Od stycznia 2025 roku system kaucyjny zaczynie obowiązywać w Polsce. O szczegółach tego rozwiązania i pięcioletniej batalii o jego wprowadzenie rozmawiamy z Joanną Kądziołką, prezeską Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
Według danych GUS w ostatnich latach wytwarzaliśmy w Polsce średnio ponad 350 kg odpadów rocznie na osobę. Ale tylko jedna czwarta z nich była poddawana recyklingowi. Tymczasem badania ARC Rynek i Opinia dla PAP w 2022 r. wykazały, że 88 proc. naszych obywateli i obywatelek chce wprowadzenia systemu kaucyjnego.
W ubiegłym tygodniu miało miejsce posiedzenie Podkomisji stałej ds. monitorowania gospodarki odpadami. Wiceministra Klimatu i Środowiska Anita Sowińska mówiła o widocznych próbach wprowadzenia dezinformacji wokół systemu kaucyjnego. Wiceszefowa resortu wyraża się następująco: „nowelizacja ustawy wprowadzi zasadę podążania kaucji za opakowaniem, co uszczelni system i zapewni pełną kontrolę nas przepływami finansowymi w systemie kaucyjnym”.
– Jakiekolwiek opóźnienia będą ze szkodą dla ludzi i środowiska. Naprawdę nie mamy czasu do stracenia – komentował Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, który również brał udział w obradach podkomisji.
Filip Piotrowski, ekspert ds. GOZ mówił w imieniu UNEP/GRID-Warszawa: – Zdajemy sobie sprawę, że system kaucyjny nie wystartuje 1 stycznia 2025 r. od razu sprawnie i w pełnej efektywności, więc jako strona społeczna będziemy postulować, żeby w ustawie pojawił się zapis mówiący, że od 1 lipca 2024 r. wszystkie objęte systemem opakowania napojów znajdujące się na sklepowych półkach, będą już musiały być wprowadzane w systemie kaucyjnym. To jest realny termin, w którym wszyscy wprowadzający i operatorzy zdążą się do tego systemu przygotować.
System kaucyjny omawiamy od 5 lat
System kaucyjny ma wejść w życie w styczniu 2025 r., choć dyskusja na temat jego wdrożenia i kształtu toczy się już od 5 lat. Sam system jest częścią Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), który odpowiedzialnością za wprowadzenie produktu i opakowania na rynek obarcza jego producentów. Dziś odpowiedzialność finansową za koszty związane z gospodarowaniem odpadami ponoszą wszyscy mieszkańcy. Uiszczając opłatę za wywóz odpadów, płaci się za wszystkich, niezależnie od modelu i wielkości konsumpcji przez dane gospodarstwo domowe.
Konkretne przepisy określa m.in. Ustawa o systemie kaucyjnym. Jednym z rodzajów ROP jest właśnie system kaucyjny. Ten dotyczy wyłącznie opakowań po napojach. W niektórych krajach, jak np. Francja objęte są nim inne opakowania, elektronika, baterie. – W taką stronę chcemy iść w Polsce – mówi Joanna Kądziołka z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste (PSZW), zapytana przez SmogLab.
Punktem wyjścia do jego stworzenia była obecna sytuacja zalewu rynku ogromną ilością rzeczy słabej jakości. W efekcie ich żywot kończy się na składowiskach lub w spalarniach odpadów. Na przykładzie tekstyliów, o których myśli się w kontekście ROP-u, producenci mają być zachęceni do tworzenia trwalszych materiałów lepszej jakości, które będą nadawały się do recyklingu.
– Opłaty mają być uzależnione od tego, co wypuszcza się na rynek – dodaje ekspertka.
Śmieszna opłata produktowa. Tak system kaucyjny wejdzie w życie
Najwyższe stawki mają dotyczyć plastiku, który nie nadaje się do recyklingu. Jak będą wyglądać opłaty?
– Producenci wywalczyli sobie, że w pierwszym roku funkcjonowania systemu kaucyjnego opłata produktowa będzie symboliczna: 10 gr/kg. Producenci utrzymują, że 1 stycznia nie wszyscy będą przygotowani do systemu kaucyjnego. Rząd, wychodząc temu naprzeciw, mocno obniża opłatę produktową, czyli tzw. karę dla wprowadzających, jeżeli nie wywiążą się z poziomu zbiórki i recyklingu określonego w ustawie – wyjaśnia nam prezeska PSZW.
Dla porównania, na Słowacji opłaty od początku działania systemu kaucyjnego wynoszą 6 euro/kg. Jeśli ktoś wprowadzi produkt na rynek, a później nie uda my się go zebrać, zapłaci właśnie tyle.
– Jesteśmy w takim momencie, że nie spełniamy poziomów zbiórki i recyklingu odpadów komunalnych, co do którego mamy obowiązek ze względu na członkostwo w UE – tłumaczy Kądziołka.
