – powiedział dyrektor wykonawczy IEA, Fatih Birol.
Jednocześnie jak szacuje IEA, koncerny paliwowe nadal będą dążyć do zwiększenia wydobycia ropy. Oczekuje się, że doprowadzi to do powstania rezerwy wynoszącej co najmniej 3,8 mln baryłek ropy dziennie, skoncentrowanej na Bliskim Wschodzie. Taki stan rzeczy nie będzie jednak mógł trwać zawsze. Cena ropy na świecie spadnie, co zaszkodzi przemysłowi paliw kopalnych. Szczególnie że dziś nie da się wydobywać ropy za 40-60 dolarów za baryłkę. W miarę, jak świat będzie odchodził od paliw kopalnych, paliwowe koncerny będą zmuszone do przebranżowienia się. Jeśli tego nie zrobią, upadną.
Raport nie zostawia suchej nitki na „Big Oil”. Tak kłamano przez dekady
W podsumowaniu raportu czytamy między innymi:
- Wszystkie sześć podmiotów – Exxon, Chevron, Shell, BP, API i Izba Handlowa Stanów Zjednoczonych – utrudniało i opóźniało dochodzenie Komitetów. Pomimo ważnych wezwań podmioty odmówiły pełnego poddania się dochodzeniu, przedstawiając bezpodstawne argumenty prawne i lekceważąc wieloletnie praktyki Kongresu i normy dotyczące dochodzeń. Firmy dodatkowo utrudniały dochodzenie, znacząco redagując lub całkowicie zatajając ponad 4000 dokumentów bez żadnej ważnej podstawy.
- Przedsiębiorstwa zajmujące się paliwami kopalnymi korzystają ze stowarzyszeń branżowych, zespołów doradców i innych organizacji non-profit, aby wpływać na propozycje polityki publicznej i komunikaty, w tym na Amerykański Instytut Naftowy i Izbę Handlową, a także na Inicjatywę Klimatyczną Ropy i Gazu, Stowarzyszenie Dostaw Gazu Ziemnego i Stowarzyszenie Naftowe Zachodnich Stanów Zjednoczonych.
- Nowe e-maile między dyrektorami ds. paliw kopalnych a tymi grupami pokazują, w jaki sposób firmy wywierały wpływ na stowarzyszenia i inne organizacje i wykorzystywały je do kontrolowania ich przekazu oraz wykorzystywania ich do lobbowania na rzecz niepopularnych propozycji, z którymi nie chcą być kojarzone.
– Przez ponad pół wieku Big Oil wprowadzał amerykańską opinię publiczną w błąd co do swojej roli w kryzysie klimatycznym, robiąc wszystko, co w jego mocy, aby uzależnić Stany Zjednoczone i świat od swoich zanieczyszczających produktów. Już dawno nadszedł czas, aby pociągnąć Big Oil do odpowiedzialności za swoją oszukańczą kampanię i podjąć działania w celu naprawienia wyrządzonych szkód – brzmi ostatnie zdanie senackiego raportu.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/rarrarorro