Trwa kolejny etap konsultacji społecznych ws. Strefy Czystego Transportu (SCT) we Wrocławiu. – Szacuje się, że nawet 250 osób rocznie umiera przedwcześnie w naszym mieście w związku z narażeniem na trujące tlenki azotu – przypominali podczas konferencji prasowej zwolennicy SCT. Chcą, aby strefa objęła całe granice miasta. – Kluczowa dla czystego powietrza jest atrakcyjna alternatywa wobec aut – dodają, wskazując, że miasto zaspało z inwestycjami w transport publiczny.
Plany Wrocławia na poprawę jakości powietrza opisywaliśmy szeroko w kwietniu 2023 r. Miasto przedstawiło do publicznej dyskusji trzy warianty możliwych rozwiązań. Dziś wiemy, że wariant preferowany przez władze miasta miałby obowiązywać od 2025 r.. Z kolei jego kolejne etapy weszłyby w życie w latach 2030 i 2035. To oznacza opóźnienie nowych przepisów o kilka lat względem pierwszych propozycji. W rzeczywistości proponowana strefa byłaby w dużej mierze symboliczna. Same władze miasta przyznają, że 95 proc. samochodów spełniałoby jej warunki.
Proponowane granice zostały wytyczone w kilku obszarach. Są to Stare Miasto, Nadodrze, Szczepin, Przedmieście Świdnickie, część Przedmieścia Oławskiego, Plac Grunwaldzki, Ołbin i Kleczków.
Najpierw do strefy nie wjechałyby pojazdy 20-letnie i starsze z silnikiem Diesla. W 2030 roku restrykcje miałyby objąć pojazdy niespełniające normy Euro 3 dla benzyny i Euro 4 dla Diesla. Ostatni etap dopuszczałby tylko samochody, które spełniają normę Euro 5 (lub wyższą) dla pojazdów napędzanych benzyną oraz Euro 6 dla silników wysokoprężnych. To jednak śpiew dalekiej przyszłości, bo mowa o roku 2035.
Właśnie trwa drugi etap konsultacji społecznych ws. wrocławskiej strefy. Odbywa się w formie tzw. narady obywatelskiej. Narada to rodzaj konsultacji, w których wylosowani mieszkańcy mają wydać werdykt w danej sprawie (często kontrowersyjnej) po wysłuchaniu stron i ekspertów.
„Czytelny znak za Strefą Czystego Transportu”
Dolnośląski Alarm Smogowy razem z Rodzicami dla Klimatu zorganizowali w poniedziałek 27 listopada briefing prasowy w sprawie planowanej SCT. Wydarzenie odbywało się przy jednej z najbardziej znanych wrocławskich atrakcji – tuż obok Pomnika Anonimowego Przechodnia. Organizatorzy założyli figurom maski gazowe. Te miały uzmysłowić mieszkańcom, że nic nie chroni pieszych na ruchliwych ulicach miasta przed szkodliwym wpływem spalin samochodowych. Nawet standardowe maseczki antysmogowe nie filtrują znajdujących się w spalinach trujących tlenków azotu. – W trwającej naradzie obywatelskiej bierze udział 20 osób. Część z nich to mieszkańcy miasta, są też organizacje pozarządowe. Co ważne – dwie z nich są za strefą, a dwie przeciwko niej – mówi nam Małgorzata Słowińska z Rodziców dla Klimatu.
Działaczka społeczna przypomina, że podobnie jak w Warszawie i Krakowie, także we Wrocławiu widać mobilizację przeciwników strefy. – Jednak ich argumenty często rozmijają się z rzeczywistością. Mamy na przykład sytuację, że na wspomnianej naradzie jako strona społeczna chcemy rozmawiać o szczegółach tej strefy, o tym, jak mają wyglądać zasady. Z kolei osoby przeciwne zupełnie podważają sens wprowadzania jakichkolwiek nowych zasad – mówi Małgorzata Słowińska w rozmowie ze SmogLabem.
