Skawiński Alarm Smogowy napisał list do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie niedawnych wydarzeń, związanych z zanieczyszczeniem na terenie dawnej Huty Aluminium w Skawinie. W liście zwrócono uwagę m.in. na ówczesne działania Inspekcji Ochrony Środowiska. Lista zarzutów jest długa.
W liście do Rzecznika Praw Obywatelskich aktywiści Skawińskiego Alarmu Smogowego odnieśli się do wydarzeń sprzed miesiąca, związanych z odnotowaniem na terenie gminy wysokich stężeń lotnych związków organicznych (LZO). Gdy urzędnicy miasta postanowili zmierzyć ich poziom w okolicy dawnej Huty Aluminium na urządzeniach… zabrakło skali pomiarowej.
Rezultatom nie dowierzał jednak wiceszef małopolskiego WIOŚ, który na łamach „Gazety Wyborczej” powątpiewał w ich prawdziwość. [Szczegółowo o skawińskich pomiarach i wypowiedzi urzędnika informowaliśmy wówczas m.in. tutaj.] Ponieważ Rzecznik Praw Obywatelskich wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie zanieczyszczeń w Skawinie, Skawiński Alarm Smogowy postanowił zwrócić uwagę na kilka kwestii związanych z niedawnymi wydarzeniami.
List do rzecznika
W oficjalnym liście, z którego całością można zapoznać się tutaj, Skawiński Alarm Smogowy zwraca uwagę na tempo podjęcia interwencji przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jak wskazuje SAS, podczas gdy Urząd Miasta i Gminy w Skawinie poinformował o odnotowaniu ponadprzeciętnych zanieczyszczeń 9 lipca, WIOŚ podjął się pomiarów dopiero 12 lipca.
Czytaj także na temat działań inspekcji przy okazji niedawnych wydarzeń w Warszawie: Katastrofa ekologiczna czy hollywodzkie przedstawienie?
Aktywiści SAS stawiają ponadto pytanie także o to, jaki cel przyświecał inspektoratowi w działaniach:
We wszystkich komunikatach (a były one nieliczne i do mieszkańców docierały głównie za pośrednictwem mediów lub dzięki informacjom UMiG w Skawinie) WIOŚ skupiał się na podważaniu wiarygodności stacji gminnej i przekonywaniu, że referencyjne pomiary, prowadzone od 12 lipca, nie wykazują nieprawidłowości. Komunikaty te nie wniosły jednak niczego do fundamentalnie istotnej kwestii, jaką jest możliwość wystąpienia ogromnych przekroczeń dopuszczalnych stężeń LZO w powietrzu w dniach poprzedzających interwencję WIOŚ. Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż jeśli którykolwiek spośród ok. 70 zakładów zlokalizowanych w strefie dopuszczał się niezgodnego z prawem procederu emisji szkodliwych lub choćby nie wyszczególnionych w pozwoleniu związków chemicznych do powietrza, to mógł go zakończyć lub ograniczyć z chwilą podania przez UMiG wyników do wiadomości, opieszałej, ale jednak interwencji WIOŚ oraz wzmożonego zainteresowania mediów.
– napisał Skawiński Alarm Smogowy.
Ponadto autorzy listu do RPO wskazali na szereg sytuacji, które zdaniem SAS oznaczają rażące błędy w prowadzeniu kontroli przez WIOŚ. Zarzuty Skawińskiego Alarmu Smogowego dotyczą m.in. lokalizacji pomiarów.
Z pełną ich treścią można zapoznać się tutaj.
Czytaj więcej na temat zaangażowania mieszkańców Skawiny w walkę o czyste powietrze: W Skawinie protestowano przeciwko uciążliwościom przemysłowym [RELACJA]
Zdjęcie: Shutterstock/PamestaLV