Kraków ma rok na wprowadzenie Strefy Czystego Transportu (SCT). Od wigilii Bożego Narodzenia 2022 ma ona objąć centrum miasta. Niektórzy mieszkańcy obawiają się nowych regulacji, choć urzędnicy obiecują im wsparcie.
W listopadzie 2022 r. Rada Miasta Krakowa zdecydowała o ustanowieniu pierwszej w Polsce Strefy Czystego Transportu. O jej ostatecznym kształcie i najczęściej pojawiających się pytaniach można przeczytać na SmogLabie – 15 najczęstszych pytań o Strefę Czystego Transportu w Krakowie.
Strefa Czystego Transportu w Krakowie musi powstać, bo miasto powinno dopasować się do decyzji wojewódzkich radnych. To oni umieścili zapis o SCT w Krakowie w nowym Programie Ochrony Powietrza. Taką możliwość dała im nowelizacja ustawy o elektromobilności. Teraz władze i miejskich radnych czeka dyskusja na temat nowych reguł wjazdu do centrum. Będą one dotyczyły wszystkich samochodów na terenie wyznaczonym tak zwaną „drugą obwodnicą”, czyli drogami okalającymi między innymi Stare Miasto z Kazimierzem czy fragment dzielnicy Grzegórzki.
Strefa Czystego Transportu w Krakowie: najlepsze będą małe kroki
To jednak jedyny „twardy” warunek postawiony władzom miasta przez nowe wojewódzkie prawo. Poza tym radni będą mieli dowolność w ustalaniu wieku czy emisyjności samochodów, które będą wpuszczane do Strefy. Według Bartosza Piłata z Polskiego Alarmu Smogowego na początku obowiązywania nowe warunki będą raczej łagodne dla posiadaczy starszych aut.
– Mam nadzieję, że tak będzie. Mieszkańcy powinni mieć czas na przyzwyczajenie się do nowych regulacji, które nie mogą odstraszać. Rada Miasta może samodzielnie określać katalog pojazdów dopuszczonych do ruchu w SCT. Mimo to w ustawie zapisano, że Strefa ma poprawiać jakość powietrza, a miejskie prawo powinno brać pod uwagę klasę emisyjności i rodzaj paliwa, którym są zasilane auta – zaznacza Piłat.
Z zapowiedzi magistratu wynika, że Strefa Czystego Transportu w Krakowie w pierwszej kolejności wykluczy z ruchu stare samochody tankowane olejem napędowym.
„Szerokie badania przeprowadzone w 2019 r. w Krakowie pokazało, że 12 proc. aut emituje aż połowę wszystkich zanieczyszczeń samochodowych. Te 12 proc. to przede wszystkim kilkunastoletnie lub starsze diesle. Z badań emisji spalin w ruchu ulicznym wynika, że silniki produkowane od 2006 r. zanieczyszczają znacząco mniej” – czytamy w informacji Urzędu Miasta.
Niektórych mieszkańców i tak nie da się przekonać
Do nowych ograniczeń sceptycznie podchodzą mieszkańcy cytowani przez lokalne media. „Wprowadzenie kolejnych restrykcji tylko jeszcze bardziej obrzydzi mieszkanie w tym rejonie i doprowadzi do dalszego wyludniania się centrum” – komentuje w „Gazecie Krakowskiej” jeden z nich. Miejscy urzędnicy zapowiadają, że nie pozostawią osób zamieszkujących centrum bez pomocy. Według obietnic będą oni mogli liczyć na okres przejściowy oraz wsparcie – na przykład dopłaty do roweru elektrycznego czy darmowy, dwuletni bilet komunikacji miejskiej.
Czytaj również: Mniej samochodów to straty dla handlu? Nowy raport: nic bardziej mylnego
– Jest na pewno grupa mieszkańców, których nic nie przekona. Takie argumenty mogą trafić jednak do tych, którzy mają wątpliwości i oczekują od miasta propozycji alternatywy dla samochodu. Nie powinno być jednak dopłat do wymiany 15-letnich aut na 10-letnie – twierdzi Piłat. Jego zdaniem przede wszystkim należy wyznaczyć okresy przejściowe dla osób, które z różnych przyczyn nie mogą wymienić swojego auta na nowsze.
– Chodzi na przykład o busy, które codziennie przywożą tysiące ludzi spod Krakowa do miasta. To często są bardzo stare, wysłużone pojazdy, które mimo to zastępują wielokrotnie wyższą liczbę samochodów osobowych. Być może ich właściciele powinni być objęci wyjątkiem i dostać możliwość dopłaty do zamiany starego busa na nowszy pojazd. Im nie można powiedzieć: „Od dziś nie wjedziecie do Krakowa”. Tak samo jak kurierom, taksówkarzom i wszystkim, którzy zarabiają jeżdżąc – mówi ekspert Polskiego Alarmu Smogowego.
Program Ochrony Powietrza zakłada, że po zakończeniu budowy czwartej obwodnicy Krakowa SCT obejmie cały objęty nią obszar. Plany wykonawców zakładają, że odcinki dróg S7 i S52 potrzebne do domknięcia ringu wokół miasta potrwają do 2024 roku.
Źródło zdjęcia: Agnes Kantaruk / Shutterstock