Udostępnij

Świat ma pszenicę tylko na 10 tygodni. Putin to wykorzysta

24.05.2022

Sara Menker, szefowa firmy analitycznej Gro Intelligence, ostrzegła Narody Zjednoczone, że świat ma aktualnie zapasy pszenicy, które wystarczą zaledwie na 10 tygodni. Tak źle nie było od wielu lat. A może być jeszcze gorzej. Winnymi są Władimir Putin oraz zmiany klimatu.

Ekspertka mówiła, że oficjalne szacunki agencji rządowych, które zakładają, iż aktualne zapasy pszenicy mogą pokryć ok. 33 proc. rocznej konsumpcji świata, są błędne. W rzeczywistości ma być znacznie gorzej. – Aktualnie świat ma zapas, który wystarczy na zaledwie 10 tygodni. Warunki są dziś gorsze niż te, których doświadczyliśmy w 2007 i 2008 roku – mówiła Menker przed Radą Bezpieczeństwa ONZ. – To nie jest cykliczny ruch. To jak trzęsienie ziemi. Wydarzenie, do którego dochodzi raz na pokolenie. Mogące dramatycznie zmienić epokę geopolityczną – dodawała. Podkreślała także, że wojna w Ukrainie dolała oliwy do kryzysu, który rozwija się od dłuższego czasu. Ten rok ma być jednak wyjątkowo zły.

Dlaczego jest tak źle?

Nie ma jeszcze czerwca, a już mamy dwa wielkie kryzysy naraz. I każdy z nich wystarczyłby, żeby zachwiać światowym łańcuchem dostaw żywności. Jednym jest oczywiście wojna. Ukraina i Rosja odpowiadają w sumie za od 25 do 33 proc. (zależnie od roku) światowego eksportu pszenicy. Szczególnie zależne od niego są kraje Bliskiego Wschodu, które importują około połowy żywności i mają za sobą bardzo zły czas. A także gęsto zaludnione kraje Azji takie jak Pakistan i Bangladesz.

Ukraińskie zboże – przynajmniej to, którego Rosja nie ukradła – czeka wprawdzie w silosach na terenie kraju, ale nie może opuścić jego granic. Kraj stracił bowiem część czarnomorskich portów, przez które w normalnych latach wywożono pszenicę. Eksport z pozostałych, takich jak Odessa, jest niemożliwy z powodu blokady morskiej. Droga lądowa może go zastąpić jedynie częściowo. Efektem jest to, że ze światowego rynku zniknęła ogromna ilość pszenicy, która inaczej byłaby do kupienia.

Swoje dołożyły także wysokie koszty paliwa i problemy z nawozami, które uderzyły w rolników.

Samo to wystarczyłoby, żeby wywołać światowy kryzys żywnościowy. Ale kiedy wydawało się, że gorzej już być nie może, pojawił się drugi problem. Przez półwysep Indyjski przeszła fala upałów połączonych z suszą, która zniszczyła sporą część pszenicy na polach. Jak dużo? Na razie nie wiadomo. Oficjalne szacunki mówią o kilku milionach ton, co oznaczałoby od 5 do 10 proc. całej produkcji. Relacje reporterów pracujących w najbardziej dotkniętych przez upały regionach kraju, pokazują, że wielu rolników narzeka, że straciło nawet połowę plonów. Na pewno straty okazały się wystarczająco duże, by kraj zakazał w tym roku eksportu pszenicy. Mówimy o jej drugi największym producencie na świecie, który miał rzucić koło ratunkowe między innymi krajom Bliskiego Wschodu.

Nie zrobi tego z powodu suszy, więc krajom arabskim grozi dalsza destabilizacja. A mają za sobą kilka naprawdę złych lat, naznaczonych przez wojny, przewroty, pandemię i problemy gospodarcze.

Źle to brzmi? Powinno. Tym bardziej, że to nie wszystko.

Zboże jako broń

Kradzież ukraińskiego zboża i blokada portów nie są przypadkiem. Po usunięciu z rynku pszenicy Ukrainy, Rosja będzie na nim dzielić i rządzić. Zboże będzie w tym roku bardzo drogie. Możliwość zakupu będzie zależeć od relacji z Moskwą. Tym bardziej, że akurat dla niej ma to być pod względem plonów dobry rok, więc będzie miała co sprzedawać. Zwłaszcza, że sprzeda także to, co ukradła.

Eksperci wskazują zresztą, że ukraińskie zboże oraz infrastruktura pozwalająca je transportować, nie przypadek znalazły się na celu Moskwy. Ta – przekonują – chce wykorzystać żywność w roli broni. – Rosyjski rząd zdaje się myśleć, że używanie żywności jako broni pomoże mu osiągnąć to, czego nie udało się zrealizować inwazji wojskowej – złamać ducha narodu ukraińskiego – mówił na przykład Anthony Blinken, sekretarz stanu USA. Nietrudno zauważyć, jak duży lewar ma tutaj Moskwa.

I to że czas gra na jej korzyść. Zmniejszone zapasy pszenicy, a co za tym idzie załamanie dostaw na światowym rynku pcha w górę ceny żywności. Niemal wszystkie narzędzia potrzebne, by nimi manipulować, znajdują się dziś w rękach Putina. Jednocześnie w wielu krajach świata, nie tylko tych najbiedniejszych, ludziom w oczy zaczyna zaglądać perspektywa głodu. Na przykład w Syrii chleb w pół roku podrożał o kilkaset procent. Gdzie indziej też jest źle. Im gorsza będzie gdzieś sytuacja wewnętrzna, tym chętniej polityczni liderzy będą spoglądać w stronę Moskwy. Putin będzie bowiem tym, który będzie mógł dostarczyć im zboże.

Trudno wątpić w to, że Rosja bezwzględnie wykorzysta sytuację. Tym bardziej, że stworzyła ją z rozmysłem. Łatwo za to przewidzieć, że ceną za zboże będzie między innymi odwracanie głowy od tego, co dzieje się w Ukrainie lub nawet wsparcie dla rosyjskich działań w tym kraju. Stosunek społeczności międzynarodowej do wojny, szczególnie poza Europą, może się więc szybko zmienić. A to właśnie zagraniczne wsparcie, jest jak na razie najlepszą bronią Ukrainy w walce z rosyjskim najazdem.

Jest więc źle. I najprawdopodobniej będzie gorzej. Świat czeka bowiem niezwykle trudne lato.

Pod wieloma względami trudniejsze nawet niż ostatnia zima.

Fot. Żniwa w Kazaniu w 2021 roku. Bulat.Iskhakov / Shutterstock.com

Autor

Tomasz Borejza

Dziennikarz naukowy. Członek European Federation For Science Journalism. Publikował w Tygodniku Przegląd, Przekroju, Onet.pl, Coolturze, a także w magazynach branżowych. Autor książki „Odwołać katastrofę”.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.