– Są organizowane protesty, więc dziś pokazaliśmy czytelny znak, że istnieje przeciwwaga do tych protestów. SCT jest wprowadzana na podstawie Programu Ochrony Powietrza, a Wrocław ma stale przekraczane normy stężenia tlenków azotu. Biorąc pod uwagę nowe przepisy, które wprowadzane są na poziomie europejskim, wrocławskie stężenia będą jeszcze dalsze od wytycznych. Od tego są uzależnione z kolei różne mechanizmy finansowe m.in. pieniądze z KPO – przypomina przedstawicielka Rodziców dla Klimatu.
Do 2025 ponad pół tysiąca SCT w Europie
Urząd Miasta Wrocławia w komunikacie prasowym przypomina, że Stref Czystego Transportu jest w Europie 320. – Najwięcej we Włoszech. Bardzo dużo w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii. Do roku 2025 prawdopodobnie będzie już 507 stref – czytamy na oficjalnej stronie miasta.
Jeśli SCT we Wrocławiu powstanie — nie będzie zatem ani pierwszą, ani też najbardziej restrykcyjną. O tym, dlaczego powinniśmy wprowadzić SCT, miasto rozmawia ze wszystkimi. Jest gotowe na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, rozmawia, ale także prowadzi szeroką akcję informacyjną tak, aby wrocławianie mogli sobie wyrobić rzetelną opinię w tej ważnej dla wszystkich mieszkańców sprawie.
Urząd Miasta Wrocławia
Jacek Pluta z UMW przypomina, że dbanie o jakość powietrza jest zadaniem urzędu.- Robimy to przez szereg projektów. To np. program „Zmień piec”, a także ostatnio komentowane konsultowanie przyszłego projektu „Strefy Czystego Transportu” – podkreśla pracownik miasta.
Nowotarski: Propozycja Sutryka nie poprawi sytuacji, nadal będziemy oddychać spalinami
Jednak strona społeczna zaznacza, że propozycja miasta jest symboliczna i nie poprawi diametralnie sytuacji.
– Wybraliśmy to miejsce, bo każdy z nas jest przechodniem. Wszyscy z nas są narażeni na zanieczyszczenia pochodzące z komunikacji. Szacuje się, że nawet 250 osób rocznie we Wrocławiu umiera w związku z zanieczyszczeniem powietrza tlenkiem azotu – mówił na konferencji prasowej Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. Jego zdaniem miasto cofnęło się, jeśli chodzi o SCT. – Te rozwiązania pozwalają na wjazd nawet 25-letnich Diesli. I to przez najbliższych kilkanaście lat. To najstarsze samochody, które są zdezelowane, którymi mało kto jeździ, a które bardzo nas trują. Miasto proponuje też bardzo malutką strefę. Ona nie pokrywa się z przypadkami śmiertelnymi zaprezentowanymi na mapie – mówił Krzysztof Smolnicki. Dodawał, że SCT powinna objąć granice całego miasta.
Również zdaniem Jakuba Nowotarskiego, prezesa stowarzyszenia Akcja Miasto (organizacja zajmuje się w dużej mierze wrocławskimi sprawami transportowymi – red.), propozycja miasta wymaga korekty. – Z punktu widzenia zdrowia mieszkańców zaproponowana przez Jacka Sutryka strefa nie spełni swojego zadania. Nadal będziemy oddychać spalinami. Warto też zaznaczyć, że kluczowa dla czystego powietrza jest atrakcyjna alternatywa wobec aut. Od lat mówimy o konieczności uruchomienia kolei miejskiej czy projektowaniu nowych tras tramwajowych. Niestety, w tych obszarach władze Wrocławia zrobiły w tej kadencji duży krok do tyłu – mówi nam Jakub Nowotarski.
O dalszych losach wrocławskiej SCT będziemy informowali na łamach SmogLabu w nadchodzących miesiącach.
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/DarSzach