To jeden z niewielu terenów rekreacyjnych, jakie mamy w okolicy – protestują mieszkańcy dzielnicy Sikornik. Na zielonym terenie Wilczych Dołów, ma powstać zbiornik mierzący 79 tys. metrów kwadratowych. Inwestycja wiąże się z wycinką prawie 700 drzew.
Zbiornik odbierze dom zwierzętom i zniszczy siedliska rzadkich roślin, a w czasie pandemii trzeba przeznaczać pieniądze na inne cele – czytamy w apelu gliwiczan do prezydenta miasta Adama Neumanna. Według autorów pisma, wydawanie milionów na wielką retencję może być „przejawem niegospodarności”.
Mieszkańcy Sikornika twierdzą, że w żaden sposób nie skorzystają na budowie. Szczególnie że władze planują tak zwany „zbiornik suchy”, który będzie napełniał się jedynie w czasie ulew. „To nie będzie teren rekreacyjny, tylko sucha kamienna niecka, raz na kilka lat po obfitych deszczach zamieniająca się w bagno i wylęgarnie komarów” – pisze na swoim profilu facebookowym Aleksandra Żabicka, psycholożka i lokalna działaczka. Inwestycji sprzeciwia się również Rada Dzielnicy. Jej przewodniczący Przemysław Hojowski stawia warunki: zbiornik powinien być mniejszy, a za każde wycięte drzewo powinno być nasadzone jedno nowe.
Mieszkańcy Sikornika dodają, że Wilcze Doły to jedyny duży zielony teren w dzielnicy. W internetowej petycji wyliczają też gatunki roślin, które będą musiały zniknąć z popularnego wśród gliwiczan miejsca. Jak czytamy, zbiornik ma powstać na „terenie zielonym, stanowiącym siedlisko licznych i różnorodnych okazów fauny i flory (w tym piżmaków, a nawet traszek zwyczajnych – zagrożonych wymarciem!)”.
Miejskie władze jak na razie są nieugięte. Prezydent Neumann twierdzi, że budowa wielkiego zbiornika to najlepsza odpowiedź na wyzwania, które stawiają przed miastem kryzys klimatyczny. „Zmiany klimatu i związane z nimi rosnące zagrożenie powodziami nie zatrzymają się z uwagi na koronawirusa. Nie spodziewam się też, żeby rząd zaczął na poważnie podchodzić do zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Tak jak mówiłem, inwestycje publiczne to najlepszy sposób na pobudzanie gospodarki w czasie kryzysu gospodarczego” – mówił Neumann w wywiadzie z portalem 24gliwice.
Przeciwko budowie zbiorników retencyjnych wypowiada się wielu działaczy ekologicznych i naukowców. Ostatnio do władz w tej sprawie apelowali działacze inicjatywy społecznej FOTA4Climate i wspierający ich uczeni. Namawiają oni rządzących do stosowania niewielkiej, rozproszonej retencji.
Zdjęcie: MOs810 / Wikipedia