Do 2025 r. powinniśmy mieć 55 proc., a w 2035 r. 60 proc. – Uwaga, u nas w Polsce, jest to realnie ok. 27 proc. Mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Jako Polska jesteśmy 17 krajem w UE, który wprowadzi system kaucyjny.
Jego wprowadzenie ma sprawić, że z poziomu zbiórki opakowań z tworzyw sztucznych wynoszącego 43 proc., Polska osiągnie poziom 90 proc. Podobnie, jak udaje się to w krajach skandynawskich czy bałtyckich. Prezeska PSZW podkreśla, że nie ma lepszego rozwiązania kwestii zbiórki czystego surowca.
Czy po wprowadzeniu systemu kaucyjnego ceny towarów wzrosną? – Są wyliczenia mówiące, że na 1 opakowaniu ta cena może się zmienić o 8 gr. Dla naszego portfela to będzie niezauważalne.
System kaucyjny ma służyć środowisku i klimatowi poprzez minimalizowanie zaśmiecania. To zrealizuje się dzięki zwróceniu w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym.
– Na Łotwie poziom zaśmiecenia opakowaniami zredukowano dzięki temu o 56 proc. Inne badania w Estonii pokazały, że zaśmiecenie przy drogach zmniejszyło się o 80 proc – zauważa.
Komu zależy żeby system kaucyjny wszedł w życie jak najpóźniej?
– Do tej pory przedstawicielom biznesu zależało na utrzymaniu statusu quo, ponieważ opłaty związane z ROP-em to są realne pieniądze dla ludzi z branży. To jest koszt kilku miliardów złotych, który powinien być poniesiony przez przemysł – wylicza Kądziołka.
Kwoty, które wpłynęły, to jak mówi – kilkaset milionów złotych. Coś, co jest obciążeniem finansowym dla firm, jednocześnie mogłoby być nieocenioną pomocą dla środowiska.
Pilotaż systemu kaucyjnego wprowadzają znane sieci handlowe. W Bydgoszczy do października 2023 r. w ten sposób zebrano 1 885 000 butelek PET oraz 1 015 000 sztuk puszek aluminiowych. Z kolei w Sosnowcu władze miasta postawiły osiem automatów do zbierania puszek i butelek plastikowych. Podobne rozwiązania z inicjatywy sieci handlowych i samorządów można spotkać w innych miastach, m.in. Zielonej Górze, Katowicach, Chorzowie czy we Wrocławiu.
Dobre przykłady z całego świata? Tych nie brakuje wśród naszych sąsiadów i na nieco dalszej północy.
Kądziołka, zapytana o najbardziej imponujące systemy kaucyjne na świecie, mówi o Szwecji i Litwie. – Szwecja ma podobną powierzchnię do Polski. To przykład systemu działającego od 40 lat i – w ostatnim czasie – domknięcia obiegu puszek metalowych. A od 15 lat tego samego, jeśli chodzi o tworzywa sztuczne.
– Litwa jest zdecydowanie mniejsza, ale tutaj na docenienie zasługuje fakt, iż startowała z poziomów zbiórki 32 proc. i już w drugim roku wskoczyła na 74 proc., a w trzecim roku 92 proc.
Ponadto sąsiadująca z nami Litwa ma aż 97-procentowe poparcie społeczne dla systemu w ciągu 5 lat od jego powstania.
Czego oczekują osoby związane z PSZW?
– To nie jest tak, że my siedzimy i punktujemy błędy. My cały czas bierzemy udział w konsultacjach. W ramach apelu o ROP wspieramy gminy – razem z recyklerami stworzyliśmy 12 punktów mówiących, jak powinien wyglądać sprawiedliwy ROP. Uważamy, że system kaucyjny nie może wejść bez ROP-u. Jest bardzo realna obawa, że gdy materiały tj. PET, puszka wyjęte z systemu gminnego stworzą lukę finansową w ich budżecie. Dlatego ROP powinien wejść, żeby to firmy pokryły te różnicę.
Kądziołka zaznacza potrzebę pilnego wprowadzenia odpowiedzialności finansowej producentów, żeby uniknąć ponoszenia kosztów przez mieszkańców danej gminy.
– My nie walczymy tylko o system kaucyjny i nie jesteśmy przeciwko przemysłowi. Pomagamy Ministerstwu wprowadzać dobre praktyki. Właśnie dlatego oglądaliśmy, jak ten system działa w innych krajach. Jesteśmy reprezentantem społeczeństwa i środowiska. Nie stoi za nami żaden biznes – dementuje prezeska PSZW.
Organizacje pozarządowe, pokazując szerszą środowiskową i zdrowotną stronę, oczekują dopuszczenia ich do głosu w kwestiach, w których zwykle prosi się o niego biznes.
–
Zdjęcie tytułowe: FotoDax/Shutterstock