Serwis France24 donosi, że wprowadzona z powodu koronawirusa kwarantanna, spowodowała wielkie ożywienie pszczół w Albanii. – Pszczołami zajmuję się od 50 lat. Jeszcze nigdy nie widziałem takiego sezonu – mówi jeden z pszczelarzy, którzy liczą na rekordowe zbiory miodu. A powody widzą w zamkniętych fabrykach i mniejszym zużyciu pestycydów.
„To złoty rok dla pszczół” – mówił 68-letni Gezim Skermo, którego cytuje francuski serwis. Skermo jest właścicielem jednej z największych pasiek w kraju i mówi także o odrodzeniu natury oraz pszczół. Powodów tej nagłej zmiany dopatruje się w pandemii koronawirusa, a dokładnie we wprowadzonej w związku z nią kwarantannie. Ta spowodowała, że zamknięto wiele zanieczyszczających powietrze fabryk. Zmalało także zużycie pestycydów przez rolników.
Skermo mówił, że to pierwszy rok od dawna, kiedy przed pasiekami nie znajduje martwych pszczół. Tłumaczy, że powodem jest czystsze powietrze oraz to, że nic nie przeszkadza owadom. France24 informuje, że w normalnym roku pasieka Morava produkuje od 5 do 15 ton miodu. W tym jest dotąd tak dobrze, że pszczelarze liczą na dwa miodobrania zamiast jednego. A zaledwie kilka lat temu zginęło 40 proc. uli w kraju, co wiązano między innymi z rodzajem używanych pestycydów.
Czytaj także: Poznań otwiera hotele dla owadów. Schronią się w nich pszczoły
Pszczelarze wskazują, że pszczoły są dla całego systemu tym, czym kiedyś były kanarki dla kopalni. Ich obserwacja pozwala określić stan środowiska, ponieważ na zmiany reagują dużo szybciej niż większe zwierzęta. Bardzo szybko cierpią, kiedy jest zanieczyszczone i odżywają, gdy sytuacja staje się lepsza.
Zdjęcie: Daniel Prudek/Shutterstock