Pięcioro rybniczanek i rybniczan domaga się zadośćuczynienia od władz województwa. W pismach przekazanych w środę Marszałkowi Województwa Śląskiego część osób argumentuje, że w wyniku wieloletnich zaniechań urzędników, muszą ponosić koszty związane z zakupem maseczek czy oczyszczaczy powietrza. Zainteresowani domagają się od województwa po 5 tys. złotych na wskazane cele charytatywne oraz podjęcia działań zmierzających do poprawy jakości powietrza w mieście.
W środę w imieniu pięciorga mieszkańców i mieszkanek Rybnika na ręce Marszałka Województwa Śląskiego złożone zostały przedsądowe wezwania do zapłaty zadośćuczynienia i podjęcia działań, które mają pomóc w zwalczeniu smogu.
W każdym z pięciu dokumentów wezwano województwo śląskie do zapłaty 5 000 zł. Odszkodowania nie mają jednak trafić na konta samych zainteresowanych, lecz na wskazane przez nich cele społeczne: na rzecz fundacji Mali Wspaniali, wspierającej Oddział Pediatrii Szpitala nr 3 w Rybniku oraz fundacji Iskierka, pomagającej dzieciom z chorobami nowotworowymi.
Ponadto, część zaangażowanych osób domaga się odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów za zakup maseczek antysmogowych oraz oczyszczaczy powietrza. Te koszta – jak podkreślają zainteresowani – wynikają z zaniechań władz województwa, którzy przez lata nie doprowadzili do poprawy jakości powietrza.
Grupa rybniczan i rybniczanek, która zdecydowała się na udział w akcji, zaznacza, że stężenia pyłu zawieszonego i benzo(a)pirenu występujące w Rybniku rażąco przekraczają obowiązujące normy jakości powietrza. Argumentują, że ma to negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców i narusza inne dobra osobiste: swobodę korzystania z mieszkania, swobodę poruszania się, życie rodzinne oraz prawo do korzystania z walorów nieskażonego środowiska naturalnego.
Rybniczanie zaznaczają, że w przypadku odmowy spełnienia żądań wskazanych w przesłanych pismach, sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego.
Apel o podjęcie działań
Niezależnie od pism przedsądowych, pełnomocnik rybniczan wniósł o podjęcie niezwłocznych działań zmierzających do spadku stężeń pyłów i doprowadzenia do jak najszybszego osiągnięcia obowiązujących standardów jakości powietrza w Rybniku. W szczególności chodzi o opracowanie przez Zarząd Województwa Śląskiego projektu uchwały wprowadzającej ograniczenia lub zakazy w zakresie eksploatacji urządzeń grzewczych. To ma zapewnić osiągnięcie poziomów dopuszczalnych dla pyłu PM10 i PM2,5 oraz poziomu docelowego dla benzo(a)pirenu najpóźniej do roku 2025.
W praktyce, jak podkreślają zainteresowani rybniczanie, mogłoby to oznaczać eliminację węglowych kotłów i zastąpienie ich ogrzewaniem elektrycznym (w tym pompami ciepła), gazowym oraz sieciowym.
Pomysł na taką formę protestu zrodził się ze współpracy Rybnickiego Alarmu Smogowego oraz Rybnickiej Rady Kobiet, a do akcji przyłączył się poseł Ziemi Śląskiej, Maciej Kopiec. Mieszkańcy Rybnika zwrócili się z prośbą o wsparcie prawne do krakowskiej Fundacji Frank Bold.
Winny samorząd województwa?
Miasta nie posiadają kompetencji, aby we własnym zakresie przyjąć lub zmienić uchwałę antysmogową, czy też zaostrzyć zapisy wynikające z programu ochrony powietrza. Dlatego adresatami tych i podobnych wezwań w całej Polsce są samorządy województwa, odpowiadające za kształt przepisów antysmogowych.
– Kiedy w 2015 roku swój pozew o zadośćuczynienie za smog składał Oliwer Palarz, odpowiedzialność za zły stan powietrza spoczywała przede wszystkim na władzach centralnych – mówi Miłosz Jakubowski z Fundacji Frank Bold, który reprezentuje grupę rybniczan. – W 2020 roku sytuacja jest jednak zgoła inna. Chociaż rządowi można wiele zarzucić, to trzeba też przyznać, że postęp jest zauważalny – weszło w życie szereg aktów prawnych regulujących kwestie związane z zanieczyszczeniem powietrza, działa program Czyste Powietrze, który, choć daleki od ideału, jest stopniowo poprawiany i rozwijany – dodaje.
Jak zaznacza, to właśnie województwo opracowuje i uchwala programy ochrony powietrza, plany działań krótkoterminowych i tzw. uchwały antysmogowe. – W obecnym stanie prawnym uzasadnione jest więc twierdzenie, że odpowiedzialność za zły stan powietrza spada przede wszystkim na samorząd województwa – podkreśla Jakubowski.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Daniel Jedzura