Mimo obowiązującej uchwały antysmogowej tysiące palenisk w województwie podkarpackim działa nielegalnie. SmogLab ustalił dokładne dane – przynajmniej 136 tys. palenisk kopci wbrew lokalnym przepisom. Jeśli Podkarpacie nie zmieni podejścia do wymiany kopciuchów, smog będzie straszył tam przez przynajmniej kilkanaście lat.
Podkarpacki sejmik przyjął uchwałę w 2018 roku. Cztery lata później, od 1 stycznia 2022 r. weszły w życie kluczowe przepisy. Liczba kopciuchów, które funkcjonują w województwie pokazuje jednak, że antysmogowe prawo na południu Polski nie do końca się przyjęło.
Uchwała jest podobna do tej śląskiej. Od 1 stycznia 2022 r. nielegalne są kopciuchy pozaklasowe oraz te, które są starsze niż 10 lat. W tym przypadku liczy się data produkcji. Co więcej, kolejny ważny termin graniczny upływa już za kilka miesięcy. Z początkiem 2024 r. zakaz eksploatowania palenisk będzie dotyczył także tych, które są starsze niż 5 lat licząc od daty produkcji.
Równocześnie uchwała definiuje, że wszystkie nowo instalowane paleniska muszą spełniać najwyższe normy tzw. „ekoprojektu”. To oznacza, że nie można montować kotłów niższej klasy. SmogLab sprawdził, jak wygląda tempo wymiany kotłów w województwie podkarpackim i ile jeszcze pozostało do zrobienia. O sprawę zapytaliśmy także Urząd Województwa. Dane nie są optymistyczne i przyznają to także w urzędzie.
136 tys. nielegalnych kopciuchów na Podkarpaciu
Zwróciliśmy się do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) z pytaniem o liczbę kopciuchów w województwie. Według danych, które otrzymaliśmy w Podkarpackim działa prawie 300 tys. kotłów.
Najwięcej z nich, bo aż 46 proc. to kotły pozaklasowe, a więc takie, które od dawna nie powinny funkcjonować. Jest ich niemal 136 tys. Dla porównania, paleniska spełniające najwyższe normy „ekoprojektu” stanowią mniej niż 1 proc. wszystkich instalacji – to niecałe 3 tys. z całości. Ponad 90 tys. kotłów (31 proc. wszystkich) to urządzenia 3 klasy. 40 tys. to urządzenia 5 klasy, a więc drugiej najwyższej. Nieco mniej niż 10 proc. wszystkich palenisk to instalacje klasy 4. Ich dokładna liczba wynosi 26 tys.
O tym, że sytuacja w podkarpackich miejscowościach jest dramatyczna można przekonać się odwiedzając je zimową porą. Powietrze w Krośnie, Dębicy, Jaśle czy Rzeszowie często pozostawia wiele do życzenia. Widać to także w oficjalnych alertach i nagłówkach lokalnych gazet, które alarmują wobec fatalnej jakości powietrza.
Marszałek województwa nie wie ile kotłów zostało do wymiany
W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego (UMWP) zapytaliśmy jak sam marszałek ocenia tempo wymiany kotłów. Odpowiedź jest zaskakująca. Dlaczego?
Urząd przyznaje, że nie wie, ile kotłów znajduje się na jego terenie. Szacuje, że samych „kopciuchów do wymiany” jest „około 325 tys.”. Po dokładne dane dotyczące ilości i rodzajów kotłów w województwie urzędnicy odsyłają nas do CEEB. – Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego nie ma jeszcze dostępu do bazy CEEB – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania. To o tyle zaskakujące, że redakcja SmogLabu otrzymała te dane w ciągu… 2 dni od wysłania pytań do CEEB.
Urzędnicy znają za to liczbę wymienionych instalacji. W ciągu czterech lat (2018-2022) przy udziale programów wsparcia wymieniono niecałe 32 tys. kotłów. Czyli mniej niż 8 tys. rocznie. Przypomnijmy, że pozaklasowych kopciuchów jest 136 tys. Jeżeli tempo się utrzyma to znikną za niemal dwie dekady. A mowa tylko o urządzeniach najgorszej jakości. Do tego czasu pozbyć się trzeba będzie także tysięcy pozostałych kotłów wyższych klas. UMWP podkreśla jednak, że nie posiada danych o osobach, które paleniska wymieniły poza programami wsparcia, na własną rękę.
