Kiedy w sztabach wyborczych największych partii trwało przeliczanie zdobytych głosów na parlamentarne mandaty, sejmowa komisja środowiska miała zająć się specustawą górniczą. Przypomnijmy – nowe prawo umożliwiłyby wydobycie węgla nawet tam, gdzie zabrania tego plan zagospodarowania. Pozwoliłoby również na zignorowanie głosu mieszkańców i samorządu oraz pominięcie etapu oceny wpływu kopalni na środowisko. Omówienie kontrowersyjnych regulacji wypadło jednak z porządku obrad komisji. Oficjalnym powodem były… problemy z dotarciem posłanki referującej projekt do parlamentu.
Specustawa (czyli tak naprawdę nowela prawa geologicznego i górniczego) mogłaby mieć kolosalne znaczenie dla powstania nowych odkrywek, które uznane byłyby przez rząd za obiekty o „strategicznym znaczeniu”. Na tej liście miał się znaleźć między innymi Złoczew, gdzie eksploatacji złoża zabrania plan miejscowy. Wykopany tam węgiel miał trafiać do Elektrowni Bełchatów. Nowe prawo mogłoby też otworzyć drogę do powstania kopalni w Ościsłowie i Oczkowicach oraz powiększenia skali wydobycia w Tomisławicach. Na razie oddalamy się od tego planu. Wszystko wskazuje też na to, że obecnie urzędujący parlament nie przegłosuje nowelizacji. Najprawdopodobniej zająć się tym będą mogli dopiero posłowie i senatorowie kolejnej kadencji – o ile zdecydują się na ponowne przejście całego procesu legislacyjnego.
Technicznie istnieje możliwość urządzenia pierwszego czytania ustawy podczas zaplanowanej na ten tydzień ostatniej sesji plenarnej sejmu. Wymagałoby to przejścia wszystkich punktów obrad nad nowymi przepisami do środy- łącznie z głosowaniem w senacie. Przedstawiciele organizacji sprzeciwiających się odkrywkom wypowiadają się z ostrożnym optymizmem i mają nadzieję, że w ciągu najbliższych dni temat specustawy nie zostanie wskrzeszony.
– Ustawa ta to nie tylko zagrożenie dla samorządności w Polsce, ale także dla rolników. A to właśnie oni mieli być priorytetem dla Prawa i Sprawiedliwości. – oceniał Jakub Gogolewski z Fundacji „Rozwój Tak-Odkrywki Nie”. Odkrywki zagrażają uprawom znajdującym się w ich pobliżu. By wydobyć węgiel, najpierw trzeba zużyć ogromne ilości wody, co zwiększa ryzyko suszy. Dlatego przeciwko ustawie zmobilizowali się również rolnicy i przedsiębiorcy z obszarów, gdzie mogłyby powstać nowe złoża. Bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców okolic kopalni jest też zanieczyszczający powietrze pył. W końcu wydobyty w odkrywce surowiec trafia do elektrowni, przyczyniając się do emisji dwutlenku węgla i, co za tym idzie, katastrofy klimatycznej.
Podczas poniedziałkowych obrad komisji środowiska odbył się również protest środowisk sprzeciwiających się specustawie. Niepochlebnie o specustawie wypowiadali się również niektórzy z przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Sceptyczni wobec projektu byli Jan Mosiński z Kalisza i Czesław Sobierajski z Rybnika – tam również jest ryzyko powstania nowej odkrywki. Przed gmach parlamentu przyszło około 300 osób. Wśród aktywistów nieoficjalnie mówi się, że projekt specustawy był niewygodny dla rządzącej większości, która być może nie chce zaogniać konfliktów przed wyborami prezydenckimi.
Autor zdjęcia ilustracyjnego do artykułu: Ptwbl, Źródło: Wikimedia Commons