„Niszczenie tam bobrowych i rozlewisk gdziekolwiek, w obecnie panujących warunkach hydrologicznych – jest działaniem daleko nierozważnym” – przypomina Roztoczański Park Narodowy.
– Bobry retencjonują wodę, której przecież coraz bardziej nam brakuje. W 2010 roku badania robione m.in. przez przyrodnika doktora Andrzeja Czecha z UJ wykazały, że zbiorniki utworzone przez bobry zmagazynowały więcej wody, niż wszystkie polskie programy retencyjne – mówił w wywiadzie ze SmogLabem Roman Głodowski ze Stowarzyszenia Nasz Bóbr.
O tym samym przypominają władze Roztoczańskiego Parku Narodowego, w którym można podziwiać dwa naturalne rozlewiska bobrowe. Ostatnie, jakie ostały się w biegu zanikającego strumienia Świerszcz.
Dzięki rozlewiskom, zajmujących w sumie niespełna hektar, mogą zachodzić naturalne procesy zarówno w cieku, jak i w drzewostanach dookoła.
Czytaj także: Zamierają jodły, zagrożone są płazy. Susza uderza w Roztoczański Park Narodowy
„W aspekcie nienotowanej dotychczas, nie tylko w skali regionu, ale i Polski suszy, mikroretencja dolinowa pod osłoną drzewostanów ograniczających parowanie, jest kluczowym skutecznym narzędziem >>darowanym<< przez naturalne procesy dla utrzymania resztek wody w ekosystemie. Niestety, nie wszyscy dostrzegają i rozumieją problem suszy (lub go bagatelizują) i notorycznie niszczą naturalne tamy usytuowane w dolinie Świerszcza, powodując, że woda zamiast być retencjonowana – bezpowrotnie ucieka” – czytamy na stronie internetowej Parku.
Władze Roztoczańskiego PN podkreślają, że niszczenie bobrowych siedlisk i zaburzanie naturalnych procesów, w tym mikroretencji realizowanej przez zwierzęta, jest wykroczeniem.
„Apelując do rozsądku osób, które podejmują te nierozważne działania, prosimy dać spokój bobrom” – czytamy na stronie. „One w tym momencie wykonują naprawdę dobrą robotę.”
Zdjęcie: Przemysław Wasilewski/Shutterstock