„Zniknęło tylko 10 proc. zakładanych do wymiany kopciuchów”
Urząd Marszałkowski jest szczery, jeśli chodzi o skalę likwidacji trujących instalacji. – Tempo wymiany starych, nieefektywnych kotłów w województwie podkarpackim nie jest zadowalające. Aktualnie wg. dostępnych danych, mieszkańcy województwa wymienili około 10 proc. zakładanych do wymiany kopciuchów – słyszymy w urzędzie.
Co więcej, mieszkańcy Podkarpacia niechętnie korzystają z programów wsparcia. Według poprzedniego rankingu gmin programu „Czyste Powietrze” za rok 2021, żadna podkarpacka gmina nie znalazła się w pierwszej setce zestawienia. Na 625 gmin, tych podkarpackich jest… 6. Pierwsza z nich to gmina wiejska Orły z powiatu przemyskiego. Znalazła się na 125. miejscu zestawienia. Kolejną znajdujemy dopiero kilkaset pozycji dalej – to Borowa z pow. mieleckiego – 383. miejsce.
Sytuacja nie poprawiła się w najnowszym zestawieniu za rok 2022. – W pierwszej setce rankingu wymian kotłów w programie „Czyste Powietrze” kolejny raz nie znalazła się ani jedna gmina z Podkarpacia. Najlepsza gmina z tego województwa – Adamówka, jest na uwaga… 293 pozycji – komentuje Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). – To katastrofa – dodaje rzecznik PAS.
– Niestety podkarpacie niemal w ogóle nie wymienia kotłów. I to mimo, że regulacje antysmogowe są takie same, jak w województwie śląskim. To z kolei jest liderem w wymianie kotłów. W pierwszej setce jest 25 gmin ze Śląska. Zastanawiamy się dlaczego mieszkańcy i włodarze z województwa Podkarpackiego nie angażują się w wymianę kotłów na takim samym poziomie – pyta retorycznie Piotr Siergiej.
Spóźnione działania. Jak dotąd bez zadowalającego efektu
Podkarpacie powoli przypomina sobie, jak dużo do zrobienia pozostało, aby pokonać smog. Zarząd województwa zapowiedział z początkiem 2023 r., a więc niemal 5 lat po wprowadzeniu przepisów, dołączenie do programu LIFE. Lokalna odsłona nazywa się „Podkarpackie – żyj i oddychaj”. W perspektywie kolejnej dekady na jego funkcjonowanie ma zostać wydanych ok. 115 mln złotych. Ponad połowa pochodzić będzie ze środków europejskich.
Urząd prowadzi też akcje informacyjne. Na przykład kampanię na antenie TVP3 Rzeszów. Wyemitowano cztery społeczne spoty oraz czterech programów telewizyjne pn. Czyste powietrze to zdrowy oddech. Ponadto wyprodukowano 30 sekundowy spot, informujący o zagrożeniach wynikających z oddychania powietrzem o ponadnormatywnym zanieczyszczeniu. Jego adresatami były m.in. dzieci. Do tego wykupiono reklamę na telebimie w centrum miasta Rzeszowa, gdzie spot informujący o szkodliwym wpływie smogu na zdrowie i życie był wyświetlany przez 21 dni. Dodatkowym elementem zadania było opracowanie ulotki antysmogowej, która została rozdystrybuowana do wszystkich gmin województwa podkarpackiego – odpowiada UMWP.
Odbyły się też warsztaty szkoleniowe dla pracowników gmin, a ogłoszenia zamieszczano w prasie regionalnej.
Za eksploatowanie urządzeń niezgodnych z uchwałą antysmogową grozi do 5 tys. złotych grzywny.
- Czytaj także: Tak gminy walczyły ze smogiem w 2022 roku [RANKING]